Miron był bardzo smutny. Dzień niby zaczął się normalnie. Pod blokiem wsiadł do samochodu, włączył silnik i czekał dwadzieścia minut, aż szyby się odmrożą. Droga do pracy minęła jak z bicza trzasł, w końcu to tylko trzysta metrów. Podjechał pod same drzwi urzędu. Kiedyś były tam miejsca dla inwalidów, ale Felek Skonopii wymyślił, żeby wygospodarować trzy miejsca dla Mirona i zastępców, bo inwalidzi nie są tacy ważni, właściwie są uciążliwi. Teraz Miron ma własne miejsce pod urzędem. To spora wygoda. Gdyby nie to dwudziestominutowe grzanie samochodu, byłby w pracy po dwóch minutach. Ale technika jest, jak jest, praw fizyki nie przeskoczysz.
Wczoraj Miron usłyszał od Sławojka, że z budżetem jest coś nie tak. Miron nie bardzo rozumie te zawiłości, ale zrozumiał, że jest problem. Najgorzej by było, gdyby obniżyli mu pensję. Tak, to byłaby tragedia. Całą noc nie....
Pod tym linkiem przeczytasz cały tekst: /artykul/11502,plan-naprawczy-premium
Cały tekst zamieszczony został w papierowym wydaniu tygodnika Przegląd Powiatowy. Od wtorku, 6 grudnia w kioskach i punktach sprzedaży.
Napisz komentarz
Komentarze