W szkole w Monkiniach doszło do wybuchu gazu i należało ewakuować 25 uczniów, w lesie podczas manewrów wojskowych spadochroniarz spadł na drzewo, gdzie utknął, na dwa auta podczas wichury spadły drzewa. Byli ranni i poszkodowani. Doszło też do wypadku karetki pogotowia przewożącej pacjenta zakażonego koronawirusem. Wszystko wyglądało bardzo realistycznie, do tego stopnia, że wielu mieszkańców gminy i wypoczywających turystów myślało, iż to dzieje się naprawdę. Na szczęście wydarzenia były tylko elementem specjalnie przygotowanych ćwiczeń służb medycznych i ochotniczych straży pożarnych. I chociaż mawiają, że najlepsze scenariusze pisze życie, to w tym przypadku organizatorzy postarali się, by zaskoczeni zostali ratownicy medyczni i strażacy.
-Ćwiczenia obejmowały cztery markowane zdarzenia. Pierwszym, z jakim musieli się zmierzyć druhowie i medycy, było następstwo wichury. Obecnie zachodzą duże zmiany klimatyczne i coraz częściej ratownicy mają do czynienia z wiatrołomami, tym bardziej w takim miejscu jakim jest Augustowszczyzna otoczona lasami. Ratownicy po przyjeździe na miejsce zastali dwa samochody przywalone dwoma, ogromnymi drzewami. W tych autach znajdowali się poszkodowani ludzie. Dodatkowym utrudnieniem dla biorących udział w ćwiczeniach było to, że jednym z aut kierowała nieletnia dziewczyna, a z tyłu samochodu siedział pijany tata. W sumie było aż siedem poszkodowanych osób. Druhowie mieli za zadanie zabezpieczyć samochody przed ewentualnym wybuchem i ocenić stan poszkodowanych do przybycia karetki. Służby medyczne miały ocenić stan poszkodowanych, przeprowadzić ich selekcję i ewakuację. Do tego wszystko działo w specjalnie przygotowanej scenerii rodem z filmów akcji. Realności wypadku nadała specjalna charakteryzacja pozorantów, race dymne i efekty pirotechniczne -mówi organizator ćwiczeń, Przemysław Kaczmarek z firmy „Na ratunek”, zajmującej się profesjonalnym szkoleniem ratowników medycznych w Polsce. -Kolejną sytuacją, z jaką musieli się zmierzyć uczestnicy szkolenia, były manewry wojskowe, podczas których doszło do wypadku. Mianowicie spadochroniarz zawisł na drzewie w lesie. Towarzyszyła mu osoba, która mówiła w obcym języku, więc szkolący się musieli się jakoś się dogadać, bo spadochroniarz był nieprzytomny. Ratownicy musieli go z drzewa ściągnąć przy wykorzystaniu technik ewakuacji z wysokości i odpowiednio postąpić z pacjentem, który mógł mieć uraz kręgosłupa. Warto dodać, że spadochroniarz był uzbrojony, więc należało wziąć to pod uwagę i działać z wielką ostrożnością.
To jednak nie wszystko. W trakcie przeprowadzania akcji ściągania spadochroniarza strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Augustowie podali oficjalnie komunikat, by przerwać ćwiczenia i jechać do kolejnej akcji.
-Uczestnicy szkolenia otrzymali informację od dyspozytora, że karetka pogotowia ratunkowego potrzebuje pomocy. Wyglądało to tak realnie, że wszyscy myśleli, że doszło do prawdziwego wypadku -wyjaśnia Przemysław Kaczmarek. -To ćwiczenie było po to, by przećwiczyć i sprawdzić, jak szybko ochotnicy są w stanie zareagować podczas prowadzonej akcji, by rozpocząć kolejną. Symulacja polegała na wypadku karetki, przewożącej pacjenta zakażonego koronawirusem. Ratownicy w tej karetce byli nieprzytomni. Ochotnicy i medycy musieli przećwiczyć odkażanie i zabezpieczenie się w środki ochrony osobistej. Do tego karetka dymiła. Wszystkie służby musiały wdrożyć postępowanie z pacjentem zakaźnym. Kolejnym markowanym zadaniem była ewakuacja szkoły w Monkiniach z powodu wybuchu gazu. W szkole znajdowało 25 dzieci, wychowawczyni klasy i pracownik szkoły. Szkoła była mocno zadymiona, więc warunki były bardzo trudne. Strażacy musieli w dymie szukać poszkodowanych, oddymić szkołę, wytworzyć odpowiednie strefy dla poszkodowanych w zależności od stopnia obrażeń i stanu zdrowia. Dzieci były mocno ucharakteryzowane, miały bardzo realistyczne rany i otwarte złamania. Utrudnieniem było to, że w jednym pomieszczeniu była rozlana woda i leżały tam kable wysokiego napięcia, jeden z wchodzących strażaków został porażony prądem, więc kolejni ratownicy musieli zachowywać się tak, by bezpiecznie przeprowadzić akcję. Pracowali naprawdę w ciężkich warunkach. Zadymienie było ogromne. Do tego panował chaos. Dzieci krzyczały i lamentowały. Medycy mieli też mnóstwo pracy, bo musieli się odpowiednio zająć się dużą liczbą poszkodowanych. To naprawdę były ciężkie ćwiczenia. Pot lał się z uczestników szkolenia litrami. Wszystkie te zdarzenia działy jednego dnia.
Kamil Pietrewicz, druh Ochotniczej Straży Pożarnej w Bryzglu i współorganizator ćwiczeń podkreśla, że były one bardzo realistyczne, a tym samym bardzo cenne dla wszystkich uczestników.
-Wszyscy podeszliśmy do tego bardzo poważnie i profesjonalnie -mówi ochotnik. -Każde zadanie było dla druhów zaskoczeniem i dobrą lekcją. Mogliśmy się sprawdzić w bardzo różnych sytuacjach, które mogą występować na naszym terenie. Nie mieliśmy nigdy zdarzenia z wypadkiem karetki przewożącej pacjenta zakażonego z koronawirusem. W tym przypadku musieliśmy po raz pierwszy przetestować procedury postępowania z pacjentem zakaźnym. Sprawdzić, jak się pracuje w skafandrach, podwójnych maseczkach czy w maskach pełnotwarzowych. To naprawdę było bardzo cenne doświadczenie.
Do tego należy dodać, że same ćwiczenia nie polegały jedynie na przeprowadzeniu symulowanych akcji. Wszyscy wspólnie za pomocą nagranych dronem filmów i wykonanych zdjęć analizowali każde zdarzenie. Wszystkie akcje były omawiane.
-W trakcie ćwiczeń towarzyszyli nam strażacy z państwowej straży pożarnej, którzy nie tylko przyglądali się pracy ochotników, ale też omawiali poszczególne zdarzenia i dzielili się swoim doświadczeniem -dodaje Przemysław Kaczmarek.
W czwartkowych ćwiczeniach brali udział druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej z Topiłówki, Bryzgla i Dreństwa oraz dzieciaki z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej z Bargłowa Kościelnego. Młodzi adepci strażaccy pomagali w charakteryzowaniu pozorantów i też brali udział w ćwiczeniach jako pozoranci. W szkoleniu wzięli udział też ratownicy z Suwałk, Augustowa i Sejn. W sumie szkoliło się blisko 20 ochotników i 30 ratowników medycznych. W przygotowanie inscenizacji zaangażowana była lokalna społeczność.
Wszyscy uczestnicy szkolenia podkreślają, że było ono bardzo potrzebne i dostarczyło im wielu cennych lekcji.
-Ćwiczenia były okazją do zacieśnienia współpracy między służbami, bo przecież ratownicy medyczni i ochotnicy oraz strażacy pracują razem podczas zdarzeń. Mieszkamy wszyscy na tym samym terenie i to jest bardzo ważne, gdy zna się tych ludzi i wtedy łatwiej jest pracować. -mówi Kamil Pietrewicz. –Wszystkie elementy ćwiczeń były dla wszystkich możliwością zdobycia ogromnego doświadczenia. Działaliśmy tak, jakby działy się naprawdę. Wszystko było zorganizowane bardzo realistycznie. Mieliśmy też sporo niespodzianek i to dosyć ekstremalnych, jak ta ze spadochroniarzem posiadającym broń. W każdej chwili ktoś mógł podejść, zabrać broń i jej użyć, więc musieliśmy dostosować się do sytuacji. Musieliśmy działać pod wpływem nieprzewidzianych zdarzeń i dopasowywać procedury oraz nasze reakcje do danej sytuacji. Ćwiczyliśmy wybuch gazu w szkole, a kilka dni później musieliśmy zmierzyć z prawdziwym pożarem spowodowanym wybuchem gazu w barze w Danowskich. Chciałbym bardzo podziękować dla funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Augustowie za uczestnictwo w tych ćwiczeniach. To są profesjonaliści, którzy zgodzili się przyglądać szkoleniu, by potem dać wiele cennych lekcji druhom. Wskazówki udzielanie podczas omówienia akcji były naprawdę cenne, tym bardziej, że strażacy mają ogromne doświadczenie zdobywane w codziennej pracy.
Ćwiczenia odbywały się w ramach działania współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i Ministerstwa Zdrowia, w związku z projektem „Na ratunek -kursy podnoszące kompetencje i kwalifikacje zawodowe ratowników medycznych”. Oprócz samych akcji uczestnicy tego szkolenia odbywali seminaria i kurs doszkalający.
Zdjęcia i filmy dzięki uprzejmości Przemysława Kaczmarka z firmy "Na ratunek" zajmującej się profesjonalnym szkoleniem ratowników medycznych w Polsce, organizatora ćwiczeń Bryzgiel 2020
Napisz komentarz
Komentarze