-Przez ostatnie lata woleliście wydawać pieniądze na fajerwerki, bo musieliście pokazać się z kolejnymi remontami ulic czy uliczek. Efekt jest taki, że mieszkańcy Augustowa stoją przed zderzeniem z ogromnymi podwyżkami. Tak horrendalnych podwyżek nie ma w okolicznych miastach. Wszystko przez zapóźnienie procesu inwestycyjnego. Przez to, że nadal ciepłownia miejska pracuje niemal wyłącznie na miale węglowym, spowodowaliście, że opłaty za emisję CO 2 są jedne z najwyższych w regionie. Fakty są takie, że w Suwałkach w ubiegłym roku opłaty za emisję były dwukrotnie niższe niż w Augustowie i teraz zapowiadane podwyżki w Suwałkach również są dwukrotnie niższe. Tam jest podwyżka 30-procentowa za ogrzewanie i 10-procentowa za podgrzewanie wody. Dlaczego? Ponieważ szybciej realizowano proces inwestycyjny i tamta ciepłownia dysponuje również źródłami energii opartymi na odnawialnych źródłach. To sprawia, że ponosi niższe opłaty za emisję. A to jest dzisiaj główny czynnik decydujący o podwyżce -kierował słowa do ekipy rządzącej Marcin Kleczkowski.
Władze miejskie zaś za wzrost kosztów obarczają sytuację międzynarodową, wojnę na Ukrainie oraz wzrost cen węgla.
W tym miejscu warto przypomnieć wypowiedź byłego prezesa „GIGI” Wojciecha Krzywińskiego, którą publikowaliśmy na jesieni, ubiegłego roku. Były prezes już w 2018 roku zabiegał o budowę nowego kotła.
Napisz komentarz
Komentarze