*O tej sprawie przeczytać można również: tutaj.
Ugrupowanie Nasze Miasto było bardzo zdeterminowane, by przepchnąć uchwałę likwidującą społeczną komisję mieszkaniową. Twarzą tej inicjatywy została Magdalena Śleszyńska, radna od spraw wizerunkowo trudnych. To w końcu ona swego czasu referowała projekt o stuprocentowej podwyżce wynagrodzenia Mirosława Karolczuka.
Śleszyńska była zbulwersowana, kiedy na przedostatniej sesji większość radnych odrzuciła projekt uchwały, który zakładał nowe i budzące wątpliwości rozwiązania.
Frustracja ugrupowania Nasze Miasto
Śleszyńska chwilami odnosiła się impertynencko do przewodniczącej rady miejskiej Alicji Dobrowolskiej. Poproszona przez nią o przedstawienie stanowiska w innej sprawie, odparła: „Przecież panią to nie interesuje”. Podobną frustrację widzieliśmy, gdy Śleszyńska protestowała przeciw zwolnieniu rodziców z opłaty stałej za publiczny żłobek.
Dobrowolska niczym żelazna dama nie ustąpiła Śleszyńskiej, a później pacyfikowała kolejne tyrady zastępcy burmistrza Sławomira Sieczkowskiego.
Dobrowolska zauważyła, że wojewoda nie wszczął żadnego postępowania wobec Augustowa za funkcjonowanie komisji mieszkaniowej, a rządzący miastem chcą wyrugować radnych z komisji.
-Niech przyszła rada zdecyduje, czy chce uczestniczyć w procesie przyznawania mieszkań. Radni są po to, by kontrolować burmistrza -mówiła Dobrowolska.
Czy w sprawie jest drugie dno?
Głos w dyskusji zabrał były wieloletni burmistrz Augustowa, Leszek Cieślik.
-Bardzo rzadko zgadzam się z panią przewodniczącą, ale w tej kwestii tak. Mam doświadczenie czternastu lat pracy jako burmistrz i taka komisja mieszkaniowa nigdy mi nie przeszkadzała. Nikt nie każe nam jej likwidować. Jeśli byłaby sprzeczna z obowiązującymi przepisami, to odpowiednie organy mogłyby uchylić uchwałę. Prokuratura wszczęłaby postępowanie, a decyzję podjąłby sąd. Chyba coś jest na rzeczy, skoro tak usilnie chcecie tę komisję zlikwidować -komentował Leszek Cieślik.
-Za przyznawanie mieszkań w mieście zawsze odpowiadał burmistrz i to się nie zmieni. Ale mieszkańcom ubiegającym się o mieszkanie łatwiej jest spotkać się z przedstawicielami komisji niż z burmistrzem. Naprawdę nie rozumiem działań ekipy rządzącej. To nie jest w tej chwili najważniejsza sprawa dla Augustowa, a po likwidacji komisji nie przybędzie nam mieszkań. Efektem jest tylko niepotrzebny ferment -zauważył Cieślik.
Po porażce na sesji radna Śleszyńska i Nasze Miasto zainicjowali zwołanie w tej sprawie nadzwyczajnej sesji rady miejskiej.
Rzeczowe refleksje przewodniczącej rady
Odbyło się zamknięte spotkanie w spółce Kodrem z udziałem części radnych. Celem miało być wypracowanie nowych rozwiązań. Zaskakująco trafne i słuszne spostrzeżenia dotyczące tychże rozmów przedstawiła Alicja Dobrowolska. Z jej relacji dowiadujemy się, że do spółki miejskiej przybyli radni Naszego Miasta i dwoje radnych PiS.
-Proponowałam państwu, żebyśmy swoje uwagi do uchwały przegłosowali na komisji, a nie w Kodremie, bo musi istnieć transparentność. Takie spotkanie powinno być transmitowane i czytelne, aby wszyscy mieszkańcy mogli się z nim zapoznać -podkreśliła Dobrowolska.
-Cała rada powinna decydować o tej sprawie, a nie jedynie radni uczestniczący w spotkaniu. Wiem kto tam był. W komplecie było Nasze Miasto, poza tym pani Sigillewska i pan Kleczkowski.
Komisje funkcjonują w innych miastach
Oponenci burmistrza Karolczuka przedstawili szereg merytorycznych argumentów.
-Nie do przyjęcia jest likwidacja społecznej komisji mieszkaniowej. Dlaczego tak wam na tym zależy? Proces przyznawania mieszkań musi podlegać społecznej weryfikacji i nadzorowi -powiedział Marcin Kleczkowski.
-Nie wyobrażam sobie, żebyśmy mogli zagłosować za usunięciem radnych z procesu przyznawania mieszkań z miejskiego zasobu. Jest to zasób cenny i wartościowy, nad którym musi być sprawowana jak najszersza kontrola. Nie wiem, komu przeszkadza ta komisja -mówiła Aleksandra Sigillewska.
-Nie wiem, dlaczego rządzący Augustowem wprowadzają radnych w błąd twierdząc, że nie może ona funkcjonować -dodała Sigillewska.
Radny Miklas o Śleszyńskiej i Karolczuku
Bardzo ciekawy komentarz wygłosił też Tomasz Miklas.
-Ciągle budowane są nowe mieszkania komunalne. Kto będzie je przydzielał mieszkańcom? Może pani Śleszyńska, która nie będąc członkiem komisji mieszkaniowej oferowała mieszkania w nowo wybudowanym bloku w Silikatach. Ludzie otrzymali to mieszkanie za jej protekcją. Pani Śleszyńska była wówczas komisją mieszkaniową i najwyraźniej chce nią być dalej, próbując pozbawić radnych uczestnictwa w tym gremium -zrelacjonował Tomasz Miklas.
Śleszyńska ripostowała, że są to wierutne bzdury.
-Pytanie nie powinno brzmieć, dlaczego burmistrz chce rozwiązać komisję, tylko kto mu każe to zrobić? To, że burmistrz nie rządzi w tym mieście, jest chyba rzeczą oczywistą i znaną wszystkim mieszkańcom Augustowa -przyznał Miklas.
Radna Śleszyńska twardo broniła kontrowersyjnych zmian.
-Pani prawnik jasno powiedziała, że nie przygotuje uchwały, w której będzie komisja mieszkaniowa, gdyż jest to niezgodne z prawem i koniec kropka. Ile byście państwo jej nie obrażali, ile byście nie pisali pism, to się nie zmieni. Zaakceptujcie to -zaapelowała Śleszyńska.
Uchwała nie została podjęta, ponieważ poparło ją wyłącznie 6 radnych ugrupowania Nasze Miasto.
Napisz komentarz
Komentarze