O ciekawych wyczynach augustowianina Bartka Wiśniewskiego pisaliśmy już wielokrotnie. Ten niezwykły młody człowiek, który postanowił co jakiś czas nas wszystkich zadziwiać swoimi pomysłami na dosyć ekstremalne wyzwania, przygodę z pokonywaniem słabości rozpoczął od jogi. A tak naprawdę wszystko zaczęło się od problemów osobistych, które go dotknęły, a podejmowanie wyzwań stało się jego sposobem radzenia sobie z nimi. Ze swoimi pomysłami Bartek Wiśniewski pędzi jak burza. Zaczął od wyprawy w spodenkach zimą na Śnieżkę, potem udało mu się nurkować pod lodem, przejść bosą stopą po rozżarzonych węglach i potłuczonym szkle. Wybudował też łóżko fakira, na którym leżał z obciążeniem w postaci stojącego na jego plecach kolegi. Ostatnio znalazł kolejny ciekawy sport. Próbuje sił w slackline, czyli dyscyplinie polegającej na chodzeniu i wykonywaniu trików na taśmie rozwieszonej na przykład między drzewami, na wysokości od kilkunastu centymetrów do kilkuset metrów. Bartek na taśmie przechadzał się nad ziemią, a ostatnio spróbował odmiany waterline czyli spaceru nad wodą, ale marzy mu się też spacer na linie na dużej wysokości.
-Jest to dość nowy sport w naszym regionie. Wymaga wiele cierpliwości, nauki równowagi i koordynacji i też nie raz można upaść na ziemię i nabawić się kontuzji. Ale jak to mówił Baca, jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz. Dużo rolę w tej dyscyplinie odgrywa odpowiednie skupienie umysłu, bo należy patrzeć na koniec taśmy i cały czas kontrolować ciało. Należy mieć lekko ugięte kolana, spięty brzuch i balansować biodrami oraz wykonywać delikatną rotację rąk -wyjaśnia Bartek Wiśniewski. -Na wykonanie waterline długo szukałem odpowiedniego miejsca, gdzie są dwa drzewa i wokół woda. W końcu się udało. Nawet nie wiedziałem mieszkając tu tyle lat, że jest u nas tak pięknie. Byłem tym naprawdę zaskoczony. Przyczepiliśmy razem Marcinem Żukiem linę do drzewa i spróbowaliśmy. Naprawdę nie jest to łatwe wyzwanie, ale po kilkunastu powtórzeniach udało mi się przejść nad wodą. Uwielbiam wodę, więc upadanie mi zupełnie nie przeszkadzało. Waterline zaliczone, ale jest to przedsmak tego co chce zrobić. Jak niektórzy się domyślają, chcę przejść, oczywiście z zabezpieczeniem, bo to nie są żarty, między budynkami. Na początku myślałem o najbardziej kontrowersyjnym budynku w naszym mieście, którego, jak to w życiu, można lubić i nie lubić. Chodzi o ATOL w centrum Augustowa. Nie wiem na razie, czy jest taka możliwość, by rozmieścić taśmę między budynkiem a drzewem. Jeśli władze Augustowa się zgodzą, to podczepimy slackline do drzewa i do Atolu. Pracuję na pokonaniem tego wyzwania nieustannie. Chodzę na boks i jogę. W wolnym czasie zajmuję się moją ukochaną córką. Trenuję w każdy weekend. Trzymajcie kciuki za to moje wyzwanie.
Wyczyny Bartka Wiśniewskiego stały się już chyba słynne na całą Polskę. W czwartek, 8 lipca będzie można go zobaczyć w „Pytaniu na śniadanie”.
Napisz komentarz
Komentarze