O planach inwestycyjnych władz Augustowa na 2024 rok rozmawialiśmy z byłym burmistrzem Leszkiem Cieślikiem. Radny Koalicji Obywatelskiej studzi hurraoptymizm obecnych władz miasta, związany z informacją o ok. 90 mln zł na inwestycje. Cieślik uważa, że szumne plany może zweryfikować rzeczywistość. Przypomina, że przed rokiem słuchaliśmy o mocarstwowych wizjach burmistrza Mirosława Karolczuka, a potem obserwowaliśmy nieprzygotowanie miasta do sezonu letniego.
Rolowanie inwestycji na rok wyborczy
-90 mln zł na inwestycje to oczywiście duża kwota. Pamiętajmy jednak, że mówimy o projekcie budżetu, a jego realne wykonanie poznamy dopiero za rok. Część inwestycji, która była rozpoczęta już wcześniej została przesunięta na rok 2024. Chodzi np. o budowę pomostów. Koronnym przykładem rolowania inwestycji z roku na rok jest monitoring miejski. Już w 2023 roku była w budżecie kwota 800 tys. zł na ten cel, który nie został zrealizowany. Nie wiem czy uda się to zrobić obecnie. Pomny doświadczeń nie jestem optymistą -komentuje Leszek Cieślik.
-Trzeba zauważyć, że na początku XXI wieku w jednym z budżetów Augustowa na inwestycje przekazano ponad 48 proc. wydatków. Zajęliśmy drugie miejsce w rankingu „Wspólnoty”, czyli prestiżowego samorządowego pisma Związku Miast Polskich. Wtedy istotnie mogliśmy mówić o historycznym sukcesie na tle innych miast -informuje radny Leszek Cieślik.
Karolczuk wykorzystał rozdawnictwo
Nasz rozmówca uważa, że burmistrz Karolczuk otrzymał wiele środków zewnętrznych z uwagi na uzależnienie się od PiS i za popieranie kandydatów tego ugrupowania w wyborach do Sejmu.
-Przypomnę, iż w poprzednich latach rządzący miastem też mówili o ogromnych, największych i historycznych inwestycjach, ale ich wykonanie kończyło się na 20-25 procentach wydatków budżetowych. Najlepszym miernikiem wykonania inwestycji jest udział procentowy. Dzisiaj za 90 mln zł można zrobić mniej niż dziesięć lat temu za trzy razy niższą kwotę. Biorąc pod uwagę inflację i siłę nabywczą pieniądza, nie ma mowy o dziejowym sukcesie. Burmistrz Karolczuk przedstawił prezentację budżetową w sposób wybiórczy. Tam gdzie było mu to wygodne, wpisał wartości kwotowe, z kolei w wybranych fragmentach umieścił procenty -dodaje były burmistrz.
-Ostatnia kampania przed wyborami do parlamentu spowodowała, że ówczesny rząd PiS prowadził rozdawnictwo pieniędzy. Ponieważ burmistrz Karolczuk wspierał kandydatów PiS do Sejmu, otrzymał więcej kartoników niż włodarze innych samorządów. Burmistrz wykorzystał moment rozdawnictwa, ale oczywiście nie otrzymał tych środków za darmo. Dostał je przede wszystkim za uzależnienie się od ówczesnej władzy rządzącej w Polsce, czyli PiS -podkreśla radny Cieślik.
Turystyka traktowana po macoszemu
Cieślik ocenia, że jedyną inwestycją rozwojową w budżecie jest wymuszony remont wyciągu nart wodnych. Nie ma obecnie żadnej gwarancji, iż jedna z nielicznych atrakcji miasta będzie gotowa na sezon.
-Inwestycje prorozwojowe powodują, że dzięki nim mieszkańcy i miasto mogą się bogacić. W naszym przypadku chodzi o przyjazd zwiększonej liczby turystów, którzy nabędą różne towary i usługi w Augustowie. Bogatsi mieszkańcy to także większe wpływy do budżetu z tytułu PIT i CIT. Obecne władze miasta głoszą populistyczną demagogię. Twierdzą, że turyści to problem mieszkańców, bo przez nich jest drogo. Przecież to manipulacja na skalę światową. Wszyscy zabiegają o to, żeby przyjechało do nich jak najwięcej turystów, by móc na nich zarabiać, a u nas się ich odgania. Z tą władzą niczego nie da się zrobić, ani zmienić ich myślenia -wskazuje radny.
-Burmistrz Karolczuk i ugrupowanie Nasze Miasto uważają, że liczy się tu i teraz, a przyszłość ich nie interesuje. Należy oczywiście dbać o bieżące potrzeby mieszkańców, ale też skupiać się na inwestycjach generujących nowe i atrakcyjne miejsca pracy w przyszłości. Jeżeli nawet w Augustowie pojawi się atrakcyjna infrastruktura komunalna, to będą korzystać z niej wyłącznie osoby, które zdecydują się pozostać w mieście. Młodzi ludzie wyjeżdżają, gdyż nie znajdują tu pracy na miarę aspiracji. Pracę można znaleźć w firmie produkującej wyroby tytoniowe. Co się stanie, jeśli firma ta ograniczy działalność lub przeniesie produkcję gdzie indziej? -pyta Cieślik.
Koncepcja budowy centrum rozrywki
Były burmistrz Augustowa proponuje, aby w naszym mieście lub na jego obrzeżach zbudować park rozrywki. Cieślik uważa, iż taka inwestycja zadziała jak magnes na wielką rzeszę turystów.
-Musimy w Augustowie uruchomić sferę, w której mamy naturalne walory. Mowa o turystyce. Nie ma takiej dziedziny w mieście, która nie skorzystałaby na zwiększonej ilości turystów oraz kuracjuszy. Gdybyśmy nie byli miastem turystycznym, to 30 procent sklepów i innych usług w mieście można byłoby zlikwidować. Od lat mówię o budowie centrum rozrywki podobnego do tych, jakie funkcjonują na Mazurach. Stworzenie parku rozrywki przyciągnęłoby wielu nowych turystów, którzy zostawią tu swoje pieniądze. Z tą inwestycją mogłaby się wiązać także budowa nowoczesnego hotelu, który z całą pewnością miałby zapewnione obłożenie -informuje Cieślik.
-Mieszkańcy muszą patrzeć na to, czy ich dzieci będą miały pracę w przyszłości. Nie chodzi o pracę przy łopacie, lecz o dobrze płatne i rozwijające miejsca. Budowa centrum rozrywki wiąże się z powstaniem 300 miejsc pracy. Do jego obsługi potrzebni byliby również wykwalifikowani specjaliści po politechnikach, którzy programowaliby i obsługiwali urządzenia wysokiej klasy. Miejsca pracy pojawiłyby się również wraz z rozwojem uzdrowiska, bo w sanatorium potrzebni są nie tylko pracownicy techniczni, ale również fizykoterapeuci i lekarze różnych specjalizacji. Niestety w ostatnich latach nie zrobiono niczego dla turystyki i uzdrowiska -twierdzi radny KO.
Augustów nie posiada nawet dworców
Smutną konstatacją jest to, że choć burmistrz i jego sojusznicy mówią o niebywałym rozwoju i dziejowych sukcesach, turystyczny Augustów nie ma nawet dworca z prawdziwego zdarzenia.
-Ostatnie atrakcje w mieście to wyciąg nart wodnych i bulwary. Nie wiem, czy uda się naprawić wyciąg do sezonu letniego. Pływalnia została zbudowana na potrzeby mieszkańców i turystów. To wszystko powstało ponad dwadzieścia lat temu. Trzeba to modernizować, rozbudowywać i tworzyć nowe atrakcje. Nikt się tym nie przejmuje. Augustów nie ma nawet dworca kolejowego rozumianego w dosłownym znaczeniu. Nie ma też dworca autobusowego, choć można byłoby uruchomić centrum przesiadkowe na ulicy Mazurskiej. Nie jestem przeciwny modernizacji ulic i obiektów oświatowych, lecz nie można zapomnieć o rozwoju turystyki -podsumowuje Cieślik.
Napisz komentarz
Komentarze