Pradziadkowie Thiago Cionka przed laty opuścili Polskę i wyemigrowali do Brazylii, sam piłkarz podążył w odwrotnym kierunku i w 2008 roku trafił na Podlasie, gdzie zaczęła się jego przygoda z polską piłką nożną, naszą kulturą i tradycją. To w Polsce poznał swoją przyszłą żonę i odtąd skutecznie spłaca kredyt zaufania, którym obdarzono go w kraju nad Wisłą.
Proces naturalizacji zagranicznych piłkarzy z polskimi korzeniami, rozpoczął na dobre Franciszek Smuda. To on, jako selekcjoner reprezentacji Polski przed Euro 2012, podjął się misji zasilania polskiej kadry, piłkarzami urodzonymi poza granicami kraju. Decyzje Smudy, które być może oparte były na dobrych intencjach (zapatrzony w niemiecką piłkę popularny „Franz”, chciał na wzór drużyny narodowej naszych zachodnich sąsiadów, oprzeć siłę kadry na jej umiędzynarodowieniu) wzbudzały kontrowersje. Określenie „farbowane lisy” nie należało do najbardziej dyplomatycznych, ale pasowało idealnie wobec piłkarzy, którzy chętnie przyjmowali zaproszenie do drużyny Smudy, licząc przede wszystkim na wypromowanie się podczas organizowanych przez Polskę i Ukrainę Mistrzostw Europy. Szczytem możliwości urodzonych we Francji Damiena Perquisa czy Ludovica Obraniaka, było nauczenie się pierwszej zwrotki i refrenu Mazurka Dąbrowskiego. Nieco lepiej radzili sobie byli reprezentanci niemieckiej młodzieżówki, Sebastian Boenisch i Eugen Polanski. Choć ich łamana polszczyzna, w dużej mierze ograniczała się do nieparlamentarnych słów, rzucanych na boisku w ferworze walki. Z Thiago Cionkiem sytuacja była inna. On przychodząc do reprezentacji, władał biegle językiem polskim, przez co z łatwością zasymilował się z zespołem i zaaklimatyzował wewnątrz jego. To zabrało argumenty z ręki tym krytykom, według których podstawą do reprezentowania polskich barw, musi być znajomość naszego języka. Orędownikiem takiej opinii, był również sam prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniew Boniek. Ale trzeba uczciwie przyznać i zaznaczyć, że nawet w ostatnich latach, polska piłka straciła wiele talentów, w tym piłkarzy klasy światowej, którzy mogliby grać w naszej reprezentacji, gdyby PZPN w porę nawiązał z nimi kontakt (podczas francuskiego Euro 2016, środkiem defensywy gospodarzy i wicemistrzów Europy, kierował mający polskie korzenie Laurent Koscielny, a w reprezentacji Brazylii występuję jeden z najlepszych lewych obrońców świata, Filipe Luis - który także ma polskich przodków).
Thiago Cionek przyleciał do Polski w 2008 roku i szybko stał się czołowym obrońcą ligi, reprezentując barwy Jagielloni Białystok. Już podczas pobytu na Podlasiu, pojawił się temat przyznania polskiego obywatelstwa (ostatecznie otrzymał je w 2010 roku) wyróżniającemu się stoperowi rodzimej ekstraklasy. Najważniejszy był jednak fakt, że sam piłkarz wyraził chęć zagrania z orłem na piersi. Nie kierowały nim jedynie pobudki, posiadania obywatelstwa państwa Unii Europejskiej i tym samym ułatwienia przy podjęciu pracy na zachodzie (m.in. taki zarzut, padał pod adresem niedoszłego reprezentanta Polski, obecnie reprezentującego Izrael - Maora Meliksona). Dobre występy w klubie z Podlasia, zaowocował transferem Cionka, do włoskiej Serie B. Nie był to szczyt jego ambicji i możliwości, ale perspektywa regularnej gry na zapleczu Serie A, z pewnością nie była krokiem wstecz zdolnego obrońcy. II liga włoska poziomem nie odbiega daleko od polskiej ekstraklasy, a gra w niej stanowiła niejednokrotnie przepustkę do polskiej kadry. Pamiętamy, że czołowym piłkarzem reprezentacji Polski, która po 16 latach przerwy wywalczyła awans na wielki piłkarski turniej w 2002 roku, był piłkarz grający na włoskich boiskach II ligi, Marek Koźmiński. Cionek, reprezentujący barwy Modeny, kilkukrotnie otarł się o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech. Jego postawa nie umknęła uwadze selekcjonera Adama Nawałki. Po kilku latach posuchy, gdy polska defensywa w istocie przypominała ser szwajcarski, konieczne było sprawdzenie na pozycji stopera nowych zawodników. Przygotowująca się do eliminacji Euro 2016 reprezentacja Polski, potrzebowała wzmocnień i dlatego nowy szkoleniowiec powołał do kadry Brazylijczyka z polskim paszportem. Thiago Cionek, zadebiutował w reprezentacji Polski towarzyskim spotkaniem z Niemcami w maju 2014. Testująca różne warianty gry przed Mistrzostwami Świata drużyna narodowa Niemiec, wystawiła przeciwko Polakom skład rezerwowy, co nie umniejsza faktu osiągnięcia bezbramkowego remisu. Cionek w zgodnej opinii komentatorów, był najlepszym zawodnikiem spotkania. Taki start w reprezentacji, to dobry prognostyk na przyszłość. Podczas eliminacji do francuskiego czempionatu, Nawałka stawiał w środku obrony na Kamila Glika, Łukasza Szukałę i Michała Pazdana, ale Cionek mógł liczyć na regularne powołania do szerokiej kadry i był podczas zgrupowań jej istotnym ogniwem. Reprezentacja Polski, zrobiła furorę w ramach kwalifikacji. Piłkarz mający pewne miejsce w ekipie dotrzymującej kroku mistrzom świata w grupie eliminacyjnej, szybko wzbudził zainteresowanie silniejszych klubów. Na początku 2016 roku, Thiago Cionek przeniósł się z Modeny do Palermo i tym samym ziścił się jego sen, o zagraniu w Serie A. Początek w stolicy Sycylii nie należał w jego wykonaniu do udanych, rzadko podnosił się z ławki rezerwowych, aż… Nadeszła wiosna i otrzymał szansę zagrania w wyjściowej jedenastce Palermo. Miejsca w składzie nie oddał do dziś. Był nie tylko ważnym punktem klubowej defensywy, ale przyczynił się walnie do uratowania zespołu przed spadkiem. To nie przypadek, że kilkukrotnie został wybrany, do jedenastki kolejki Serie A. Forma przyszła w najlepszym momencie, tuż przed powołaniami na Euro.
Thiago Cionek znalazł się w 23 osobowej kadrze na turniej i stał się pierwszym wyborem Nawałki, do przeprowadzenia zmian w obronie. Dzięki swojej uniwersalności, selekcjoner testował go w spotkaniach kontrolnych, na bokach obrony (stało się to szczególnie istotne, wobec kontuzji Macieja Rybusa). I to właśnie na boku defensywy, rozegrał pełne 90 minut w kończącym fazę grupową Euro 2016, wygranym spotkaniu z Ukrainą. Wobec możliwości wykluczenia za kartki z 1/8 finału Łukasza Piszczka, Nawałka zaufał stoperowi Palermo. I ten go nie zawiódł, biorąc pod uwagę czyste konto Polaków w tym niezwykle wyrównanym i zakończonym zwycięstwem 1: 0 spotkaniu biało - czerwonych. Thiago Cionek udowodnił swoją przydatność do reprezentacji narodowej. Był gotów stawić się na każde zgrupowanie kadry, będąc zarazem jej dobrym duchem, tryskając humorem i wsparciem dla kolegów z drużyny. Jeżeli tylko utrzyma swoją dyspozycję z poprzedniego sezonu, może być pewny kolejnych powołań, już podczas eliminacji Mundialu 2018. Dla nas szczególnie ważne jest, że Thiago Cionek, to obok Michała Pazdana i Kamila Grosickiego, polski bohater Euro - który drogę na francuskie boiska, na dobre rozpoczął od gry na Podlasiu.
BL
Napisz komentarz
Komentarze