-Jak jechaliśmy do Australii, to Paweł mówił, że rekiny to mit i że na pewno nic nam nie zrobią -mówi Karolina. -Okazało się jednak, że jest trochę inaczej.
-Trochę bałem się surfować o wschodzie słońca, bo wtedy jest czas żerowania rekinów -dopowiada Paweł. -Są nawet takie instrukcje na plażach, że widziano tu rekina niedawno i należy uważać. Lepiej wchodzić do wody w grupie niż samemu. W niektórych miejscach rekiny są zaczipowane i jak podpływają do plaży to na twitterze pojawia się komunikat.
To jednak, jak mówi Karolina nie chroni od ataków rekinów.
-Zdarzył się atak w pobliżu naszego miejsca pobytu i rekin odgryzł dziewczynie nogę -wspomina mieszkanka Augustowa. -Paweł raz zobaczył płetwę i okazało się, że to delfin, ale strachu się najadł. Nie tylko rekiny bywają groźne. Ostrzegano nas też przed rybą kamieniem na którą można nadepnąć. Ona ma jadowite kolce i można nawet umrzeć, ale teraz dostępne jest już antidotum. Nie wspomnę o meduzach i krokodylach. Mieliśmy przygodę z krokodylami. Bardzo chcieliśmy zobaczyć te piękne zwierzęta. Są dwa rodzaje krokodyli, mniejsze trzymetrowe słodkowodne i duże słonowodne. Słodkowodne mogą zaatakować, ale nie zabiją natomiast słonowodne są bardzo agresywne. Natknęliśmy się na komunikat, że w jeziorze są krokodyle słodkowodne, ale bywają także słonowodne. Stałam koło brzegu i czytałam ten komunikat. Patrzę a w naszą stronę płynie trójkątny kawałek drewna. Okazało się, że to była głowa krokodyla i natychmiast stamtąd uciekliśmy. Później już na własną rękę krokodyli nie szukaliśmy.
Augustowscy podróżnicy dodają, że w każdym egzotycznym kraju trzeba uważać na węże.
Napisz komentarz
Komentarze