Bartosz Lipiński
Radni chcą powrotu do normalności
Informacje o sytuacji epidemicznej w Augustowie i całym powiecie augustowskim są dobre. Od kilku tygodni nie ma u nas ani jednego chorego. Pięć osób z naszego powiatu, u których potwierdzono wcześniej koronawirusa jest już zdrowych. Już od dłuższego czasu widać u nas dosyć pozytywną tendencję, co z pewnością przekłada się na nastroje społeczne. Ostatni raz w sali konferencyjnej magistratu radni obradowali w marcu. 3 marca odbyła się zwykła sesja, a kilka dni później krótka sesja nadzwyczajna. Potem na obrady czekaliśmy do końca kwietnia, choć przewodnicząca rady Alicja Dobrowolska tłumaczyła w rozmowie z naszą gazetą, że tak długa przerwa nie miała bezpośredniego związku z obawami przed epidemią. Powodem tego, że rajcowie miejscy nie toczyli dyskusji przez blisko dwa miesiące miało być to, że nie było takiej potrzeby. Aktualnie obrady odbywają się wyłącznie w systemie online. Samorządowcy w większości będąc w swoich domach, łączą się z urzędem drogą internetową. Mogą w ten sposób debatować oraz brać udział w głosowaniu. Co ciekawe zdalne obradowanie wcale nie przyczyniło się do skrócenia dyskusji. Sesje i komisje rady nadal trwają nawet siedem godzin.
Wniosek formalny o normalną sesję
Ostatnio pojawiła się jednak koncepcja, by majowa sesja odbyła się w systemie stacjonarnym. Taką propozycję złożyła Izabela Piasecka. Radna Koalicji Obywatelskiej nie upierała się, by koniecznym było obradowanie w sali konferencyjnej magistratu. Stwierdziła jedynie, że są w mieście sale o odpowiednich parametrach, które spełniają warunki bezpiecznego posiedzenia. Prawdopodobnie chodziło jej o sale gimnastyczne w augustowskich szkołach podstawowych.
Przewodnicząca A. Dobrowolska przypomniała, że majowa sesja została zwołana w formie zdalnej, a zmiana trybu wiązałaby się z procedurami formalnymi. Zauważyła ponadto, że jako przewodnicząca jest odpowiedzialna za zdrowie nie tylko swoje, ale za wszystkich radnych, burmistrza i pracowników urzędu. Dobrowolska wskazała na potrzebę zachowania środków ostrożności i na świadomość tego, że nadal funkcjonujemy w realiach epidemii koronawirusa.
Radca prawny urzędu miejskiego Beata Kornelius komentowała, że to przewodnicząca rady zwołuje sesję i określa to, w jakim kształcie się odbędzie. Mecenas podkreśliła, że radni nie mają w tym względzie inicjatywy uchwałodawczej i ewentualnie przegłosowany wniosek w tej kwestii nie będzie wiążący. Do dyskusji włączył się Filip Chodkiewicz. Wiceburmistrz, a w poprzedniej kadencji przewodniczący rady miejskiej, wskazał na aspekt techniczny sprawy.
Potrzebne byłoby kupienie sprzętu
-Jesteśmy zobowiązani do tego, aby zapewnić pracę systemu e-sesja oraz transmisję online z obrad. Do przeprowadzenia transmisji potrzebny jest sprzęt, który obecnie zainstalowany jest tylko w sali konferencyjnej urzędu. Chodzi o dwie kamery, komputer sterujący i stanowisko sterowania umożliwiające przesłanie obrazu na serwery. Ważne jest też odpowiedniej jakości łącze internetowe. Podejrzewam, że jak wydamy kilka tysięcy złotych, będziemy w stanie obradować w dowolnej sali. Nie wiem jak wygląda sytuacja z łączami odpowiedniej jakości w dużych salach, np. w Szkole Podstawowej nr 4. Myślę, że nie obędzie się bez wydatków na infrastrukturę. Podczas obrad zdalnych transmisję zapewniają kamery w komputerach, z kolei w każdej innej sali niż w konferencyjnej trzeba będzie coś wymyślić. Bierzmy pod uwagę, że będzie to obarczone koniecznością wydatków i dublowania instalacji –mówił F. Chodkiewicz.
Oczekiwany podział głosów radnych
Radny KO Adam Sieńko zauważył, że obradowanie zdalne też ma swoje wady. Kilka minut przed dyskusją nad trybem sesji miał problemy techniczne i musiał zrestartować komputer, co pokazuje brak odpowiedniego regulaminu o sesjach zdalnych. A. Sieńko argumentował, że w trakcie obrad komputer może odmówić radnym posłuszeństwa przed ważnym głosowaniem. Taka rzeczywistość mogłaby wypaczać wyniki. Zdaniem radnego KO korzystnym pomysłem byłoby utworzenie procedur związanych z możliwością zgłaszania problemów technicznych. Sieńko apelował, aby pomyśleć o zwołaniu sesji w trybie stacjonarnym. Komentował, że jest wiele rad miasta, które w ten sposób aktualnie obradują i radzą sobie z tym pomimo faktu, że w ich województwach zagrożenie epidemiologiczne jest dużo większe niż w naszym regionie.
Izabela Piasecka podtrzymała swoją decyzję o złożeniu wniosku formalnego ws. zwołania w maju normalnej sesji. Wynik głosowania był do przewidzenia, bo odzwierciedlał podziały na augustowskiej scenie politycznej. Koalicyjna większość rządząca radą miasta była przeciwna, natomiast cała opozycja zagłosowała za. Przy stosunku głosów 11 do 9 wniosek I. Piaseckiej upadł. Tym samym zaplanowana na koniec maja sesja rady odbędzie się w systemie zdalnym.
Na ciekawą rzecz kilka minut później zwrócił uwagę Rafał Harasim. Radny zauważył, że na majowej sesji ma pojawić się punkt dotyczący powołania w Augustowie zespołów szkolno-przedszkolnych. Harasim zasugerował zdjęcie tego punktu z proponowanego porządku obrad, gdyż jest to poważna decyzja, która wymaga czasu i analiz. W przypadku stacjonarnej sesji na głos w dyskusji pewnie zdecydowałoby się więcej osób z zewnątrz, rodziców lub nauczycieli.
Rada powiatu obradowała normalnie
Czy radni chcący obradować na jednej z miejskich sal zamiast przed monitorami komputerów mają rację? Na pewno nie brakuje argumentów za takim rozwiązaniem. Po pierwsze sytuacja epidemiczna Augustowa nie jest dramatyczna i na szczęście od początku epidemii nigdy taka nie była. Warto przypomnieć, że np. 26 marca br. odbyła się stacjonarna sesja rady powiatu w niedużej salce Augustowskiego Centrum Edukacyjnego. Zarząd powiatu oraz radni siedzieli obok siebie w maseczkach i rękawiczkach. Nie doszło z tego tytułu do żadnej katastrofy, ani skandalu, a przecież pod koniec marca obawy związane z epidemią obiektywnie były większe niż teraz. Na przełomie marca i kwietnia widoczny był również wzrostowy trend zachorowań. Po drugie aktualnie w całym kraju rząd luzuje kolejne obostrzenia. Dotyczy to miejsc pracy, a nawet rozgrywek sportowych. Kiedyś trzeba będzie wrócić do normalności. Zrozumiałe jest dmuchanie na zimne przez przewodniczącą rady. Ale również zrozumiałe jest to, że radni po tak długiej przerwie chętnie spotkaliby się na posiedzeniu. Sesja stacjonarna daje szanse na konsultacje w gronie klubu, czego mimo starań trudno dokonywać przez kontakt telefoniczny.
Napisz komentarz
Komentarze