Bartosz Lipiński
Pod koniec maja w Augustowie zwołano nadzwyczajną sesję rady miejskiej. Grupa radnych opozycji do wniosku o zwołanie obrad dołączyła też projekt uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego Mirosława Zawadzkiego. Inicjatorzy niedawnej sesji uważają, że radny ugrupowania Nasze Miasto wbrew zapisom ustawy o samorządzie gminnym prowadzi działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy. Dowodem na to ma być ponad 150 faktur za towary i usługi, które firma współnależąca do radnego wystawiła w latach 2018-2021 urzędowi miasta, jednostkom budżetowym miasta i spółkom miejskim. Pod wnioskiem znalazło się osiem podpisów. Nie podpisały się dwie radne opozycji: Agnieszka Mroziewska z Koalicji Obywatelskiej i Krystyna Wilczewska, startująca do rady z komitetu "Dobry Wybór".
Nieoczekiwana teoria spiskowa
Ta sytuacja skłoniła Jolantę Onetę Roszkowską do niezwykłej wręcz dedukcji. Radna koalicji rządzącej tradycyjnie z wielką determinacją broniła stanowiska prezentowanego przez Nasze Miasto. Pomimo faktu, że Adam Sieńko w imieniu wnioskodawców merytorycznie oraz bez uszczypliwości argumentował wniosek o wygaszenie mandatu Zawadzkiemu, to Roszkowska i tak mówiła o próbie „pokazania pana Mirka w jak najgorszym świetle”. Banitka z klubu PiS przywołała w końcu Krystynę Wilczewską i Agnieszkę Mroziewską dostrzegając fakt, że panie nie złożyły podpisów pod wnioskiem o sesję nadzwyczajną. Roszkowska wyraziła obawę, czy niebawem wspomniane radne opozycji same nie będą musiały bronić się przed uchyleniem im mandatów w związku ze świadczonymi przez nie usługami. Radna koalicji rządzącej uznała, że w radzie po stronie opozycyjnej prowadzone są bardzo destrukcyjne działania. Dodała, że nie byłaby zdziwiona tym, gdyby Wilczewską i Mroziewską za niesubordynację w opozycji spotkało w konsekwencji to samo, z czym musiał zmierzyć się niedawno Mirosław Zawadzki.
Radne odcięły się od spekulacji
Krystyna Wilczewska i Agnieszka Mroziewska były mocno zdumione słowami Jolanty Onety Roszkowskiej. Panie zgodnie uznały, że radna koalicji rządzącej ma problem z rozróżnieniem prowadzenia działalności gospodarczej na majątku gminy z inną działalnością. Wilczewska jest dyrektorem w państwowej jednostce świadczącej usługi zdrowotne, z kolei Mroziewska prowadzi gabinet stomatologiczny. Roszkowska stwierdziła, że potrafi rozróżnić prowadzoną działalność i dosyć nieporadnie tłumaczyła się, że wyrażone przez nią obawy były przenośnią. Na ucięcie niepotrzebnych dywagacji zdecydował się Adam Sieńko z Koalicji Obywatelskiej.
Radny Sieńko poinformował, że Krystyna Wilczewska i Agnieszka Mroziewska nie złożyły podpisów pod wnioskiem grupy radnych opozycji, ponieważ z przyczyn losowych nie były w tym czasie dostępne. Tym samym braku podpisów nie można interpretować, jako dezaprobaty pań wobec wniosku. Potwierdziło to głosowanie. Radne Wilczewska i Mroziewska głosowały za wygaszeniem mandatu Zawadzkiemu, dlatego teoria radnej Roszkowskiej legła w gruzach.
Pamiętna historia z tej kadencji
Jeśli pani Roszkowska uważa, że za ewentualne niesubordynowane decyzje radnych opozycji mogą spotkać ich przykre konsekwencje we własnym środowisku, to warto przypomnieć jej niezwykle znamienną historię. W lipcu 2019 roku do koalicji rządzącej dołączyła Aleksandra Sigillewska, która wkrótce po tym objęła funkcję przewodniczącej komisji ds. budżetu. Dość szybko pani Sigillewskiej bliżej zrobiło się do poglądów opozycji. W lutym 2020 r. szef ekipy Naszego Miasta Tomasz Dobkowski złożył wniosek o zmianę przewodniczącego w komisji budżetowej. Sigillewska uprzedziła ten ruch składając rezygnację. Czy biorąc powyższe pod uwagę Jolanta Oneta Roszkowska nadal będzie głosiła sugestie, że to w obozie opozycyjnym spodziewane są działania odwetowe za odmienne zdania? Może należy spojrzeć do własnego ogródka sprawdzając, czy na pewno jest tam miejsce na pełną swobodę poglądów i pluralizm.
*Artykuł ukazał się w 23/2021 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze