O szanse uruchomienia wyciągu z początkiem wakacji zapytaliśmy Andrzeja Zarzeckiego. Były wieloletni dyrektor Centrum Sportu i Rekreacji w Augustowie jest sceptykiem. Uważa, że opieszałość burmistrza z wyborem wykonawcy robót może przynieść fatalne skutki. Ryzyko plajty inwestycji wydaje się bardzo wysokie.
-Uruchomienie wyciągu na sezon letni jest wysoce zagrożone. Wykonawca ma pół roku na przeprowadzenie remontu od dnia podpisania umowy. Działania władz miasta były zdecydowanie opóźnione, bo przetarg powinien zostać ogłoszony dużo wcześniej. Procedurę przetargową można rozpocząć nawet przed otrzymaniem środków zewnętrznych i zastrzec w warunkach przetargu, że w przypadku braku dofinansowania można go unieważnić. Dziwi, że pierwszy i niezakończony sukcesem przetarg ogłoszono dopiero w listopadzie. Teraz rozpoczęło się drugie podejście do wyłonienia wykonawcy, a czas płynie. Przypuszczam, iż żadne prace nie zaczną się do momentu zejścia pokrywy lodowej z jeziora -twierdzi Zarzecki.
-Zdumienie budziły szacunkowe koszty remontu, o których mówiono na sesjach rady miejskiej. Padały niebotyczne kwoty, które dalece odbiegały od kosztów naprawy wyciągu sprzed kilku lat. Jako dyrektor CSiR mierzyłem się z sytuacją, gdy jeden ze słupów wyciągu zawalił się pod naporem lodu. Doszło do tego pod koniec marca, jednak udało nam się naprawić wyciąg i udostępnić go na sezon. Dużym wyzwaniem były niesprzyjające warunki, bo zniszczeniu uległ najgłębiej posadowiony słup. Z relacji władz miejskich wynika, że tym razem słup był w całości i nie było konieczności jego wymiany -podkreśla były dyrektor CSiR.
Remont opóźniony o kilka lat
Zarzecki będąc dyrektorem CSiR wszczął działania zmierzające do zmodernizowania wyciągu.
-Można powiedzieć, że zakładane prace dotyczą budowy całego wyciągu od nowa. Jest to projekt, który zapoczątkowałem w ostatnim roku pracy jako dyrektor CSiR. Rozpocząłem prace nad dokumentacją. Kiedy wydawało się, że wszystko pójdzie szybko i sprawnie, natrafiliśmy na kuriozalną sytuację. Okazało się, że jeden ze słupów wyciągu nie został ujęty w zmienionym przez miasto miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego. Należało wykonać dla niego odrębną pełną dokumentację, co przedłużyło o kilka lat proces projektowania obiektu i dopiero w 2022 roku wydano pozwolenie na budowę. Przy dobrej woli można było rozpocząć inwestycję wcześniej, ale dopiero po ubiegłorocznym incydencie podjęto jakiekolwiek działania -podkreśla Zarzecki.
-Przypomina to sytuację z pomostem na plaży POSTiW. Już w 2020 roku było wiadomo, że ten obiekt nie przetrwa kolejnych lat. Zostało to jasno stwierdzone w przeglądach technicznych. Pomost powinien być remontowany już w 2021, a najpóźniej 2022 roku. Dopiero po tym, jak został wyłączony z użytkowania przez dozór techniczny, podjęto działania naprawcze -dodaje Zarzecki.
Kiedy ostatnio wymieniano liny?
Po ubiegłorocznej awarii wyciągu niektórzy spekulowali, że gdyby obiekt był w dobrym stanie technicznym, to rozpędzona motorówka nie byłaby w stanie poczynić tak dużego spustoszenia.
-Pytaniem zasadniczym jest to, kiedy po raz ostatni wymieniano liny naciągowe wyciągu, które podtrzymują słup i jaki był ich stan? Do dziś nie znamy odpowiedzi. Pamiętam z mojej pracy w CSiR, że liny te ostatni raz wymienialiśmy podczas modernizacji wyciągu w 2013 roku. One są bardzo mocno narażone na działania warunków atmosferycznych, o ile pamiętam ich żywotność szacuje się na dziesięć lat. Po tym czasie należy przeprowadzić specjalistyczne badania wytrzymałościowe lub wymienić liny. Koszty tych działań są porównywalne. Wbrew temu, o czym mówił obecny dyrektor miejskiej jednostki, lin nie trzeba sprowadzać z krajów zachodnich. Atestowany sprzęt produkuje polskie przedsiębiorstwo, gdzie kupowaliśmy już liny naciągowe -podkreśla Zarzecki.
Karolczuk nie posłuchał apelu
W powodzenie misji burmistrza Karolczuka powątpiewa również były burmistrz Augustowa, Leszek Cieślik. To właśnie w jego kadencji wybudowano wyciąg, który przynosił splendor miastu.
-Uważam, że szanse na przeprowadzenie remontu wyciągu i uruchomienia go w tegorocznym sezonie letnim są niewielkie. Od dawna apelowałem do burmistrza o przyspieszenie procedur. Po uszkodzeniu wyciągu podpowiadałem, że należało odbudować zniszczony słup i umożliwić korzystanie z tej atrakcji jeszcze latem 2023 roku. Prace trwałyby zapewne dwa-trzy tygodnie. Dziś istnieje duże ryzyko, że wyciąg będzie nieczynny przez drugi sezon z rzędu -mówi Cieślik.
-Firmy wykonawcze zakładają, iż remont wyciągu będzie kosztował więcej niż dofinansowanie uzyskane przez Augustów i prawdopodobnie trzeba będzie dołożyć 300 tys. zł z budżetu miasta lub więcej, gdy dojdą nieplanowane roboty dodatkowe. Jeżeli nawet burmistrz szybko podpisze umowę z jakąś firmą i stanie się tak np. 1 lutego, to niezwykle trudno będzie wykonać prace w pół roku. Firma nie przystąpi do działania natychmiast, bo jezioro jest zamarznięte i co najmniej miesiąc będzie musiała poczekać. Kilka tygodni potrwa też procedura z odbiorem wyciągu, bo dozór techniczny będzie musiał przeprowadzić dokładną weryfikację -twierdzi były burmistrz.
Ogromne wyzwania i trudności
Nasz rozmówca podkreśla, że planowana inwestycja jest bardzo trudna do przeprowadzenia nie tylko ze względu na krótki czas, ale też specyfikę akwenu. Można było się do tego przygotować.
-Jezioro Necko ma zupełnie inne podłoże niż jezioro Szelment. Tam jest stabilny grunt i dzięki temu można spokojnie wbijać pale konstrukcji. Na dnie Necka zalega torf i namuł, które mogą utrudniać i opóźniać prace. Dotyczy to głównie słupa usadowionego na głębokości 9 metrów. Powinny zostać przeprowadzone aktualne badania geologiczne. Należy upewnić się, że bez problemów uda się wbić w dno Necka pale, które utrzymają wyciąg. Najrozsądniej było naprawić stary wyciąg latem 2023 roku i rozpocząć sukcesywne przygotowania. Dopiero mając pewność, że wszystko jest w porządku, można demontować istniejący obiekt -tłumaczy Cieślik.
-Realizując takie inwestycje trzeba przewidzieć różne scenariusze. Władze miasta nie uniknęły błędów, przez które oczekiwany termin skończenia remontu może się znacząco przedłużyć. Tak było także w przypadku pomostu przy wyciągu, który miał zostać wyremontowany przed ubiegłorocznymi wakacjami. Remont pomostu potrwa dwa lata, gdyż projekt nie był należycie przygotowany i nadzór budowlany go zakwestionował -puentuje były burmistrz Leszek Cieślik.
Napisz komentarz
Komentarze