Bartosz Lipiński
Uhonorowanie często budzi konflikt
Sprawa przyznawania odznaczeń czy honorowania w inny sposób ludzi związanych z danym samorządem zawsze powoduje duże emocje. Ogólnopolskie media niejednokrotnie donosiły o różnicach zdań, do których dochodzi m.in. w dużych miastach naszego kraju. Słyszeliśmy np. o wielu sporach między samorządowcami PO i PiS, na temat uhonorowania prezydenta Lecha Kaczyńskiego, kiedy drugiej stronie nie podobało się z kolei wyróżnianie prezydenta Lecha Wałęsy. Inne głośne nieporozumienia dotyczyły wyboru nazw ulic, skwerów, rond, obiektów sportowych, etc. Takie dyskusje zwykle powodują ostrą polemikę i trudno jest zwaśnionym obozom znaleźć kompromis. Zwykle ktoś opuszcza salę niezadowolony mając poczucie, że daną osobę skrzywdzono, nie doceniono lub przypisano zbyt duże osiągnięcia. Nieodłącznym elementem rozpatrywania wniosków staje się bieżąca polityka, prywatne sympatie i animozje.
Augustów narażony na różnice zdań
Z podobnymi bolączkami może już niebawem mierzyć się Augustów. Na jednej z ostatnich sesji rady miejskiej, debatowano nad projektem uchwały, dotyczącym powołania w aktualnej kadencji konwentu, rozpatrującego wnioski o przyznawanie medali za zasługi dla miasta. Wnioskodawca podkreślał, że w ostatnich latach taki konwent nie był zwoływany. Zmiana jest uzasadniona np. tym, że takie medale wręczane są podczas Dni Augustowa. Teoretycznie najbliższa okazja powinna być w maju, ale z powodu epidemii wszystko stanęło pod znakiem zapytania. Wnioskodawca chciał też, aby w kapitule znalazło się miejsce dla tzw. czynnika społecznego, co w naszym przypadku oznacza radnych wybranych podczas demokratycznych wyborów przez mieszkańców. Zgodnie z zapisami uchwały w składzie konwentu znalazłby się burmistrz, przewodniczący rady miejskiej oraz trzech radnych. Obsadzenie trzech miejsc stało się przyczyną sporego konfliktu, gdyż chętnych było więcej niż dopuszczała to uchwała.
Chętnych więcej niż wolnych miejsc
Radny Dariusz Ostapowicz, jako reprezentant koalicji rządzącej w radzie zgłosił do konwentu swojego kolegę z PiS Mirosława Chudeckiego oraz Magdalenę Śleszyńską z Naszego Miasta. Opozycja przedstawiła dwie inne kandydatury. Marcin Kleczkowski zaproponował Tomasza Miklasa z PiS, natomiast Adam Sieńko zgłosił Marka Sznejdera z Koalicji Obywatelskiej. Jak łatwo policzyć jedna tych z kandydatur musiałaby odpaść podczas głosowania. Kleczkowski próbował zgłosić wniosek o zmianę składu kapituły poprzez udostępnienie w niej miejsca dla czterech radnych i spytał, czy obóz rządzący miastem chce wyeliminować kogoś z tego grona.
Kłótnia na jednej z ostatnich sesji rady
Sekretarz miasta Sylwia Zajkowska tłumaczyła, że przed laty rada podjęła uchwałę dotyczącą ustanowienia medalu za zasługi dla miasta, w której określiła liczbę członków do konwentu i zostały przewidziane w niej wyłącznie trzy miejsca dla radnych oprócz przewodniczącej rady.
-Rozwiązanie jest proste, osoba z najmniejszą ilością głosów po prostu wypada z gry –mówił D. Ostapowicz.
Wypowiedź dawnego kolegi z PiS nie spodobała się M. Kleczkowskiemu, który uznał ją za niestosowną, a całą sytuację oceniał w kategoriach przepychanek. Kleczkowski przypomniał również, że niezależnie od wyniku głosowania i tak zdecydowaną większością w konwencie będzie dysponować koalicja rządząca. Przed procedurą głosowania konflikt mocno eskalował.
Opozycja zbojkotowała głosowanie
Najpierw w akcie protestu z kandydowania zrezygnował T. Miklas, a kilka chwil później taką samą decyzję solidarnie podjął M. Sznejder. Konwent potrzebował jeszcze jednego członka. Swoją kandydaturę zgłosiła Sylwia Bielawska z Naszego Miasta. Za włączeniem do kapituły S. Bielawskiej, M. Chudeckiego i M. Śleszyńskiej głosowało 10 radnych z koalicji rządzącej, natomiast opozycja manifestacyjnie nie wzięła udziału w głosowaniu. Taka sytuacja może też nasuwać wątpliwości, czy uchwała będzie obowiązywać, bo kworum wynosi dziś 11 radnych.
Konwent tylko z jednego środowiska
Fakty są teraz nieubłagane. W kapitule przyznającej medale za zasługi dla miasta znalazło się 5 samorządowców (3 radnych, przewodnicząca rady i burmistrz –przyp.) z koalicji rządzącej, natomiast nie ma ani jednego przedstawiciela opozycji. Czy można było temu zapobiec? Tak, ale potrzebny byłby do tego gest dobrej woli, którego ewidentnie tutaj zabrakło. Jeszcze przed sesją było wiadomo, że w konwencie większość będą stanowili rządzący, więc udostępnienie opozycji dwóch miejsc i tak niczego by nie zmieniło, a zostałoby odebrane pozytywnie. Dziś można się zastanawiać, czy w zaistniałej sytuacji wybory podejmowane przez przedstawicieli tylko jednego środowiska, będą ponad wątpliwość obiektywne i wolne od prywatnych relacji.
Dobry przykład z innego samorządu
O tym, że uhonorowanie osób może łączyć, a nie dzielić, może świadczyć przykład z rady powiatu. Podczas sesji powiatowej z 27 czerwca 2019 r., przyznano medale zarządu powiatu za zasługi dla powiatu augustowskiego. Jednym z wyróżnionych był wtedy dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych oraz były wieloletni przewodniczący rady powiatu Roman Krzyżopolski. Sceną niemal symboliczną było wręczenia odznaczenia Krzyżopolskiemu przez wicestarostę Dariusza Szkiłądzia. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Szkiłądź i Krzyżopolski przez długie lata byli wobec siebie silnymi oponentami. Jednak w powiecie udało się wypracować dobrą atmosferę i wzbić się ponad podziały. W radzie miejskiej mogą być z tym ogromne problemy.
Napisz komentarz
Komentarze