Renato gratuluję ci tego wyjątkowego wyróżnienia. Powiedz jak się z tym czujesz, jesteś zaskoczona, dumna?
-Jestem dumna i bardzo z tego wyróżnienia się cieszę. Jednak uważam, że ta nagroda nie jest tylko dla mnie, a dla wszystkich dziewczyn z którymi pracuję na oddziale. My wszystkie bez wyjątku zasługujemy na to wyróżnienie, bo naprawdę wykonujemy bardzo ciężką pracę zarówno psychiczną jak i fizyczną. Praca z dziećmi jest bardzo specyficzna. Nie da się jej wykonywać rutynowo, automatycznie. Każde dziecko jest inne i trzeba do niego podejść indywidualnie, tym bardziej, że wiek też jest różny, bo u nas przebywają dzieci od 0 do 18 lat. Różni też są rodzice. My zajmujemy się nie tylko dzieckiem, ale często też pomagamy rodzicom, podnosimy ich na duchu, bo wiadomo że rodzic chorego dziecka często jest zagubiony, bezradny a nieraz przerażony. Robimy co możemy, żeby ulżyć naszym małym pacjentom i pomóc rodzicom przejść przez ten trudny czas.
Bardzo emocjonalnie mówisz o swoich małych pacjentach rozumiem więc, że pielęgniarką chciałaś zostać od dziecka.
Nie do końca, chociaż w dzieciństwie robiłam miśkom zastrzyki, ale w młodości ma się różne pomysły na swoją przyszłość. Pamiętam jednak jak pod koniec ósmej klasy leżałam na chirurgii. Nie byłam bardzo groźnie chora i mogłam chodzić, dlatego z przyjemnością pomagałam starszym pacjentom w wielu drobnych czynnościach, po prostu opiekowałam się nimi w miarę swoich możliwości. Bardzo mi się to wtedy spodobało. W liceum z kolei chciałam zostać nauczycielką plastyki, jednak w efekcie trafiłam na pielęgniarstwo. Stało się też tak trochę z powodów rodzinnych, ponieważ mój brat zachorował i musiałam zostać w domu, żeby pomóc w jego opiece.
Rozumiem. Powiedz proszę jak długo pracujesz już w naszym szpitalu i jak do niego trafiłaś?
-Pierwszego października minęło już 30 lat. Także śmiało można powiedzieć, że jestem już prawie babcią oddziałową. Często bowiem pod swoją opieką mam dzieci moich dawnych pacjentów. Po szkole pielęgniarskiej na początku trafiłam na pół roku na oddział internistyczny, a potem na kolejne pół roku na ortopedię. Następnie oddelegowano mnie na oddział dziecięcy na którym jestem do dziś. Także na pediatrii jestem od 29 lat.
Napisz komentarz
Komentarze