Radny powiatowy Andrzej Zarzecki, w samorządzie od 2010 roku.
Przeciw lub nie.
-Proponowane zmiany są jak rozumiem na wstępnym etapie i z tego, co wiadomo mają dotyczyć wyboru wójtów burmistrzów i prezydentów miast. Natomiast, jeśli chodzi o nasz samorząd, ja w nim żadnych układów nie widzę. Np. w samorządzie powiatowym są wybrani demokratycznie przedstawiciele wszystkich gmin z różnych środowisk, wielu zawodów i profesji, stanowiący reprezentację całej blisko sześćdziesięciotysięcznej powiatowej społeczności. Uważam też, że proponowane zmiany nie powinny działać wstecz, ani mieć odniesienia do kadencji minionych wójtów, burmistrzów i prezydentów, którzy są wybierani bezpośrednio przez wyborców. Nowe rozwiązania mogłyby działać dopiero od kolejnych wyborów. W tej chwili nie mam wyrobionego konkretnego poglądu na propozycję dwukadencyjności. Jednak proponowane zmiany w niektórych sytuacjach mogą działać na szkodę. W skali kraju są samorządowcy, którzy pełnią swoją funkcję od wielu lat. Wynika to z tego, że najwyraźniej spełniają potrzeby i wolę mieszkańców, wpływają na rozwój regionu. To wyborcy kolejny raz dają im zaufanie. Są włodarze, którzy mają pozytywny odbiór społeczny, także piastując swój urząd od kilku kadencji. Można to dostrzec już od małych gmin wiejskich, gdzie wójtowie funkcjonują od wielu lat w sposób naprawdę pozytywny. Ale także w małych, średnich i dużych miastach. Należy bardzo mocno zważyć plusy i minusy, zanim podejmie się ostateczną decyzję. Konieczna jest wnikliwa analiza, aby zmiany były z pożytkiem dla mieszkańców. Dziś więcej słychać o pozytywnych przykładach wielokadencyjności prezydentów, burmistrzów i wójtów, niż o konkretnych przykładach działań negatywnych.
Napisz komentarz
Komentarze