Czy Augustów w ostatnich pięciu latach zrobił skok cywilizacyjny, czy powstały spektakularne inwestycje, nowe miejsca pracy, atrakcje dla mieszkańców i turystów, których nie było przed nadejściem ery burmistrza Mirosława Karolczuka i ugrupowania Nasze Miasto? Odpowiedź wydaje się oczywista i brzmi: NIE. Kwitnie za to gierkowska propaganda sukcesu. Karolczuk z dumą informuje, że w 2024 roku planuje przeznaczyć na inwestycje 96 mln zł. Przekonuje, że budżet miasta jest wybitnie prorozwojowy. Opozycja ma inne zdanie.
Augustów przewyższył Łomżę
Zdumiewająco niskie mają być wydatki na turystykę, czyli jeden z filarów rozwoju Augustowa.
-W ramach turystyki planujemy przeznaczyć 6,5 mln zł, m.in. na placyk do street workoutu 1,7 mln zł, modernizację bulwarów z przebudową kładek 1,6 mln zł, budowę miejsca spotkań i rekreacji w Augustowie 1 mln zł -informował burmistrz Karolczuk zachwalając budżet miejski.
Żadna z powyższych inwestycji nie zachęci turystów do odwiedzenia Augustowa i nie przełoży się na portfele społeczeństwa. Przebudowa kładek to desperackie przykrycie klęski sprzed roku.
Zuchwale brzmiały stwierdzenia Karolczuka przekonującego, że Augustów wyprzedził Łomżę.
-Kwotowo inwestujemy więcej niż 60 tysięczna Łomża -Karolczuk rozpływał się z zachwytów.
Nie sposób odmówić poczucia humoru burmistrzowi lub osobom przygotowującym mu wystąpienie, bo realia nie są kolorowe. Oponenci burmistrza pytają: skoro jest tak dobrze, dlaczego jest tak źle? Do takich refleksji skłania m.in. fakt, że miastu nie przybywa mieszkańców, a wręcz ich ubywa.
*Więcej na ten temat piszemy w najnowszym numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze