- Szczycimy się, że mamy taki zabytek jak Kanał Augustowski, że ma tyle lat i jego projektantem był generał Prądzyński. Ale jak okazało się w ubiegłym roku, Kanał Augustowski nie jest nawet porządnie oznakowany. To jeden z zabytków mających tytuł Pomnika Historii, a praktycznie z tego nie korzystamy – rozpoczął swoje wystąpienie przed zebranymi starosta Jarosław Szlaszyński.
- Jest wiele kwestii które można byłoby podnosić w zakresie jego wykorzystania, czy promocji. Dlatego w ubiegłym roku zorganizowałem konferencję, która miała pokazać problemy i ewentualnie nakierować na drogi, którymi należy zmierzać. Co się wtedy okazało? Kiedy komendant podlaskiego oddziału Straży Granicznej powiedział ile przekroczeń przejścia granicznego w Rudawce odnotowano, to wszyscy byli zaskoczeni liczbą 116 osób. Powiedziałem wtedy, że trzeba zrobić wszystko, aby ożywić ten kanał i ożywić jego otoczenie. Gdzie leży trudność? Woda jest w zarządzie RZGW. Grunt pod wodą jest własnością Skarbu Państwa. Tereny, które przylegają do kanału, są własnością nadleśnictw, albo własnością prywatną lub państwową. Te problemy można mnożyć. Co przez rok udało się zrobić? Razem z prezesem Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej Marianem Dyczewskim, byliśmy na spotkaniu z RZGW w Warszawie. Można powiedzieć, że to spotkanie nie dało nic. Niestety, panuje tam niedobra atmosfera. Poprzednia pani dyrektor obiecała wizytę. Kiedy tylko dzwoniłem, to albo dziecko było chore, albo była na wczasach, albo sama była chora. Obecnie pełniąca obowiązki dyrektora, jest trochę bardziej dostępna. Ponieważ w tej chwili trwają prace w zakresie wypracowania instytucji, która by wodami zarządzała. Nie wiemy czy powstanie spółka „Wody Polskie”. W tej materii niewiele można powiedzieć, bo jest moment reorganizacji. Co udało się zrobić? Myślę, że jest to nasz wspólny sukces, że nasz sąsiad podjął decyzję o małym ruchu bezwizowym i podniesieniu rangi przejścia w Rudawce do przejścia pieszo-rowerowego. Do tej pory było tylko kajakowe, a liczbę przekraczania granicy już sobie podaliśmy. Czy rzeczywiście prezydent Łukaszenka podpisze dekret odnośnie małego ruchu bezwizowego? Zobaczymy. Termin na podjęcie decyzji upływa pod koniec września. Dałoby to pewnie jakieś ożywienie. Na ile ono byłoby skuteczne, w tej chwili trudno powiedzieć. Czego obawiają się Białorusini? Trzeba powiedzieć jasno, że jeżeli będziemy częściej przekraczać granicę polsko-białoruską, to może mieć miejsce sytuacja, która bywała w innych krajach, czyli transmitowanie idei, poglądów, myśli – analizuje starosta. Jarosław Szlaszyński zwrócił też uwagę na kwestię stanu dróg dojazdowych do granicy z Białorusią.
Napisz komentarz
Komentarze