Mirosław Karolczuk na sesji 30 grudnia 2024 roku (Źródło: esesja.tv - Urząd Miejski w Augustowie/ Rada Miejska w Augustowie):
W ostatnich godzinach 2024 roku Mirosław Karolczuk zaprezentował sprawozdanie, w którym pochwalił się m.in. kupnem nowego wozu strażackiego. Mówił, że pojazd jest praktycznie gotowy i zapowiadał ambitnie, że planuje go przekazać na początku nowego roku.
-Kupiliśmy kolejny nowy wóz strażacki dla naszego OSP Augustów Lipowiec. Pojazd jest już praktycznie gotowy. Przypomnę, że zazwyczaj oddzielnie kupuje się sam pojazd, bazę, a ona jest zabudowywana według oczekiwania i wyposażenia oczekiwanego przez naszych strażaków. Na początku stycznia prace przy wyposażeniu tego pojazdu się kończą, na początku stycznia planuję przekazać go naszym strażakom. Jest to tzw. ciężki wóz ratowniczo-gaśniczy, nowa SCANIA z napędem na cztery koła. Inwestujemy w bezpieczeństwo i z pewnością jako miasto możemy być dumni z działań naszego OSP Augustów Lipowiec, ale i z wyposażenia tej jednostki –twierdził Mirosław Karolczuk, podczas sprawozdania na sesji 30 grudnia 2024 roku.
Opóźnienia w realizacji zadania
Zgodnie z informacją zaprezentowaną przez zastępcę burmistrza, cała kwota projektu wynosi 2 mln zł, z czego dofinansowanie to 1 mln 785 tys. zł. Urzędnik omówił też terminarz, który wyglądał następująco: 28 marca 2024 roku burmistrz podpisał umowę na dofinansowanie, 7 czerwca miasto wyłoniło dostawcę i podpisało umowę na dostawę wozu, a termin oddania wozu został określony na 7 grudnia.
Nastąpiły nieoczekiwane problemy, bo 7 lutego 2025 roku została zwołana nadzwyczajna sesja rady miejskiej, na wniosek nieobecnego na posiedzeniu burmistrza. Radni musieli dokonać zmian w budżecie miasta. Roszady finansowe dotyczyły głównie zwrotu zaliczki, przyznanej na poczet zakupu wozu strażackiego, ze środków unijnych.
-Miasto Augustów prowadzi projekt związany z zakupem kolejnego wozu strażackiego ratowniczo-gaśniczego do naszej OSP Augustów Lipowiec. Ten samochód jest zamówiony, a my otrzymaliśmy na projekt dofinansowanie. Konieczność zwołania sesji rady miejskiej wynikła z tego, że dostawca wozu wbrew deklaracjom, które czynił jeszcze kilkanaście dni temu, nie wyrobił się z terminem realizacji. Po raz kolejny poinformował, że ta realizacja się przedłuży. W związku z tym jesteśmy zobowiązani do zwrotu zaliczki, którą otrzymaliśmy na ten cel od instytucji finansującej, by uniknąć obciążenia miasta odsetkami. Potrzebna jest zgoda rady, by tę zaliczkę zwrócić. Następnie o tę zaliczkę wystąpimy ponownie, kiedy wykonawca wozu zadeklaruje nam, że jest on gotowy do odbioru -komentował urzędnik Filip Chodkiewicz.
Miasto musiało zwrócić zaliczkę
Chodkiewicz mówił o domniemaniu, jakoby wykonawca równolegle realizował zamówienia od zagranicznych klientów na kilkaset wozów. Urzędnik mniema, że wykonawcy opłaca się zapłacić miastu karę umowną przy małym zamówieniu, niż płacić karę pozostałym podmiotom.
-Po otrzymaniu informacji, że samochód jest przygotowany do odbioru, miasto wystąpiło o wypłatę zaliczki ze środków unijnych na dofinansowanie tego zadania. Środki te wpłynęły 13 grudnia, a samochód miał być dostarczony do końca roku. Niestety nastąpiły opóźnienia po stronie dostawcy, na grudniowej sesji została wprowadzona zmiana polegająca na przeniesieniu tego zadania na rok 2025. Miasto ma obowiązek rozliczenia zaliczki lub jej zwrotu w ciągu 60 dni od daty jej przekazania. W styczniu miasto otrzymało informację od dostawcy samochodu, że umowa ta zostanie zrealizowana do dnia 5 lutego. Dostawca nie dotrzymał terminu i musimy dokonać zwrotu zaliczki. Wystąpimy ponownie o płatność ze środków Unii Europejskiej, kiedy dostawca samochodu zrealizuje zamówienie -obszerny fragment wystąpienia skarbnika miasta.
Zakup wykorzystano w kampanii
Nikt nie ma wątpliwości, że sama inicjatywa zakupu wozu strażackiego jest dobra, słuszna i chwalebna. Opozycja przestrzegała jednak rządzących przed przedwczesnym chwaleniem się sukcesem, gdy nie został jeszcze osiągnięty.
Leszek Cieślik ocenił, że Mirosław Karolczuk wykorzystywał sprawę kupna wozu w kampanii wyborczej. Radny przywołał też głośną kwestię problemu z wykonaniem kładek nad rzeką Nettą. Wtedy również początkowo padały hurraoptymistyczne zapowiedzi, a później pojawił się wielki kłopot z ukończeniem inwestycji.
-Burmistrz ogłosił dofinansowanie dla OSP już w kwietniu i wykorzystał to. Jego wypowiedź podczas kampanii była taka, że miasto ma już praktycznie samochód. Od czerwca nie zostało wykonane zamówienie. Z doświadczenia wiemy, że takie sytuacje się zdarzały. Przykładem są mostki nad rzeką Nettą. Dzisiaj burmistrz powinien tutaj przyjść. Zwołuje sesję, na którą nie przychodzi -komentował Leszek Cieślik, szef klubu Koalicji Obywatelskiej.
Dariusz Ostapowicz z PiS wyraził opinię, że miasto kierowało się zasadami obowiązującymi podczas przetargu i zamówienie nie zostało dokonane na zasadzie „widzimisię”, lecz oparto je konkretami, w tym np. ceną. Przewodniczącemu rady miejskiej przytrafiła się zaskakująca gafa słowna, mająca duże szanse zapisania się trwale w historii augustowskiej samorządności.
-Proszę mnie "wyprowadzić z równowagi", jeżeli jest inaczej –mówił przewodniczący rady miasta.
Po kilku minutach sprostował, że chodziło mu o wyprowadzenie z błędu.
Andrzej Zarzecki zwrócił się o przedstawienie pisemnych wyjaśnień producenta, z czego wynika opóźnienie w realizacji tego zadania. Radny KO został poproszony o złożenie prośby na piśmie.
Napisz komentarz
Komentarze