Dokąd zmierza Augustów?
Biorąc pod uwagę liczbę osób i urzędów dbających o naszą przyszłość, można odnieść wrażenie, iż miasto zmierza w pożądanym kierunku dobrobytu i szczęścia.
O losach Augustowa decyduje 21 radnych miejskich i 17 powiatowych. To grupa 38 osób, na czele z włodarzami i ich zastępcami. Wszyscy są hojnie wynagradzani z naszych podatków i co chwilę zapewniają o swoim bezgranicznym oddaniu dla dobra miasta, naszego dobra wspólnego. To spora grupa jak na Augustów, który liczy prawie 30 tys. mieszkańców.
Od kilku lat wmawia się mieszkańcom, iż sukcesem jest wylewanie asfaltu i budowa chodnika na istniejących drogach gruntowych lub remontowanie asfaltowych ulic. To oczywiście poprawia jakość życia, ale z szeroko rozumianym rozwojem nie ma wiele wspólnego. Gdyby sprowadzić role samorządu do lania asfaltu, wystarczyłaby jedna osoba, która potrafiłaby w trybie zamówień publicznych wyłonić wykonawcę. Apogeum „sukcesu rozwojowego” mamy przy uroczystym oddaniu drogi do użytku. Widzimy różnych dostojników, przecinających wstęgę z namaszczonymi minami. Sytuacja często wygląda na groteskową, szczególnie podczas otwierania ścieżek rowerowych. Każdy jest ważny i chce być z przodu, a ścieżka z natury jest wąska. Zdarzają się sytuacje, gdy mieszkańcy dziękują litościwym włodarzom, jakoby ci dokonali czegoś epokowego. W tym momencie uprzedzę krytykę mojej osoby. Będąc burmistrzem wielokrotnie uczestniczyłem w tego typu inscenizacjach, czego absolutnie bym teraz nie robił. Zdarzało mi się jednak powiedzieć, by nikt burmistrzowi za drogę nie dziękował, bo to obowiązek samorządu wobec mieszkańców.
Fundamentalne sprawy dla rozwoju miasta nie są realizowane. Wspomnę o budowie parku zdrojowego, którego Augustów jako uzdrowisko nie posiada. Dzięki moim działaniom zagrożony status uzdrowiska został zachowany. Zarządzając miastem przygotowałem wstępny projekt lokalizacji przedsięwzięcia. Niestety, nie doczekaliśmy się jakiegokolwiek zainteresowania tematem przez obecne władze.
Karygodny jest brak gazyfikacji. Gdybym wygrał wybory w 2018 roku, popłynąłby gaz. Dlaczego obecna władza zerwała zaawansowane rozmowy? Na to pytanie nie ma rozsądnej odpowiedzi. Gazyfikacja zapewniłaby tanie źródło energii, uruchamiając nowe tereny inwestycyjne, a mieszkańcom żyłoby się łatwiej. Dostrzegam trudną sytuację mieszkańców skarżących się na wysokie koszty ogrzewania. Widzę też burmistrza Karolczuka, który pobiera bardzo wysoką pensję, a obywateli odsyła do MOPS-u.
Ogromnym zaniedbaniem jest niedostateczne wykorzystanie potencjału długo oczekiwanej, nowoczesnej bazy dla kajakarzy, tak bliskiej mojemu sercu. Nasuwają się pytania o wysokie koszty prowadzenia inwestycji i brak nadzoru powykonawczego. Podczas kalkulacji inwestycji, główną niewiadomą, która mogłaby podnieść znacznie koszty budowy, był stan gruntu. Obawiano się, że z racji bliskiego sąsiedztwa rzeki może znajdować się w gruncie woda. Obawy okazały się bezzasadne. Za mojej kadencji wyznaczono kwotę na utwardzenie parkingu, ale nie było mowy o tak drastycznych kosztach wykończenia obiektu. Jakie czynniki budowlane lub ludzkie na to wpłynęły?
Idea funkcjonowania bazy była jasno określona. Sławna sekcja kajakowa Sparty, odnosząca liczne sukcesy sportowe, przy każdej okazji podnosiła kwestie braku odpowiednich warunków do promocji dyscypliny. Nowoczesna baza miała być narzędziem do rozwoju kajakarstwa w Augustowie i regionie, a nie celem samym w sobie. Warunki dla sportowców się zmieniły, ale o spektakularnych sukcesach trudno mówić. Dlaczego tak jest? To pytanie kieruję do władz miasta i klubu.
Kolejną, niewykorzystaną szansą na prężny rozwój Augustowa i turystyki w regionie, jest Kanał Augustowski. W 1823 roku generał Prądzyński rozpoczął pracę nad projektem. W tym roku mija dwusetna rocznica tego wydarzenia. Mija bez większego echa. Władze nie zapomniały jednak o promocji siebie podczas licznych konferencji, gdzie Kanał był tylko tłem. Obecni włodarze szafowali obietnicami, dumnie mówiąc o planach dotyczących tego unikalnego zabytku. Ile działań z tego wynikło, każdy widzi. Będąc burmistrzem powołałem pełnomocnika ds. Kanału Augustowskiego i podjąłem liczne działania, by Kanał wpisano na listę Światowego Dziedzictwa Unesco. Niestety nie podjęto kontynuacji moich zabiegów w obecnej kadencji.
Fundamentem rozwoju miast powiatowych jest ścisła, partnerska współpraca władz powiatu i miasta. Realizacja wspólnych działań przynosi długoterminowy rozwój i dobrobyt mieszkańcom.
Wspólne inwestycje zapoczątkowały dobre relacje w minionej kadencji. Dlaczego obecna władza nie realizuje rozpoczętych inicjatyw? Brak współpracy zapoczątkowanej w poprzedniej kadencji świadczy o wybujałym ego, a nie jest troską o obywateli.
Augustów jest miastem o gigantycznym potencjale turystyczno-uzdrowiskowym i gospodarczym. Dobrze zarządzany może odnieść liczne sukcesy jako piękne i zdrowe miejsce do życia, do którego chce się wracać. Aktualnie pustoszeje. To także wynik niekompetencji i krótkowzroczności obecnych władz i braku długookresowego planu rozwoju.
Pamiętajmy jednak, że nadzieja umiera ostatnia, a przyszłość Augustowa leży w rękach jego mieszkańców.
Wojciech Walulik
Napisz komentarz
Komentarze