Bartosz Lipiński
Już od lat Leszek Cieślik ubolewa nad tym, że Rynek Zygmunta Augusta zamiera w sezonie letnim i brakuje na nim atrakcji. Centralny plac nie ma wiele do zaoferowania mieszkańcom i turystom spędzającym urlopy w Augustowie. W rozmowach kuluarowych słyszymy opinie, że rynek jest zaniedbany i główne atrakcje znajdują się teraz w innych obszarach miasta, np. przy błoniach rzeki Netty.
Wyjątkiem były niedawne Dni Augustowa, kiedy na rynku odbył się koncert zespołu Lady Pank. Podczas ostatniej sesji rady miejskiej Leszek Cieślik zwrócił uwagę, że kolejny raz na Rynku Zygmunta Augusta zabraknie miejsc z tzw. ogródkami kawiarnianymi. Do byłego burmistrza zgłosili się w tej sprawie przedsiębiorcy. Cieślik zrelacjonował ich główne problemy.
-Drugi raz z rzędu nie udało się zorganizować ogródków kawiarnianych na Rynku Zygmunta Augusta. Dzwonił do mnie przedsiębiorca. Narzekał, że okres dzierżawy miał obejmować tylko jeden sezon. Przypomniał, że w czasach mojego urzędowania przyznawaliśmy dzierżawę na dwa sezony. Żeby móc zorganizować taki ogródek i zapewnić mu profesjonalne standardy potrzeba odpowiednich nakładów. Nie zrobi się tego w ciągu zaledwie jednego sezonu. Jest to realne jedynie w ramach dwuletniej i dłuższej dzierżawy. Ponadto ubolewał, że proponowany przez miasto stumetrowy obszar do wydzierżawienia jest niewystarczający, bo nie można na nim zapewnić komfortowych warunków dla biznesu, na przykład zaplecza -stwierdził Cieślik.
Były burmistrz, dziś szef klubu radnych Koalicji Obywatelskiej zastanawia się, czy wysoka i zaporowa cena zaproponowana potencjalnym dzierżawcom, nie była działaniem świadomym?
-Sprawdziłem posiadane przeze mnie archiwalne ogłoszenia. Okazało się, że w 2004 roku ogłaszaliśmy przetarg na dzierżawę na dwa sezony z przeznaczeniem 250 metrów dla każdego z dzierżawców. Cena wywoławcza jednego stanowiska na dwa sezony wynosiła 38 tys. zł, czyli była niższa od obecnej. Natomiast w innych okresach były ogłaszane przetargi na dwu albo trzyletnie dzierżawy. W tamtych czasach było mniej restauracji i ogródków, niż jest teraz. Dziś władze miasta windują cenę i jeszcze ograniczają dzierżawę do jednego sezonu. Przy takich warunkach nikt tego nie wynajmie. Może jest to świadoma cena zaporowa? Jeśli nie, powinno się rozważyć w przyszłości obniżenie ceny, wydzierżawienie gruntu na dwa sezony i zwiększenie obszaru, bo 100 metrów to za mało –dodał radny Cieślik.
Były burmistrz Augustowa w rozmowie z naszą gazetą wspominał, że dawniej miasto starało się bardzo racjonalnie ustalać warunki dzierżawy dla przedsiębiorców prowadzących ogródki kawiarniane na Rynku Zygmunta Augusta. Pilnowano np., aby obok siebie nie znajdowały się dwa konkurencyjne browary piwne. Kiedy na rynku prężnie funkcjonował szklany budynek, mieściła się w nim mała restauracja. Jej dzierżawca, zgodnie z zapisami przetargu, nabywał również prawo do prowadzenia ogródków kawiarnianych na wyłączność. Do budżetu miasta wpływały z tego tytułu przyzwoite w tamtym czasie pieniądze, około 100 tys. zł każdego roku.
*Artykuł ukazał się w 23/2022 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze