Na koniec nasuwają się dwa nierozerwalnie związane ze sobą pytania. Czego życzyć gazecie w tym szczególnym momencie oraz czy możemy liczyć na dwutysięczny numer?
-Dopóki istniejemy, to jest szansa na numer dwa tysiące. Czy za dwadzieścia lat będą jeszcze ukazywały się gazety? Myślę, że tak. Natomiast nie wiemy czy stanie się to na tyle niszowe, że będą czytały je małe grupy osób w Augustowie, płacąc za nie jak dziś za płyty winylowe np. 100 złotych za egzemplarz. Być może będziemy wtedy wysyłać naszym Czytelnikom pliki elektroniczne, a jak ktoś będzie chciał mieć w domu gazetę, to sam ją sobie wydrukuje i przeczyta. Moim dziennikarzom życzę tego, aby odczuwali z tego, co robią. Aby czuli, że mają wpływ na rzeczywistość choćby tylko przez to, że ją opisują, życzę także odpowiedzialności za słowo. Oby drobnych radości było dużo. Życzę także doczekania czasów, gdy dzisiejsi politycy lokalni będą was zaczepiać i mówić: „Panie redaktorze, kiedyś mi pan dowalił, ale dało mi to do myślenia i dziękuję panu za to”. Gazecie życzę, aby spór w Augustowie nie gasł. Nie chodzi o to, aby politycy się między sobą bili czy wyzywali, tylko by się spierali. Polityka polega na tym, żeby się ucierać, przekazywać swoje racje i przeistaczać je w materię i czyny. Chcielibyśmy móc to później dokumentować.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze