Jest pani obecnie na emeryturze A co robiła pani zawodowo?
-Przez 31 lat pracowałam jako opiekunka w Przedszkolu na Kilińskiego w Augustowie, a przed zachorowaniem pracowałam przez pięć lat w firmie pomocniczej jednej z największych augustowskich firm. Po przejściu na wcześniejszą emeryturę pilnowałam dzieci. Uwielbiałam pracę opiekunki. Nie wyobrażam sobie, bym robiła co innego w życiu. Podawałam dzieciom jeść, bawiłam się z nimi. I przedszkolanki były fajne. Z jedną panią pracowałam aż 29 lat i do dziś mam z nią kontakt i jest moją przyjaciółką, bo w sumie znamy się od pięćdziesięciu lat. Pamiętam wszystkie dzieci, jakimi się zajmowałam. To naprawdę była cudowna praca. Przez moje ręce przeszło prawie osiem takich przedszkolnych pokoleń. Pomogłam wychować w sumie setki, a może nawet więcej dzieci. Miło bardzo to wspominam. To niesamowite, bo niektóre z nich mnie pamiętają. Podchodzą do mnie. Rozmawiają, jak spotkają na ulicy i to jest naprawdę miłe.
Co pani robi na emeryturze?
-Zawodowo już nie pracuje, bo mam 70 lat, ale zawsze się udzielałam w różnych inicjatywach, szczególnie kulturalnych. Śpiewałam w augustowskim chórze. Najpierw w „Złotej Jesieni”, a potem w „Melodii” i bardzo to lubiłam. Jak poszłam do pracy do tej firmy pomocniczej, to pracowałam na zmiany, więc musiałam z tego zrezygnować. Śpiewałam tam chyba z 17 lat.
A jakie pieśni lubiła pani śpiewać najbardziej.
-Głównie patriotyczne. Koleżanki z chóru zawsze narzekały na te pieśni, a ja zawsze bardzo je lubiłam. W sumie to lubię śpiewać każdy repertuar, ale najbardziej właśnie pieśni patriotyczne.
Skoro mowa była wcześniej o dzieciach, którymi pani się opiekowała w pracy zawodowej, to proszę powiedzieć, czy ma pani swoje dzieci, a może wnuki?
-Mam pięcioro dzieci. Najstarsza córka mieszka w Australii, kolejna na obrzeżach Gdyni. Dwie córki mieszkają w Anglii. W Augustowie został tylko syn. Mam troje wnuków. Najstarsza wnuczka ma 18 lat, druga 16 lat, a najmłodszy ma pięć lat. Jak widać, dzieci się porozjeżdżały po świecie. Wnuków też tu nie ma, ale mam cały czas z nimi wszystkimi kontakt. Jak tylko mogą, to mnie odwiedzają. Jak chorowałam, to wszyscy się o mnie martwili. Jak mogli pomagali. Dzwonili do lekarzy i załatwili mnóstwo spraw.
Wspomniała pani o śpiewaniu. To jedyna pani pasja?
Napisz komentarz
Komentarze