Trupa teatralna cały rok przygotowywała szoł w małej piwnicy pod jedną z kamienic w naszym mieście. Sala treningowa pozbawiona była wentylacji i okien. Zimą było w niej potwornie zimno, latem panował nieznośny upał. Aktorzy spotykali się dwa-trzy razy w tygodniu, by przed premierą pracować niemalże codziennie. Praca była ciężka, niektórzy musieli dać z siebie wiele, a ciała bolały po każdej próbie. Przed premierą trzeba było uszyć stroje, zatroszczyć się o nagłośnienie i oświetlenie. Na tę premierę powstał specjalny balkon. A do tego normalne obowiązki zawodowe, dom, dzieci. Łatwo nie było. Nazywali to pasją.
*To tylko zalążek kolejnej odsłony "Mirona". Cały tekst będzie można przeczytać w najnowszym numerze "Przeglądu Powiatowego", dostępnym do kupienia w sklepach od wtorku 7 marca. Użytkownicy premium już dzisiaj mogą przeczytać cały tekst: tutaj.
Napisz komentarz
Komentarze