Bartosz Lipiński
Panie Jarku, jak wspomina pan swój debiutancki start na Rajdzie Dakar w 2002 roku?
-Zanim zadebiutowałem na Dakarze, przejechałem wcześniej wiele innych, w tamtych czasach najbardziej wymagających i najsłynniejszych rajdów na świecie. Uczestniczyłem w wyścigach, które można porównać do sportowych ultramaratonów. W 1996 roku startowałem w prestiżowym Camel Trophy, ale żeby się do niego dostać musiałem przejść szalenie trudną selekcję, bo z każdego kraju mogło wziąć w nim udział tylko dwóch kierowców. Wówczas, była to trampolina do wielkiego świata. Zawsze marzyłem o tym, by wystartować w osławionym Dakarze, ale nie było to takie łatwe. Mówimy o rajdzie wymagającym naprawdę dużego budżetu. Jako chłopak z Podlasia nie dysponowałem takim zapleczem finansowym. Mogłem spełnić to marzenie „rzucając na szalę'' swój upór i doświadczenie. W 2001 roku stacja TVN z dziennikarką Martyną Wojciechowską wpadli na pomysł, by w rajdzie Dakar wystartowała ich załoga. Pojawili się sponsorzy, zapewniono relację medialną. Trwały poszukiwania doświadczonego w rajdach partnera dla Martyny. W konsekwencji to ja zasiadłem w samochodzie z polską flagą. Nie tylko ścigaliśmy się w Dakarze, ale udało nam się go ukończyć, co w debiucie było dużym sukcesem.
Napisz komentarz
Komentarze