Miron stał w kąciku i badawczo się przyglądał.
Gabinet powoli wypełniał się dymem kubańskich służbowych cygar, gwar, wraz z kolejnymi kieliszkami szampana i szklaneczkami whisky, był coraz głośniejszy.
-Zaczynamy noc czarów, noc wróżb -Dobowski rozejrzał się po zebranych, rozmowy zakończyły się, w jednej chwili zapadła cisza. -Zebraliśmy się, by wróżbami odkryć naszą przyszłość. Wybory już niedługo, zatem musimy być pewni, że niebiosa nam sprzyjają.
-Mam tu przygotowany zestaw do wróżenia. Ogłosiłem przetarg, tanio nie było, ale nasze konto na Kajmanach zrobiło się nieco zasobniejsze -Felek Skonopi zaczął rozpakowywać wielki aluminiowy kufer. -Wosk, klucze z dużą dziurką, kuchenki turystyczne, kilka plastikowych misek. Wszystko gotowe!
-Myśmy za ten zestaw zapłacili 130 tysięcy? Za kilka misek? -Sławojek patrzył na kolorowe naczynia z niedowierzaniem.
-To nie jest zwykły zestaw -Felek wypiął z dumą chudy tors. -Tutaj masz certyfikat skuteczności wystawiony przez dostawcę na papierze czerpanym z pieczęcią woskową. To tylko tak niewinnie wygląda, ale to jest prawdziwy mercedes wśród zestawów do wróżenia.
Sławojek wziął do ręki kawałek szarego papieru, chrząknął i odłożył.
-Przestań Sławojek uprawiać swoje filozofie, bo ci zaraz woreczek z przecinkami się rozwiąże. Podatnik nie takie sumy chętnie płaci za nasze helikoptery, jachty i wakacje na morzach południowych. Zajmij miejsce, będziemy sobie wróżyć -Dobowski przerwał śledztwo towarzysza.
Felek wręczył każdemu wielki klucz, postawił na stole kilka kuchenek turystycznych. Do aluminiowych garnczków włożył bryłki wosku.
-Złap Miron za te miski i przynieś wodę z łazienki –Dobowski nie chciał przejmować dowodzenia, ale stojący w kącie specjalista od pasjansów lekko go denerwował.
Gdy po kilku minutach Miron przyniósł ostatnią miskę wypełnioną wodą, towarzystwo zasiadło przy stole konferencyjnym i włączyło kuchenki turystyczne. Wosk zaczął się rozpuszczać, do dymu z cygar dołączył dym wrzącego wosku. Felek przygasił światło.
-Teraz niech każdy weźmie w jedną rękę klucz, w drugą garnek z woskiem…
-Kurwa, nie mogłeś powiedzieć, że to jest takie gorące? -Sławojek potrząsał oparzoną dłonią.
-Weźcie garnki za uchwyty, one są zimne. Teraz powoli wylewajcie wosk do miski z wodą przez certyfikowany klucz wróżbicki -Felek powoli przekazywał instrukcje. -Mamy to? Obiecane, wykonane? Teraz kolejno wyjmujcie figurki woskowe z misek i podchodźcie do mnie po rozszyfrowanie.
Pierwsza wyrwała się Alka Wolska.
-Popatrzcie! Mam jakiś pałac, wielki jak królewski, wspaniały. Popatrzcie na te okna, na komin!
-Ja też mam pałac -Mroszkowska nie mogła ukryć podniecenia. -Też ma okna i kominy. Przed drzwiami widzę służbę, lokajów.
Felek otworzył instrukcję i zaczął porównywać z zawartymi tam wzorami.
-To mi nie wygląda na pałac. Widziałbym tu gmach publiczny, pilnie strzeżony, w oknach można dostrzec kraty. Przed gmachem nie widzę lokajów, raczej uzbrojonych strażników.
Alka Wolska osunęła się na fotel. Zaczęła szarpać łańcuch z orłem.
-Będziemy z Mroszkowską strażniczkami w więzieniu?
-Można to tak zinterpretować.
-Po moim trupie, nie zamienię mojej ciepłej posadki na warowanie na mrozie pod stalową bramą -Alka Wolska nie dopuszczała do siebie tej myśli.
-Interpretacji może być więcej, to są przecież wróżby, a nie przepowiednie -Felek próbował pocieszyć obie koleżanki.
-Ja mam dwie obrączki -Krewetkowska była bardzo uradowana. -Takie duże i połączone razem. Czy to oznacza wielką, ogromną miłość, nierozerwalną?
Felek przewrócił kilka kartek w instrukcji wróżenia.
-To mi nie wygląda na obrączki, raczej widzę tu bransoletki.
-Co mogą oznaczać bransoletki? W dodatku połączone. Ciekawa wróżba.
-Taki symbol ma kilka znaczeń. Może przepowiadać podwójne szczęście, osobisty rozwój, zmianę otoczenia, możliwość zagłębienia się w sobie, odizolowanie od kłopotów dnia codziennego.
-Super mi wyszło, co nie?
-Dajcie Dobusiowi sprawdzić -Dobowski rozsunął stojących w kolejce.
-Co my tu mamy? -Felek znowu przewracał stronice w instrukcji. -Wygląda to na upadający dom, a przed nim pęknięta fontanna. To może być dobra wróżba. Oznacza ciepło ogniska domowego, wzmocnione wyłączoną fontanną.
-Dawaj Miron, teraz twoja kolej -Dobowski ponaglał towarzysza partyjnego.
-Ja mam figurę króla z połamaną koroną na głowie. Musi być ciężka, bo król jest pochylony. W dodatku korona chyba płonie. To dobra wróżba? -Miron z niepewnością popatrzył na Felka.
-Bardzo, kurwa, dobra -Sławojek przeglądał drugi egzemplarz instrukcji. -Wasze pałace oznaczają więzienie, bransoletki to poważne kłopoty z prawem, może nawet aresztowanie, upadający dom z połamaną fontanną oznacza bankructwo, a pochylony król z pękniętą koroną zwiastuje utratę władzy. Ogień nad koroną to brak szacunku wśród ludzi. Takie to znakomite wróżby za 130 tysięcy zafundował nam podatnik z Felkiem do spółki.
Miron powolutku przemieszczał się w stronę składówki celem układania pasjansa.
Napisz komentarz
Komentarze