Zanieczyszczenia wodne - Fekalia i katamarany w Augustowie
Augustowscy radni od wielu miesięcy dyskutują nad problemem spuszczania fekaliów do jezior i rzek na terenie miasta. Nielegalnym procederem mieli trudnić się przedstawiciele niektórych katamaranów turystycznych. Burmistrz Mirosław Karolczuk obiecał, że zajmie się tą sprawą. Na niedawnych obradach rady miejskiej usłyszeliśmy, że miasto zawarło nową umowę dzierżawy nabrzeża z firmą podejrzewaną o zrzucanie ścieków do wody.
To niejedyna kontrowersja z fekaliami w tle. Na poważne zanieczyszczenia narażane są już nie tylko akweny, ale również lasy. Cała sprawa jest świetnie znana od lat i wie o niej też burmistrz.
Na ulicy Filtrowej, drodze prowadzącej do firmy BAT, stoi zwykle długa kolejka samochodów ciężarowych. Kierowcy nie mają gdzie załatwić swoich potrzeb fizjologicznych, dlatego wypróżniają się w lesie, tym samym go zanieczyszczając. Ponadto pracownicy BAT uczestniczyli w sprzątaniu lasu, w tym w zbieraniu odchodów. To relacja radnego Kleczkowskiego.
Inny radny stwierdził, że problem jest nierozwiązany od dawna. Dodał też, że Nadleśnictwo Augustów kilkukrotnie wysyłało w tej sprawie pisma do przedsiębiorstwa.
Udaliśmy się na ulicę Filtrową, by przyjrzeć się sprawie. Ustalenia radnych opozycyjnych nie są jedynie teorią spiskową, mającą uderzyć w burmistrza. W augustowskim lesie leżą śmieci i fekalia, zużyty papier toaletowy. To nie do pomyślenia w XXI wieku. Miasto mające ściągnąć kuracjuszy i turystów, nie radzi sobie z zanieczyszczaniem jezior, rzek i innych miejsc.
Kontrowersje wokół akcji sprzątania - Rzeczywistość a propagandowa relacja
W Augustowie tradycją stało się sprzątanie różnych obszarów miasta w ramach obchodzonego na całym świecie Dnia Ziemi. Od kilku lat władze miasta przedstawiają tę akcje jako ogromny zryw społeczny. Następnie publikują relację w mediach społecznościowych, informując ludzi o sukcesie i rzecz jasna swoim udziale w jego osiągnięciu. Tak było też niedawno. Zarówno na obradach rady miasta, jak i w Informatorze Miejskim wydawanym przez burmistrza, pokazano relację z obchodów Dnia Ziemi w triumfalnej atmosferze, gdzie można było naliczyć trzydzieści kilka osób. Filip Chodkiewicz dziękował przede wszystkim radnemu Mieczysławowi Szczerbakowowi. Radny ma inne refleksje.
-Tylko czterdzieści kilka osób uczestniczyło w tej akcji, w większości bardzo młodych ludzi. Był tam Zespół Bystry i młodzieżowa rada miejska. Ledwo daliśmy sobie radę, żeby obsadzić osobami dorosłymi łodzie pływające po akwenie i samochody odbierające śmieci. Sam musiałem swoim busem odbierać i przewozić te odpady. Czyny społeczne nie są modne, a duch w augustowskim społeczeństwie zanika -skomentował Mieczysław Szczerbakow, radny związany z burmistrzem.
Problem fekaliów w lesie - Obojętność burmistrza i radnych
Do akcji sprzątania Augustowa nawiązał Marcin Kleczkowski. Dowiedzieliśmy się, że nieopodal największego zakładu pracy w mieście, znajduje się zanieczyszczony las. Ten fakt potwierdziliśmy jakiś czas później udając się na miejsce. Przy ulicy Filtrowej rozciąga się długa kolejka samochodów ciężarowych. Trudno winić oczekujących w niej kierowców, że idą do lasu załatwić potrzeby fizjologiczne, gdy nie mogą zrobić tego w bardziej cywilizowany sposób. Zdumiewać może widok nie tylko ludzkich odchodów czy papierów, ale nawet plastikowych kubków i skorupek po jajkach. Należy odnotować, że przy drodze rozłożonych jest kilka plastikowych worków na śmieci.
Kleczkowski poinformował, że pracownicy położonej nieopodal firmy zbierali odchody z lasu w torby reklamowe. Twierdzi, iż zna opinie ludzi, którzy czuli się zwyczajnie upokorzeni. Samorządowiec ma pretensje przede wszystkim do władz miasta, że zdarzyła się taka sytuacja.
-Burmistrz tworzy pozory dbałości o środowisko, czego przykładem może być akcja sprzątania związana z Dniem Ziemi. W wyniku zaniechań władz miasta obserwujemy kuriozalną sytuację przy ulicy Filtrowej. Urządzono tam dziki, leśny parking. Stał się on powodem zanieczyszczeń, wręcz kompromitujących dla miasta. Mówię o tym, bo przy okazji Dnia Ziemi pracownicy BAT sprzątali odchody kierowców, którzy parkują samochody przy lesie -mówił radny Kleczkowski.
-Nie powinno być tak, by mieszkańcy Augustowa sprzątali w lesie reklamówki z fekaliami, bo miasto nie potrafi zadbać o tak podstawowe rzeczy. Przyjeżdżają tam kierowcy z całego świata. Nie mają gdzie załatwić potrzeb fizjologicznych, więc robią to w lesie, w strefie uzdrowiska i nie robicie niczego z tym tematem -powiedział wieloletni przewodniczący augustowskiego PiS.
Z Kleczkowskim polemizował Mirosław Chudecki, pracownik BAT.
-Tezy przedstawione przez pana Kleczkowskiego są nieprawdziwe. Firma BAT od lat sprząta przyległe tereny i nie oczekuje z tego tytułu splendoru i rozgłosu. Robimy to dobrowolnie i nie mamy z tym problemów. Wszyscy kierowcy przyjeżdżający do naszego zakładu mają prawo korzystać z łazienki na terenie firmy. Taka jest prawda -przekonywał radny Mirosław Chudecki.
Kleczkowski stał przy swoim.
-Pan Chudecki jest po stronie prezesa firmy, a nie pracowników, którzy musieli zbierać fekalia w reklamówkach. Co na to sanepid? Co z roznoszeniem chorób i względami sanitarnymi? Kierowcy stoją w kilometrowej kolejce, a w zakładzie potrzeby fizjologiczne mogą załatwić osoby, które wjadą na jego teren. Fekalia w lesie nie wzięły się tam znikąd. Sprzątali je potem koledzy pana Chudeckiego. Miasto tworzy różne programy dotyczące ochrony przyrody, bądź wszczyna akcje związane choćby z ochroną drzew, ale tak naprawdę nie ma to nic wspólnego z ochroną środowiska -twierdził Kleczkowski.
Radny zaproponował, że dla rozwiązania problemu zaśmiecania i zabrudzania lasu, a także dla komfortu kierowców, można byłoby postawić sanitariat, np. na terenie znajdującej się w pobliżu spółki Wodociągi i Kanalizacje Miejskie. Do propozycji dosyć szybko odniósł się prezes spółki.
-Musimy pamiętać o pewnych obostrzeniach. Na stacji uzdatniania wody nie może znajdować się kontener, gdzie mogliby przychodzić ludzie z zewnątrz, by załatwić potrzeby -mówił prezes.
Do relacji Kleczkowskiego o pracownikach firmy, którzy sprzątali odchody w lesie, nawiązał zastępca burmistrza. Sławomir Sieczkowski przedstawił ten temat w całkiem odmiennym tonie.
-Jeśli określone grupy społeczne lub przedsiębiorstwa sprzątają dane tereny w ramach akcji, to nie jesteśmy temu przeciwni. Wszystkie takie akcje budują świadomość społeczną, dotyczącą dbania o środowisko. Nie sprowadzałbym tego do fekaliów -podkreślał Sławomir Sieczkowski.
Zatrważający widok przy ulicy Filtrowej - Fekalie i śmieci w augustowskim lesie
Z radnym Kleczkowskim rozmawialiśmy ponownie już po sesji. Nasz rozmówca stwierdził, że Lasy Państwowe udostępniają swój teren obywatelom wierząc, iż będzie przez nich szanowany.
-To co odbywa się na ulicy Filtrowej tuż obok ważnej spółki miejskiej i przy wiedzy burmistrza, jest zaprzeczeniem wszelkich zasad sanitarnych i związanych z ochroną przyrody. Uważam, że Nadleśnictwo Augustów powinno podjąć w tej sprawie interwencję -opowiedział Kleczkowski.
-Znam przypadki dzierżawy fragmentów lasu i plaży nad jeziorem Sajno przez osoby prywatne. Dzierżawcy są zobowiązani do zapewnienia toalety. Jeżeli warunki sanitarne potrafią spełnić osoby prywatne, to dlaczego nie może spełnić ich miasto czy duża firma? -pyta samorządowiec.
O wypowiedź zwróciliśmy się również do Adama Sieńko. Radny Koalicji Obywatelskiej przez lata brał udział w licznych akcjach promujących działania na rzecz lasów i ochrony środowiska.
-Problem dotyczący zanieczyszczania lasu przy ulicy Filtrowej jest znany od dawna. Związany jest z kierowcami oczekującymi na wjazd do firmy BAT na załadunek bądź rozładunek. Wiem, iż Nadleśnictwo Augustów wiele razy sygnalizowało ten problem przedsiębiorstwu i kierowało tam pisma. Pomimo, że firma ta szczyci się działaniami na rzecz ochrony środowiska, zgłaszany problem śmieci i braku sanitariatu nie jest zażegnany. Sprawa jest istotna, ponieważ codziennie stoi tam kilkadziesiąt samochodów. Uważam, że jest to zadanie do rozwiązania dla fabryki, bo miasto nie będzie budowało sanitariatów ani stawiało koszy dla firmy -podkreśla Adam Sieńko.
Zwróciliśmy się o komentarz do BAT. Skierowaliśmy e-maila, w którym sprawozdaliśmy relację przedstawioną przez radnego Kleczkowskiego.
Komentarz British American Tobacco Polska S.A:
BAT Polska S.A. pragnie niniejszym zaprzeczyć wszelkim okolicznościom przedstawionym w przesłanej wiadomości mailowej.
Spółka podjęła znaczącą ilość działań mających na celu zapewnienie odpowiednich warunków dla kierowców oczekujących na ulicy Filtrowej, a są nimi:
1. Umiejscowienie kontenera sanitarnego podłączonego do kanalizacji ściekowej, tak aby kierowcy załatwiali swoje potrzeby fizjologiczne nie naruszając norm prawnych i środowiskowych.
2. Umiejscowienie kontenera na śmieci o pojemności 2.900 litrów.
3. Postawienie 3 koszy na śmieci z uwzględnieniem segregacji odpadów.
4. Regularne opróżnianie kontenera i koszów na śmieci.
5. Podczas akcji sprzątania lasu pracownicy dobrowolnie sprzątali ten teren, lecz przy zachowaniu wszelkich środków ostrożności i po udzieleniu odpowiednich instrukcji o nie zbieraniu odpadów biologicznych.
6. Wszystkie powyższe działania są realizowane na koszt BAT.
Napisz komentarz
Komentarze