Beata Perzanowska
Pożar na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego wybuchł 19 kwietnia, a jego przyczyną było wypalanie traw. Z ogniem walczyło ponad 300 strażaków, ochotników, pracowników parku i żołnierzy. Walka z pożarem była bardzo trudna. Ratownikom nie sprzyjał zmienny silny wiatr i panująca susza. Spłonęły trzcinowiska, trawy, zginęło mnóstwo zwierząt. Straty w przyrodzie są ogromne. Andrzej Grygoruk, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego ufundował 10 tysięcy złotych nagrody za wskazanie osoby, która wypalając trawy przyczyniła się do tak ogromnej tragedii. Pula nagrody jednak wzrosła. Aż 100 tysięcy złotych na ten cel przekazał filantrop z Gdyni.
-Nie jestem osobą medialną i pragnę pozostać anonimowy -mówi mężczyzna z Gdyni. -Interesuję się bardzo losem zwierząt. Na co dzień opiekuję się mnóstwem kotów. Przekazuję pieniądze na ich karmę i inne niezbędne rzeczy do ich utrzymania. Jestem też miłośnikiem przyrody i bardzo wstrząsnął mną pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. To co się tam stało, jest wielkim dramatem dla nas wszystkim. Spłonęły unikatowe tereny, jedne z najpiękniejszych w Europie. I najgorsze, że do tego pożaru przyczynił się człowiek wypalając trawy. Takie zachowanie to straszna nieodpowiedzialność, która ma opłakane skutki. Dlatego postanowiłem przekazać pieniądze za wskazanie sprawcy tego pożaru. Uważam, że ta osoba powinna ponieść karę, za to co zrobiła. I to karę bardzo wysoką, taką aby nikomu już nie przyszło do głowy takie nierozsądne zachowanie. Tak więc, kto ma wiedzę na temat tego człowieka, powinien natychmiast skontaktować się czy to z policją czy Biebrzańskim Parkiem Narodowym.
Dodatkowe 10 tysięcy nagrody za wskazanie sprawcy przekazał także Jarosław Karp, wójt gminy Sztabin, na terenie której znajduje się część Biebrzańskiego Parku Narodowego.
-Z wypalaniem traw mamy problem już od jakiegoś czasu. Nagrodę za ujęcie takiej osoby lub osób wyznaczyłem w wysokości ok. 3000 zł zanim jeszcze doszło do pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym -mówi Jarosław Karp, wójt gminy Sztabin. -Po tym pożarze nagrodę zwiększyłem do 10 tysięcy złotych. Muszę powiedzieć, że jeden dzień akcji ośmiu jednostek Ochotniczych Straży Pożarnej w takim gaszeniu kosztuje nas o wiele więcej niż 10 tysięcy złotych. Tak więc, ta kwota nie jest aż tak wygórowana. Mam nadzieję, że sprawca zostanie ujęty, bo szkody jakie zostały wyrządzone pożarem w parku, są ogromne dla przyrody. Spaliło się wiele zwierząt i cennych lęgowisk. Mam też nadzieję, że mieszkańcy gminy będą zwracać uwagę tym, którzy dopuszczają się nielegalnego wypalania traw, bo naprawdę to stanowi duży problem.
Pieniądze na nagrodę przekazały też inne prywatne osoby. 1000 zł na konto parku wpłynęło od kobiety z Puław i kolejne 1000 zł od mężczyzny z Katowic. W sumie za wskazanie podpalacza nagroda wynosi aż 126 000 zł. Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Białymstoku. Dotyczy ono nie tylko okoliczności pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu ludzi oraz mieniu, ale także spowodowania ogromnych strat w przyrodzie. Z naszych informacji wynika, że pod uwagę brany jest wątek nielegalnego wypalania traw, ale i też celowego podpalenia.
W związku z pożarem w Biebrzańskim Parku Narodowym Ministerstwo Środowiska podniosło kary za wypalanie traw. Kwota grzywny za ten czyn ma wzrosnąć z 5 do 30 tysięcy złotych. Dodatkowo sądy będą mogły nałożyć na sprawcę prace społeczno-użyteczne polegające na przykłada na pracy przy zalesianiu.
Napisz komentarz
Komentarze