Przed niewolnikami i sługami pan nie musi się tłumaczyć
Burmistrz i radni są naszymi pracownikami. To podatnicy ich zatrudniają. Raz na pięć lat odbywa się nabór do pracy, kandydaci prezentują swoje zalety, demonstrują przewagi nad innym kandydatami, po czym mieszkańcy idą do lokali wyborczych, gdzie głosują na najlepszego ich zdaniem kandydata. Kandydat z największą ilością wskazań otrzymuje kontrakt na zarządzanie miastem przez kadencję. Wszystko jest w porządku, gdy kandydat, czy to na radnego, czy też na burmistrza, czuje się sługą suwerena, najemnikiem, który ma działać na rzecz dobra wspólnego. Znacznie gorszą sytuację mamy wówczas, gdy zwycięscy plebiscytu wyborczego uważają, że wskutek wyborów otrzymali miasto na własność.
27.06.2022 10:18
13