Bartosz Lipiński
Konflikt Tomasza Dobkowskiego z Marianem Dyczewskim zapoczątkowała sesja z 6 lutego 2020 roku. Na bardzo burzliwych obradach dyskutowano nad planami przebiegu południowo-wschodniej obwodnicy Augustowa. Opozycja chciała odrzucić wszystkie warianty, natomiast obóz rządzący proponował tak zwany wariant burmistrza przebiegu tej trasy. Głos zabrał też Marian Dyczewski. Prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Augustowskiej oceniał wtedy, że przedstawione propozycje wyrządzą wielką stratę dla środowiska i Puszczy Augustowskiej, a w tej sprawie musimy działać z innymi samorządami, przez tereny których może przebiegać niechciana obwodnica. Pod koniec długiego wystąpienia Marian Dyczewski zapytał Tomasza Dobkowskiego, dlaczego optuje za jednym z wariantów. Dodał, że radny ma w okolicy stację paliw. Prezes TMZA doszedł do wniosku, że może to być przyczyną postawy Dobkowskiego.
Dobkowski oznajmił, że pozwie Dyczewskiego i dotrzymał słowa. Pierwsza rozprawa przed Sądem Okręgowym w Suwałkach odbyła się w marcu, druga w kwietniu. Wtedy przesłuchani zostali świadkowie. Do trzeciego i jak się okazuje ostatniego spotkania stron w tej sprawie doszło we wtorek, 8 czerwca. Po zakończeniu posiedzenia zwróciliśmy się o komentarz do Mariana Dyczewskiego. Mieszkaniec powiedział jak z jego perspektywy wyglądała rozprawa.
Relacja Mariana Dyczewskiego
-Na czerwcowej rozprawie nie przesłuchiwano żadnych świadków. Odsłuchaliśmy natomiast moją wypowiedź z sesji 6 lutego 2020 roku. Jestem usatysfakcjonowany. Pragnę podkreślić, że mój komentarz był dużo dłuższy od spornego fragmentu wywoływanego ciągle przez pana Dobkowskiego. Mam nadzieję, że wysoki sąd weźmie pod uwagę cały kontekst wypowiedzi, a nie jedynie kilkanaście sekund, które spowodowały niepotrzebny proces –mówi Dyczewski.
-Odniosłem wrażenie, że panu Dobkowskiemu zaczynają puszczać nerwy. Znów nie zdobył się na to, by powiedzieć mi grzecznościowe dzień dobry, kiedy spotkaliśmy się na korytarzu. Jest osobą znacznie młodszą ode mnie i kultura wymaga pewnych standardów. Na niedawnej rozprawie strony wygłaszały mowy końcowe. Pan Dobkowski zachowywał się nieelegancko, bo kilkukrotnie przerywał wypowiedzi moje i mojego obrońcy. To moim zdaniem świadczy o dużym stopniu podenerwowania. Pan radny chyba zapomniał o tym, że racji nie ma ten, który głośniej krzyczy. Swoje dobrze znane zachowanie z sesji zaprezentował przed sądem. Jestem zadowolony z postawy mojego obrońcy i czekam tylko na wyrok sądu –dodaje prezes TMZA.
Obsesja na punkcie „Przeglądu”
Marian Dyczewski relacjonuje, że Tomasz Dobkowski i jego środowisko często powtarza, że Dyczewski jest sterowany przez „Przegląd Powiatowy”. Zwłaszcza przez redaktora Krzysztofa Przekopa.
-Na dotychczasowych rozprawach pan Dobkowski i jego otoczenie wiele miejsca poświęcali „Przeglądowi Powiatowemu”, którego przecież ta sprawa nie dotyczy. Nie wiem, czy jest to rodzaj obsesji? Kilkukrotnie usłyszałem insynuacje, że „Przegląd”, a zwłaszcza pan redaktor naczelny mną kieruje i podżega do krytyki. Jest to absurdalna teoria, którą zdementowałem. Zabierałem głos na tematy społeczne, uczestniczyłem w sesjach rady miejskiej w Augustowie wiele lat przed powstaniem „Przeglądu Powiatowego”, więc linia obrony pana Dobkowskiego okazuje się dalece nieudolna. Więcej powiem już po publikacji wyroku –puentuje Dyczewski.
Marian Dyczewski poinformował nas także, że ogłoszenie wyroku zaplanowano na wtorek, 22 czerwca. Informacje o finale bardzo głośnego procesu przedstawimy naszym Czytelnikom.
Napisz komentarz
Komentarze