Jak informuje Bartek Świerkowski, prezes augustowskiego Dyskusyjnego Klubu Filmowego, „Kinochłon” wychodzi z kina rozprostować kości i przewietrzyć czuprynę. Tym razem zaprasza więc na Noc Kina Grozy, ale nie do sali kinowej, tylko na łono natury.
- W augustowskim amfiteatrze zaprezentujemy dwa filmy: „Coś za mną chodzi” i „Bone Tomahawk” – wyjaśnia prezes. - Chcemy pokazać, że kino grozy to nie tylko horrory w klasycznym ujęciu, ale filmy na wysokim poziomie, wzbudzające wiele różnych emocji. Pokaz filmowy odbędzie się w amfiteatrze, 5 sierpnia, o godzinie 20.45. Gościem będzie specjalista od kina grozy, znany już augustowianom - Jacek Dziduszko, filmoznawca, dziennikarz filmowy i animator kultury.
DKF Kinochłon przywita widzów amerykańską produkcją Davida Roberta Mitchella, pt. "Coś za mną chodzi". Film opowiada historię 19-letniej Jay, na która uwzięły się tajemnicze moce. Są tyle samo niebezpieczne, co przebiegłe – czaić się mogą wszędzie i przybierać postać każdego. Młoda dziewczyna musi znaleźć sposób na to, by nie pozwolić wygrać złu. W walce z tym, czego nie widać pomogą jej przyjaciele. Ale czy skutecznie...?
Drugim obrazem będzie "Bone Tomahawk" w reżyserii S. Craiga Zahlera. Wydarzenia, których tło stanowi duszny Dziki Zachód, zmienią na zawsze Wasze spojrzenie na western... Spokojne miasteczko o wdzięcznej nazwie Bright Hope z jednym saloonem żyje sobie nieśpiesznie w otoczeniu piasków pustyni, w blasku słońca pod błękitnym niebem. Pewnego dnia beztroska mieszkańców zostanie co najmniej zachwiana. Do miasteczka przyjedzie odstający od tej sielankowej scenerii gość, który szybko trafi za kratki. Nie zagrzeje tam, co prawda, miejsca, bo już pierwszej nocy zniknie. Porwą go i opiekującą się nim doktorkę Indianie, a szeryf ruszy za nimi w pościg. Drużynie, którą weźmie ze sobą, daleko do doskonałości, ale nie cofnie się przed niczym, aby odbić zakładników.
Napisz komentarz
Komentarze