Zakończone niedawno Euro 2016, pozostawiło w naszej pamięci nie tylko piękne wspomnienia, ale rozbudziło również apetyty i wyobraźnię polskich kibiców. Na francuskich boiskach byliśmy bardzo blisko strefy medalowej. Nie powinno dziwić, że dziś nikt nie wyobraża sobie, aby reprezentacja Polski nie zakwalifikowała się na kolejny wielki piłkarski turniej. Łatwo nie będzie, ale optymizm jest uzasadniony.
Admin Admin
05.08.2016 12:10
(aktualizacja 23.07.2023 23:29)
Po raz ostatni piłkarska reprezentacja Polski zagrała na Mundialu w 2006 roku. W kalendarzu piłkarskim jest to już prehistoria. Brak awansu na Mistrzostwa Świata w 2010 i 2014 roku, odbiły się nie tylko czkawką polskich kibiców czekających na sukces, ale także pozycją drużyny w międzynarodowych statystykach. Przed rozpoczęciem eliminacji Euro 2016 zajmowaliśmy odległe i zawstydzające 70 miejsce w rankingu FIFA. Znakomite kwalifikacje i uzyskanie ćwierćfinału Mistrzostw Europy, dały efekt w postaci awansu na najwyższą w historii 16 lokatę światowej federacji piłki nożnej. Polska jest najwyżej sklasyfikowanym zespołem w swojej grupie eliminacyjnej oraz co zrozumiałe, faworytem do jej wygrania i wyjazdu do Rosji. Trzeba przyznać uczciwie, że los nam sprzyjał. Podczas losowania grup eliminacyjnych, znaleźliśmy się dopiero w trzecim koszyku i mogliśmy trafić dużo gorzej. W niedzielę, 4 września, zainaugurujemy eliminacje w wyjazdowym spotkaniem z reprezentacją Kazachstanu. Rywal z pozoru egzotyczny, ale zawsze groźny na swoim terenie. Ostatni raz w meczu o punkty, zmierzyliśmy się z tym zespołem w październiku 2007 roku. Prowadzona przez Leo Beenhakkera reprezentacja Polski, pokonała w Warszawie Kazachów 3:1 po hat-tricku Euzebiusza Smolarka. To spotkanie przejdzie też do niechlubnych annałów polskiej piłki, z powodu awarii prądu na stadionie Wojska Polskiego (na którym na co dzień gra mistrz Polski, Legia Warszawa). Mecz przerwano na około 30 minut. Dziś zwycięstwo nad Kazachstanem jest obowiązkiem biało - czerwonych. Choć gwoli ścisłości należy nadmienić, że to mistrz Kazachstanu FK Astana, grał przed rokiem w fazie grupowej elitarnej Ligi Mistrzów, a polska piłka czeka na taki sukces od… 20 lat. Pierwsze spotkania eliminacji MŚ u siebie, rozegramy w październiku. W sobotę, 8 i wtorek, 11 października, na Stadionie Narodowym w Warszawie podejmiemy Danię i Armenię. Szczególnie to pierwsze spotkanie, można traktować w kategorii szlagieru. Co prawda, nie jest to już ta sama wielka generacja Duńczyków, która w latach 90 zaszokowała piłkarski świat zdobyciem Mistrzostwa Europy. Ale to cały czas solidna europejska marka, aspirująca do nawiązania sukcesów gwiazd pokroju Petera Schmeichela czy braci Laudrup. Dania otarła się o awans na Euro 2016, odpadając dopiero po przegranych barażach ze Szwecją. W XXI wieku regularnie uznawaliśmy wyższość Skandynawów (m.in. kompromitacja 1:5 w towarzyskim spotkaniu w Poznaniu, z 2004 roku). Ale ostatnia potyczka, zakończyła się naszym triumfem. W 2013 roku, reprezentacja prowadzona przez Waldemara Fornalika, pokonała Duńczyków 3:2 w Gdańsku. To spotkanie szczególnie mocno zapadło w pamięci Piotra Zielińskiego, młodego pomocnika i przyszłości naszej drużyny narodowej. Zieliński nie tylko zdobył jedną z bramek, ale rozegrał jak dotąd swoje najlepsze zawody w koszulce z orłem na piersi. Być może i tym razem się przełamie.
Napisz komentarz
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Bądź pierwszy, dodaj swój komentarz.
Napisz komentarz
Komentarze