W briefingu prasowym uczestniczyli także: starszy brygadier Janusz Kondrat, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku, nadinspektor Kamil Borkowski, komendant wojewódzki Policji w Białymstoku i starszy kapitan Michał Olszewski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Augustowie.
Strażacy walczyli z ogniem przez wiele godzin – ogień objął 90 hektarów
-Wiosną mamy do czynienia z sytuacją, w której w sposób nielegalny wypalane są trawy, co prowadzić może do bardzo poważnych konsekwencji, czego być może doświadczyliśmy w przypadku pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego. Mówię być może, bo działania związane z dochodzeniem będzie prowadziła policja. Fakt jest taki, że wczoraj około godziny 15.00 otrzymałem pierwszy meldunek od pana komendanta Państwowej Straży Pożarnej wskazujący, że mamy do czynienia z pożarem na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego -mówił wojewoda Jacek Brzozowski. -Pożar się rozprzestrzeniał i poczynił straty w postaci 90 hektarów spalonych terenów na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Wielkim wysiłkiem Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego, a także innych osób, które były w to zaangażowane, udało się tę sytuację opanować.
Wojewoda dodał, że w 2020 roku na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego doszło do pożaru o skali nieprawdopodobnie większej niż ten, który wydarzył się w niedzielę, 30 marca.
-Mieliśmy wtedy 5,5 tys. hektarów spalonych terenów. 4,6 tys. hektarów na terenie samego Biebrzańskiego Parku Narodowego, a reszta w otulinie parku. To był jeden z największych tego rodzaju pożarów w historii naszego kraju. Dlatego chciałbym wszystkich bardzo serdecznie prosić o rozwagę, odpowiedzialność i o to, aby nie wypalać traw, bo to grozić może naprawdę bardzo poważnymi konsekwencjami -apelował wojewoda Jacek Brzozowski. -Wczoraj naszym sprzymierzeńcem oprócz gigantycznego wysiłku strażaków i innych służb była przyroda. Sprzyjał kierunek wiatru, który nie rozprzestrzeniał pożaru i spadł deszcz, na który bardzo czekaliśmy. Dzisiaj około 6 rano mogliśmy zakomunikować, że sytuacja na chwilę obecną jest opanowana. Nie wypalajmy traw, dbajmy o siebie i przyrodę, ale przede wszystkim zdrowie i życie ludzkie. To mogło skończyć się tragicznie. W tym miejscu chciałbym jeszcze raz bardzo serdecznie podziękować wszystkim strażakom Państwowej Straży Pożarnej, Ochotniczej Straży Pożarnej. Chciałbym podziękować wszystkim pracownikom Biebrzańskiego Parku Narodowego i innym osobom, które były zaangażowane w akcję gaśniczą. Trwała ona wiele godzin, ale dopiero o 6.00 mogliśmy przekazać, że pożar został opanowany. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy z wielką determinacją wczoraj w tych działaniach gaśniczych brali udział.
Gigantyczna akcja gaśnicza: sherpy, śmigłowiec i samolot Dromader
O przebiegu pożaru mówił starszy brygadier Janusz Kondrat, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Białymstoku.
-O godzinie 14.48 na stanowisko kierowania Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Augustowie wpłynęła informacja z Nadleśnictwa Augustów, że płonie Biebrzański Park Narodowy, a dokładnie ogniem objęte są suche trawy i trzcinowiska w okolicy miejscowości Krasnybór. Dyżurny zadysponował od razu siły i środki z dwóch powiatów, sokólskiego i augustowskiego -mówił Janusz Kondrat. -Po dojeździe na miejsce zdarzenia sytuacja była bardzo trudna. Pożar o dużej powierzchni rozprzestrzeniał się w dwóch kierunkach. W kierunku zabudowań, jak również w głąb parku, do rzeki Biebrzy i terenów zalesionych. Ze względu na brak możliwości dojazdu pojazdów pożarniczych na front pożaru, dowódca akcji zadysponował dwa pojazdy specjalne typu Sherp. przy pomocy których dowożeni byli ochotnicy i strażacy. Ratownicy za pomocą tłumic próbowali gasić pożar. Zadysponowane zostały również dwa statki powietrzne. Śmigłowiec z brezentowym zbiornikiem na wodę, jak również samolot gaśniczy typu Dromader z Lasów Państwowych. Oba te statki powietrzne dokonały w sumie 45 zrzutów wody na front pożaru, co doprowadziło do szybszego ugaszenia pożaru. Dowódca zadysponował trzy grupy dronowe z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, OSP Augustów -Lipowiec i OSP Lipsk. Sekcje dronowe za pomocą bezzałogowych statków powietrznych przez cały czas monitorowały teren pożaru i wysyłały obraz rzeczywisty dla kierującego działaniami ratowniczo-gaśniczymi, jak również do stanowiska kierowania komendanta wojewódzkiego, przez co na bieżąco można było rozśrodkowywać i kierować siły oraz środki tam, gdzie były najbardziej potrzebne.
Komendant wojewódzki straży pożarnej dodał, że pożar został zlokalizowany i przestał się rozprzestrzeniać o godzinie 19.18, ale działania ratowników w postaci między innymi dozorowania terenu trwały do godziny 6.30 w poniedziałek, 31 marca.
„Stop Pożarom Traw” – mimo kampanii, setki interwencji w 2025 roku
-Co roku 1 marca rozpoczynamy kampanię pod nazwą Stop Pożarom Traw. Niestety, mimo tego typu działań prewencji społecznej, w roku bieżącym odnotowaliśmy już ponad 300 tego typu pożarów, kilka z nich na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Ten wczorajszy był niestety największy -podkreślił Janusz Kondrat.
Policja wszczęła śledztwo – możliwe zarzuty karne za podpalenie
Głos zabrał także nadinspektor Kamil Borkowski, komendant wojewódzki Policji w Białymstoku.
-Policja wszczęła postępowanie. Na mamy jeszcze pewności, czy to było podpalenie. W przypadku, gdyby doszło do takich okoliczności, osoba, która dokonała podpalenia będzie ponosiła odpowiedzialność karną do lat 10 pozbawienia wolności. Nie ukrywam, że w chwili obecnej i w najbliższym czasie będziemy wysyłali dodatkowo patrole policji, które będą prowadziły czynności w celu ujawnienia osób, które dopuszczają się takiego procederu -oznajmił nadinspektor Kamil Borkowski.
Napisz komentarz
Komentarze