dobrowolska

Już od dawna radni opozycji w augustowskiej radzie miejskiej skarżą się na sposób prowadzenia obrad przez przewodniczącą Alicję Dobrowolską, zarzucając jej stronniczość. Dobrowolska słynie z przerywania wypowiedzi radnym niepopierającym burmistrza, przy jednoczesnym przyzwalaniu na swobodne tyrady urzędników miejskich. Sytuacja eskalowała do tego stopnia, że radni musieli zaopatrzyć się we własny sprzęt nagłaśniający. Tomasz Miklas, po odebraniu mu głosu po 15 sekundach, użył na sesji przenośnego głośnika i mikrofonu. Magdalena Śleszyńska z ugrupowania Nasze Miasto wezwała policję. Radni Tomasz Miklas i Marcin Kleczkowski odnieśli się do tych niecodziennych wydarzeń, a także zaprezentowali użyty przez siebie sprzęt nagłaśniający.

Podczas dzisiejszej sesji rady miejskiej w Augustowie doszło do skandalu. Do urzędu miasta wezwano policję. Mamy film z interwencji. O szczegółach tego niecodziennego wydarzenia opowiedział augustowski radny Prawa i Sprawiedliwości Marcin Kleczkowski, którego między innymi dotyczyła sprawa.

Kilka tygodni temu w Augustowie odbyła się konferencja prasowa podsumowująca środki rządowe, jakie w ostatnich latach spłynęły do gmin powiatu augustowskiego. Do udziału w wydarzeniu nie został zaproszony burmistrz Mirosław Karolczuk. Najwyraźniej nie spodobało się to jego politycznym sojusznikom.

W czwartek oddajemy w Wasze ręce 1112 wydanie „Przeglądu Powiatowego”. Najciekawsze artykuły zamieszczamy w wydaniu papierowym, są też dostępne w subskrypcji na naszym portalu.

W czwartek oddajemy w Wasze ręce 1111 wydanie „Przeglądu Powiatowego”. Najciekawsze artykuły zamieszczamy w wydaniu papierowym, są też dostępne w subskrypcji na naszym portalu.

W czwartek oddajemy w Wasze ręce 1110 wydanie „Przeglądu Powiatowego”. Najciekawsze artykuły zamieszczamy w wydaniu papierowym, są też dostępne w subskrypcji na naszym portalu.

Od dłuższego czasu sesje i komisje rady miejskiej odbywają się w trybie zdalnym. Mało prawdopodobne jest, aby w najbliższych miesiącach coś się w tej sprawie zmieniło. Tym bardziej, że oficjalnym uzasadnieniem takiego trybu obradowania jest troska o zdrowie. Pojawiają się jednak opinie, że ta sprawa może mieć drugie dno i tak naprawdę chodzi o politykę. Rządzący popierają posiedzenia zdalne. Opozycja chciałaby sesji tradycyjnych.

Rozmowa z Alicją Dobrowolską, przewodniczącą rady miejskiej w Augustowie o jej pierwszym roku na funkcji, współpracy z innymi radnymi oraz sukcesach władz miasta.

Od dłuższego czasu sesje i komisje rady miejskiej odbywają się w trybie zdalnym. Mało prawdopodobne jest, aby w najbliższych miesiącach coś się w tej sprawie zmieniło. Tym bardziej, że oficjalnym uzasadnieniem takiego trybu obradowania jest troska o zdrowie. Pojawiają się jednak opinie, że ta sprawa może mieć drugie dno i tak naprawdę chodzi o politykę. Rządzący popierają posiedzenia zdalne. Opozycja chciałaby sesji tradycyjnych.

Minął rok od przewrotu w augustowskiej radzie miasta. Ku powszechnemu zaskoczeniu w połowie lipca 2019 roku odwołano ówczesne prezydium rady, zaprzysiężone niewiele ponad pół roku wcześniej. Konsekwencją tych decyzji były m.in. sensacyjne spekulacje o ustalaniu wysokości diet radnych. Mimo, że od przywołanych wydarzeń upłynął już rok, atmosfera tamtego okresu po dziś dzień rzutuje na podziały oraz relacje wewnątrz rady.

Pod koniec niedawnej kampanii prezydenckiej do Augustowa przyjechał Andrzej Duda. Prezydent oddał hołd ofiarom Obławy Augustowskiej, składając wiązankę kwiatów pod Domem Turka. Burmistrz Mirosław Karolczuk pochwalił się, że zaprosił prezydenta A. Dudę do takiego gestu oraz wyraził radość, że zaproszenie zostało przyjęte. Pytanie, czy burmistrz nie przesadził i nie przypisał sobie zbyt wielkich zasług? Opinie są podzielone.

Przed rokiem zaszły bardzo nieoczekiwane i diametralne zmiany w augustowskiej radzie miejskiej. Doszło do oficjalnego zawiązania się koalicji Naszego Miasta z grupą radnych wybranych z listy PiS. Entuzjaści rewolucji zapowiadali, że mieszkańcy niebawem będą mogli dostrzec nową, lepszą jakość w pracy samorządu. Zamiast tego ostatnie miesiące obfitowały w spektakularne kłótnie, brak porozumienia czy desant na większość komisji.

Minął rok od przewrotu w augustowskiej radzie miasta. Ku powszechnemu zaskoczeniu w połowie lipca 2019 roku odwołano ówczesne prezydium rady, zaprzysiężone niewiele ponad pół roku wcześniej. Konsekwencją tych decyzji były m.in. sensacyjne spekulacje o ustalaniu wysokości diet radnych. Mimo, że od przywołanych wydarzeń upłynął już rok, atmosfera tamtego okresu po dziś dzień rzutuje na podziały oraz relacje wewnątrz rady.

Słowa niektórych radnych na czerwcowej sesji rady miejskiej trudno określić inaczej niż szokujące. Powaga dyskusji w mieście leci na łeb, na szyję. Pocieszeniem nie jest fakt, że samorządowcy zapewniają w ten sposób tanią rozrywkę mieszkańcom. Kontrowersyjne wypowiedzi pojawiają się na forum rady od lat, jednak tym razem przekroczono granice.

W czerwcu po raz pierwszy po trzymiesięcznej przerwie radni miejscy obradowali w sali konferencyjnej augustowskiego magistratu. Jednak najprawdopodobniej był to wyjątek od reguły i kolejne obrady będą zdalne. Oczywiście taki stan rzeczy ma usprawiedliwiać niepokój przed epidemią koronawirusa. Jednak niektóre argumenty za obradami online są raczej wątpliwe, bo sugerują brak czasu na obowiązki zawodowe i prywatne radnych.

Ostatnia zwyczajna sesja w sali konferencyjnej urzędu miasta w Augustowie odbyła się na początku marca. Później przerwa w obradach trwała blisko dwa miesiące i podobno nie miało to związku z epidemią koronawirusa. Radni wrócili do swoich obowiązków z końcem kwietnia, ale obradowali zdalnie. Opozycja chciałaby jednak powrotu do sesji w trybie stacjonarnym, tak jak odbywa się to dziś w bardziej zagrożonych częściach kraju.

W czwartek oddajemy w Wasze ręce 1092 wydanie „Przeglądu Powiatowego”. Najciekawsze artykuły zamieszczamy w wydaniu papierowym, są też dostępne w subskrypcji naszym portalu.

Czy niechęć pomiędzy radnymi jest tak duża, że podejmują wobec siebie działania, które mogą zaszkodzić ich prywatnemu życiu? Tomasz Miklas zarzucił przewodniczącej rady, że jej działania mogły pozbawić go pracy. Domaga się przeprosin i sprostowania. Alicja Dobrowolska twierdzi, że zarzuty jej oponenta to kłamstwa i insynuacje, a relacje samorządowców różnią się diametralnie.