Jest to na pewno dowód na to, że zarówno ty jak i twoje koleżanki po fachu wykonujecie swoją pracę wkładając całe serce.
- Zapewniam, że tak jest. Mimo że minęło już 30 lat, to może niektórzy myślą, że to co robię powinno być rutyną. Absolutnie tak nie jest, ja za każdym razem przeżywam cierpienia moich małych pacjentów i każdego mi jest zawsze bardzo szkoda. Powiem otwarcie za każdym razem beczę nad losem dziecka (mówiąc to Renata nie ukrywała wzruszenia). Dlatego robię wszystko, żeby w tym ciężkim czasie ulżyć dzieciom, zresztą podobnie jak moje koleżanki z oddziału. Najbardziej jestem szczęśliwa gdy już są zdrowe i wesołe wracają do domów. Nagrodą dla mnie jest też to jak nieraz jak przychodzę na oddział to słyszę, o przyszła moja ulubiona pielęgniarka. Proszę mi uwierzyć czuję się wówczas jakbym dostała złoty medal.
Jeżeli chodzi o medale, to wiem, że masz ich dużo z różnych zawodów biegowych, bo twoją pasją jest bieganie.
-Tak to prawda. W 2011 roku w czerwcu postanowiłam schudnąć, zaczęłam więc biegać. Pamiętam też, że w tym samym roku tylko we wrześniu moja córka powiedziała mi, że będzie wolontariuszką na półmaratonie w Augustowie. Postanowiłam, że ja również kiedyś w nim wystartuję. Tak powoli zaczęłam się wkręcać w bieganie. Augustowski półmaraton przebiegłam w końcu w 2013 roku, potem już zaczęłam biegać na dobre i wkrótce też dzięki twojemu mężowi Markowi udało mi się pokonać maraton. Od tamtej pory sukcesywnie biorę udział w zawodach biegowych. W sumie przebiegłam już 13 półmaratonów i 9 maratonów. Teraz jesteśmy z chłopkami, czyli Janem Sierockim, Piotrem Kłoczko i Darkiem Dawidejtem w trakcie zaliczania Korony Maratonów Polskich ( Warszawa, Dębno, Kraków, Poznań i Wrocław). Mamy już za sobą trzy w Dębnie, Wrocławiu i Poznaniu. Teraz przed nami w kwietniu Kraków i we wrześniu Warszawa. Także trenuję systematycznie w czym wspierają mnie koleżanki z pracy i rodzina.
Życzę powodzenia w zawodach, a jeżeli chodzi o twoją pracę, czego mogłabym ci życzyć?
-Wiadomo, że dobrze by było, żeby dzieci w ogóle nie chorowały, ale to niemożliwe. Dlatego życzyłabym sobie, żeby trafiały do nas dzieci, które szybko będą wychodzić z choroby i szczęśliwe wrócą do domów. No i dobrze by było więcej zarabiać (śmiech).
Tego więc ci życzę i dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze