-Coś jednak wam nie wyszło -odezwała się wyraźnie poddenerwowana Czerniawska. -Ten smród niestety dociera także do mojej knajpy, nie zawsze, tylko jak wiatr jest od miasta, ale straty mam. Nie sprzedaję już tyle piwa i tłustych frytek co kiedyś. Trzeba będzie mi to zrekompensować.
-Dlatego my z Felkiem wyjeżdżamy stąd na całe lato -Sławojek pociągnął łyk drogiej służbowej whisky. -W tym grajdołku nie ma co robić, nic się nie dzieje. Tutaj wrony zawracają, jak widzą ten burdel.
-Ja jadę na festiwal disco polo, potem festiwal raperów, potem popływam sobie motorówką na Mazurach, może skoczę na bungee, poleżę z piwkiem na leżaku, grilla zrobię. Jak prawdziwy i sprawiedliwy Polak. -Felek roztaczał przed zgromadzonymi wizję swoich wakacji. -We wrześniu skoczę na dwa tygodnie do Egiptu, albo Albanii, a potem na łódkę z Dobowskim w Chorwacji. Jakoś te trzy miesiące urlopu zmęczę.
-Ja daleko nie jadę. W mieście obok dzieją się ciekawe rzeczy, jest jezioro, jest wyciąg, jest las, są fajne festiwale, lipiec jakoś zleci -Sławojek też chciał się pochwalić. -Potem mam zamiar skoczyć na Ibizę, trochę poszaleć, tam impreza trwa całą dobę i pogoda gwarantowana. Nie wiem jeszcze, co zrobię z wrześniem, bo szkoła się zaczyna, ale może skoczę trochę dalej, na Mauritius, i szkołę zrobi się zdalnie.
Czerniawska wyglądała, jakby miała wybuchnąć.
-Tylko ja muszę tu siedzieć, sprzedawać to cholerne piwsko i palić frytki w starym oleju. Dlaczego życie jest takie niesprawiedliwe?!
Dobowski zarechotał i powiedział, że Czerniawska nie będzie sama, bo zostawiają jej Mirona, który będzie lansował się na koncertach, projekcjach i seansach.
-Nie rycz, nie rycz. Miron będzie ci towarzyszył, poza tym zostawiamy otwarty barek z szampanem, będziesz mogła korzystać. A we wrześniu wezmę cię na moją łódkę do Chorwacji, to się zrelaksujesz razem ze wszystkimi. Mirona przywieziesz. Popływamy między wyspami, popijemy winka, pojemy rybki, odprężymy się po pracowitym roku. Będzie fajnie.
Najbardziej niezadowolona wydawała się Alka Wolska.
-A ja co mam robić? Wy zarabiacie sobie na tych stanowiskach po 20 tysięcy, a ja ledwo wyciągam trójkę. Mnie nie stać nawet na lody w Rzymie, czy innym Paryżu. Mogę najwyżej rzewnie zanucić „Miłość w Zakopanem”, choć melodii nie pamiętam. Zamierzam spędzić wakacje w domu, będę oglądała seriale od rana do nocy. To tania i pouczająca rozrywka. Kiedyś lubiłam wpaść do naszego miasta, ale teraz to niemożliwe, bo po wymianie lamp zrobiło się ciemno, piwo tylko u Czerniawskiej i to kiepskie jakieś. Będę wpadała do urzędu posiedzieć, wypić drinka. Może z Mironem ognisko zrobimy na parkingu, kiełbaski upieczemy. Piękne i skromne będą moje wakacje.
-Mroszkowska fajnie wykombinowała -zadudnił głos Dobowskiego. -Za te fajki, co je wyniosła, kupiła sobie domek w Hiszpanii. Ma tam winnicę, basen, uprawia tytoń, to fajek wynosić nie musi. Wyjeżdża na całe lato, wraca dopiero w październiku. Mówi, że ma tam wszystko, polską telewizję, tę prawdziwą, nie jakieś tam TVN-y. Ma głos katolicki w swoim domu, co nadaje z Torunia. Sklepy jak w naszym mieście, ceny podobno nawet niższe. Kombinowała nawet, żeby tam zostać na stałe, ale tam radni nie mogą być karani. I dlatego musi wracać na zimę.
-Elita musi się bawić, praca jest dla wyborców -Felek Skonopi popatrzył na wszystkich i zrobił pozę Napoleona. -My musimy się bawić, musimy odpoczywać w drogich miejscach, pić drogie alkohole, palić drogie cygara. Bo to naszymi oczami, naszymi kubkami smakowym, naszym nosem i naszymi dłońmi ludzie mogą dotknąć dobrobytu, biedni mieszkańcy tylko w taki sposób mogą poczuć bogactwa tego świata. Pamiętajmy, że to mieszkańcy naszego miasta wybrali nas, naznaczyli największym demokratycznym przywilejem reprezentowania ich także w takich momentach. Nie stać nas, by wszystkich mieszkańców wysłać na trzymiesięczne wczasy. Na łódce Dobowskiego wszyscy by się przecież nie pomieścili. Ale nasi mieszkańcy będą czuć się wyróżnieni, gdy będziemy ich reprezentować w odpoczywaniu od trudów dnia codziennego, w czasie gdy oni będą spokojnie pracować od rana do nocy.
-Żeby wszystko było jasne -Babkowski poczuł zniecierpliwienie. -Wszystkie nasze wyjazdy sfinansuje budżet naszego miasta. Bo to będą wyjazdy służbowe. Felek w każdym miejscu, gdzie się zatrzyma, będzie sprawdzał, czy tam też tak śmierdzi, jak u nas i czy jest tak samo brudno. Sławojek sprawdzi, dlaczego w sąsiednim mieście wyciąg się nie zawalił i dlaczego jest tak dużo pomostów nad jeziorem. Alka będzie siedzieć w domu, to dostanie dodatek za szkodliwe warunki. Od Mroszkowskiej wynajmiemy jej dom w Hiszpanii i będzie mogła sobie tam mieszkać służbowo. Przy okazji nauczy się konserwować basen. Mironowi damy premię za wspaniałe przygotowanie naszego miasta na przywitanie turystów. Nie zapomnijmy postawić na rogatkach tablic z napisami „Nasze miasto chwilowo nieczynne”. A na wyjazd do Chorwacji wynajmiemy samolot, bo nie będziemy dwadzieścia godzin się męczyć za kierownicą bez drinków.
Miron w tym czasie siedział w komórce pod schodami i układał kolejnego pasjansa.
*Przedstawione sytuacje i postacie są wytworem wyobraźni autora, kreacją artystyczną, choć autor inspiruje się obserwacjami sytuacji i postaci prawdziwych. Autor nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek skojarzenia.
Napisz komentarz
Komentarze