Towarzystwo siedziało w gabinecie Mirona. Byli wszyscy -Alka Wolska, Czerniawska, Krewetkowska, Mroszkowska, Działkowicz, Sławojek, a z nogami na biurku sam Dobowski.
-No to, kur, przepraszam, miałem się powstrzymywać -Sławojek lekko się zaczerwienił.- No to mamy ich. To będzie główny punkt naszego programu wyborczego. Musimy jedynie obgadać szczegóły, bo ktoś może zapytać.
-Są jakieś pomysły? -Dobowski poruszył się na fotelu. -Bo ja mam. Ogrodzimy plac przed urzędem płotkami policyjnym, żeby nikt za darmo nie mógł wejść. Postawimy wielką tablicę, banner taki, ze zdjęciem Mirona. Napiszemy, że Miron zaprasza do najwspanialszego parku rozrywki w całej Europie. Skoro ma to być park, ustawimy donice z drzewkami, a cały teren wyłożymy płytkami betonowymi. Taką mam wizję.
-Znakomicie, znakomicie. Ty to masz głowę na karku -Sławojek nalewał sobie drugą szklaneczkę whisky. -Byłem kiedyś w takim parku rozrywki. Muszę powiedzieć, że najważniejszym elementem jest strzelnica. Karabinki koniecznie muszą mieć krzywe lufy. To jest najważniejsze w parku rozrywki.
-Ja też byłam w takim parku -Czerniawska nasypała do szampana nieco cukru i mieszała łyżeczką. Trunek z lekka się pienił. -Zgadzam się, że strzelnica jest super ważna, ale musi też być karuzela z takimi długimi łańcuchami, żeby ludziom się wydawało, że lecą do nieba. Krzyczą wtedy w niebogłosy. Karuzela jest najważniejsza.
-Ja uważam, że strzelnica i karuzela muszą oczywiście być -Działkowicz miał bardzo mądrą minę. -Jednak musimy pamiętać, że ten park rozrywki ma przyciągać tłumy z całej Polski, z całej Europy, może nawet ze świata. Dlatego musi być wyjątkowy, szczególny, niezwykły, niepowtarzalny, wybitny, nadzwyczajny, niezrównany, niecodzienny, znakomity, niebanalny i osobliwy. Musi być oczywiście nowoczesny i innowacyjny.
-Aż mnie ciekawość bierze, co wymyśliłeś? -Dobowski patrzył na Działkowicza z wielką uwagą.
-Ale musicie obiecać, że to zostanie w tym pokoju.
-Obiecujemy, kur, przepraszam, znowu mi się wymsknęło. Obiecujemy. Gadaj, co to za pomysł? -Sławojek był wyraźnie zaciekawiony.
-Uważam, że ten nasz park rozrywki, który ma być ozdobą naszego miasta, ma przyciągać do nas tłumy ludzi gotowych wydać u nas miliony i miliardy, musi mieć salon krzywych luster -Działkowicz rozejrzał się po zebranych w oczekiwaniu na aplauz. -Byłem kiedyś w takim salonie, jak w naszym mieście było wesołe miasteczko. Śmiałem się z godzinę. Raz byłem gruby, raz chudy, potem powyginany. To cuda po prostu są, musimy to mieć.
Dobowski pokiwał głową, inni też pokiwali.
-Małpka!!! Małpka musi być -Alka Wolska doznała olśnienia. -Tak, małpka to będzie ogromna atrakcja. Przyciągnie strasznie dużo ludzi. Wyobraźcie sobie park rozrywki, a w nim wesoła małpka.
-Już myślałem, że chcesz tam alkohol sprzedawać w małych buteleczkach -Felek Skonopi uważał, że lepsze są duże butelki.
-Musi koniecznie być piwo -Czerniawska przypomniała sobie o kolejnej atrakcji. -Bez piwa nie ma zabawy.
-A gdybyśmy Mirona przebrali za misia -Sławojek też wpadł na znakomity pomysł. -Kituś Bajduś robiłby z Mironem, misiem znaczy, zdjęcia i sprzedawałby za dużą kasę. Miron w końcu by się do czegoś przydał. A i sprzęt nie marnowałby się tak bardzo.
Felek Skonopi też postanowił wziąć udział w tworzeniu rzeczywistości.
-Musimy zrobić salę strachu. Taką, żeby wszyscy się bali. Wsiadasz to takiego wagonika, on wjeżdża do ciemnego tunelu, a tam ręka kościotrupa, obcięta noga, sztuczna oczywiście, wisielec. Takie bardzo straszne rzeczy.
-Zaczyna to wyglądać nieźle -przyznał Dobowski z uznaniem. -Projekt zaczyna się krystalizować. Widzę, że razem możemy robić wielkie rzeczy, że razem możemy tworzyć świetlaną przyszłość naszego miasta. Pomysłami sypiemy, jak z kapelusza. Opozycja przez rok nie wymyśliłaby połowy tego, co my wykreowaliśmy w kilka minut. Tak rodzi się historia, którą my tu tworzymy. Przymknijcie oczy i posłuchajcie. Przechodzimy przez policyjne barierki, wita na wesoła małpka, która sprzedaje piwo i oranżadę. Potem trafiamy na strzelnicę. Z wielkiego plakatu patrzy na nas Miron. Nieopodal widzimy wielką kolejkę ludzi do żywego Mirona, przebranego za misia. Każdy chce mieć z misiem zdjęcie. Potem karuzela z długimi łańcuchami, obok kilka drzewek w donicach. Na końcu ustawimy salon strachów, a po nim krzywe lustra, by ludzie się trochę rozluźnili. To jest wielki potencjał, wielka szansa dla naszego miasta. Ale brakuje chyba jakiegoś smaczku, elementu który nas wyróżni na tle innych parków rozrywki.
-Ja mam pomysł -Mroszkowska schowała do torebki cygaro z zapasów Mirona. -To może być taka truskawka na torcie, taka kropka nad a, takie dopełnienie akcentem, coś co nas wyrazi, określi charakter naszego parku rozrywki. Mam na myśli prawdziwą babę z brodą.
Słowa Mroszkowskiej poruszyły towarzystwo.
-To jest myśl -Dobowski czuł satysfakcję z zebranych pomysłów. -Pozostaje jedynie wymyślić nazwę tego parku rozrywki.
-Proponuję Prezydencki Park Ruchadełko Leśne -Działkowicz był bardzo dumny ze swego pomysłu.
-A może Sebasradochleba? -Dobowski nie wydawał się zadowolony.
Miron myślał już o kolejnym pasjansie.
Napisz komentarz
Komentarze