Jakiś czas temu w centrali PiS powstał pomysł na wybudowanie dziesiątek obwodnic w całej Polsce. Chwalebne to, by miasteczka i sioła miały drogi, które wyprowadzą ruch samochodowy za rogatki. Augustów ma już obwodnicę. Wymyślono zatem, że będzie tu druga, południowo-wschodnia. Pomysł był tak głupi, że powinien upaść i zostać nie tylko oprotestowany, ale wręcz wyśmiany. Augustowski samorząd w porozumieniu z gminami powinien ostro zaprotestować. Nikt normalny w Warszawie nie zastanawiałby się długo i skierowałby pieniądze na obwodnicę w innym mieście, tam gdzie ludzie jej chcą. Dawno sprawy by nie było.
Jednak do akcji wkroczył Mirosław Karolczuk, zajmujący gabinet z napisem „burmistrz” i z inteligencją godną Jasia Fasoli postanowił rozegrać drogę politycznie i po koleżeńsku. Umyślił sobie zapewne, że taka obwodnica służy dobrze Naszemu Miastu, a zwłaszcza szefowi tego ugrupowania, gdyż na trasie jej przebiegu leży stacja benzynowa tegoż. Zatem protestowanie nie wchodziło w grę, bo koledze należy się pomoc. Trzeba było zrobić tak, by wszyscy się dowiedzieli, że Mirosław obwodnicy nie chce, ale jednocześnie jej pragnie z całego serca. Wymyślił zatem, a może mu ktoś wymyślił, autorski wariant drogi, zwany jego nazwiskiem, który miał stać się pomnikiem naszego nieroztropnego burmistrza. Nie trzeba być absolwentem szkół zagranicznych, by dostrzec, że wariant Karolczuka był niemożliwy do zrealizowania. Za drogi, za bardzo ingerujący w Puszczę Augustowską, wywołujący sprzeciwy sąsiednich samorządów, Lasów Państwowych, przyrodników. Pomysł nieroztropny, skrajnie głupi i nieodpowiedzialny.
Postawa Karolczuka w sprawie niechcianej obwodnicy jak w soczewce pokazuje mentalność Naszego Miasta i augustowskiego PiS. Nieważne jest dobro mieszkańców, nieważny jest los naszych dzieci, liczy się ich interes, tylko ich wizje są godne rozważania, bez względu na koszty finansowe czy społeczne. Czy historia obwodnicy może mieć happy end? Może i zapewne będzie miała. Całkowitą pewność pozytywnego zakończenia możemy uzyskać poprzez zmianę władzy centralnej i miejskiej. Pierwszej zmiany możemy dokonać już 15 października, ale z Karolczukiem musimy pomęczyć się do wiosny przyszłego roku. Ufam, że obie zmiany będą dobre dla Augustowa i jego mieszkańców.
Przypominam, że mamy w Augustowie dwie znakomite kandydatki, kobiety, które pokazały się z jak najlepszej strony przez lata aktywności. Jedna z nich startuje z komitetu Koalicji Obywatelskiej, największego ugrupowania opozycyjnego, które ma spore szanse wygrać z partią Jarosława Kaczyńskiego. Joanna Lisek była przez wiele lat dyrektorem Liceum im. Grzegorza Piramowicza, pełniła funkcję radnej miejskiej, obecnie jest radną powiatową. Druga nasza kandydatka to Izabela Piasecka, która startuje z listy Lewicy, z wysokiego drugiego miejsca. Pamiętamy ją jako zastępcę burmistrza miasta, radną. Byłoby bardzo elegancko, gdyby mieszkańcy Augustowa zagłosowali na nasze kandydatki.
Napisz komentarz
Komentarze