W augustowskim centrum pomocy cały czas trwa zbiórka darów.
-Prosimy, żeby nie przynosić rzeczy zniszczony czy niepotrzebnych, bo zdarzają się ubrania, które po prostu wyrzucamy. Zdecydowanie potrzebna jest odzież i widzimy, że te ukraińskie rodziny przychodzą po paru dniach od przyjazdu i szukają, czego im brakuje. W pierwszych krytycznych dniach wojny były potrzebne zbiórki na granicę. Nadal zbieramy środki medyczne, żywność dla dzieci, śpiwory czy karimaty i przekazujemy na granicę. Zbieramy też żywność przede wszystkim dla tych, którzy są kwaterowani prywatnie, bo w ośrodkach ukraińskie rodziny mają wyżywienie, a my chcemy mieszkańców, którzy przyjęli pod swój dach Ukraińców trochę odciążyć. Mogą do nas przyjść, wziąć co potrzeba -podkreśla Piotr Olędzki.
Do centrum nadal można przynosić rzeczy. Na pewno przydadzą się środki czystości, wózki dziecięce i wiele innych produktów.
W augustowskim centrum pomocy pracuje ponad 50 wolontariuszy. Jak mówi Piotr Olędzki, do współpracy udało się zaangażować liczną grupę Ukraińców mieszkających już w Augustowie, która służy pomocą językową. Ukraińcy, którzy trafili do Augustowa na każdym kroku podkreślają, że nie chcą siedzieć bezczynnie i jak zdradził nam Piotr Olędzki przychodzą do augustowskiego centrum pomagać. Pytają też o możliwości pracy zawodowej. Wszyscy czekają na rozwiązania rządowe w tej kwestii.
Napisz komentarz
Komentarze