Zatem tej wiosny rządy Naszego Miasta do spółki z PiS, ekipy katastrofalnej, hamującej rozwój Augustowa, ostatecznie się zakończą. To może być wielka i wspaniała zmiana. Czy nastąpi, zależy od nas, mieszkańców Augustowa. Popatrzmy zatem na spodziewanych kandydatów na fotel burmistrza.
Na giełdzie mamy kilka znakomitych nazwisk i wszystkie, niemal bez wyjątku, lepsze od Karolczuka, którego w oczach wielu wyborców obciąża siermiężna koalicja z PiS. Niby nietrudne to zadanie, ale trzeba ten fakt zauważyć, bo mógłby przecież wystartować mistrz matematyki Dariusz Ostapowicz…
Na giełdzie mamy zatem Wojciecha Walulika, byłego burmistrza, który uczynił Karolczuka swoim zastępcą, a potem został przez naszomiastowych towarzyszy zaorany politycznie. Trzeba zauważyć, że kompetencje Walulika są z innej bajki niż Karolczuka. Czeka go jednak niezwykle trudne zadanie zbudowania sprawnej ekipy, która mogłaby odnieść sukces wyborczy.
Z innej bajki kompetencyjnej jest też Michał Wiśniewski, kandydat PiS do Sejmu w ostatnich wyborach. Zrobił niezły wynik, pokazał się z dobrej strony, choć samorządowych szlifów nie ma. Ale był (jest) wiceministrem. W najbliższych tygodniach PiS zapewne będzie tracił poparcie, choćby z powodu przejęcia TVP przez nową koalicję rządzącą. Zatem szanse kandydata PiS nie muszą być wielkie.
Kolejne nazwisko z giełdy to Paweł Wnukowski, także kandydat PiS do Sejmu. Wielka i kosztowna kampania zakończona średnim wynikiem może nie być wystarczająca do nominacji partyjnej na kandydata. Ludzie mówią o nim „kandydat z Lipska”, bo tak podawał w oficjalnych dokumentach wyborczych. Mamy jeszcze Macieja Borzyszkowskiego, także z PiS, ale nie ma pewności, czy kandydat wie, że będzie startował. Teraz jest szefem WFOŚ w Białymstoku. Ambicje burmistrzowskie mają również radna Aleksandra Sigillewska, radny Marcin Kleczkowski, oboje z PiS.
PiS może zatem pochwalić się całym panteonem kandydatów, z których każdy wydaje się lepszy od Karolczuka. Zła wiadomość dla tych kandydatów to wynik PiS w ostatnich wyborach parlamentarnych, który nie daje cienia szansy na wybór na fotel burmistrza.
Przyjrzyjmy się zatem kandydatom, którzy mają większe szanse na zwycięstwo, bo ich ugrupowania wykazują zdolność koalicyjną. Na giełdzie pojawia się nazwisko Izabeli Piaseckiej, byłej radnej KO, która od lat jest aktywna w samorządzie, była nawet zastępcą burmistrza. W wyborach do Sejmu zrobiła rewelacyjny wynik i może myśleć o starcie nie tylko w wyborach na burmistrza, ale także do sejmiku wojewódzkiego. Pani Izabela lubi starcia wyborcze, jest rozpoznawana i lubiana.
Mamy w końcu Andrzeja Zarzeckiego, który nie startował w ostatnich wyborach parlamentarnych, ale od lat działa i pracuje w samorządzie. Był radnym powiatowym, członkiem zarządu powiatu. Jest otrzaskany w wielu wyborach, pokazuje się co roku jako niezwykle sprawny organizator cyklu maratonów augustowskich.
Zarówno Piasecka jak i Zarzecki mogą liczyć na głosy wyborców, którzy nie chcą PiS w samorządzie miejskim. Można się spodziewać, że ilość takich głosów przekroczy 60%, może nawet 70%. To są najmocniejsi kandydaci na giełdzie.
Tajemnicą pozostaje Trzecia Droga. Ugrupowanie niebezpiecznie, póki co, ciąży w stronę skompromitowanego ugrupowania Nasze Miasto. Skompromitowanego hamowaniem rozwoju miasta, ale także wieloletnią koalicją z częścią działaczy PiS. To będą pierwsze wybory samorządowe, w których będziemy mogli wskazać polityków Trzeciej Drogi, zatem ich atutem powinna być świeżość. Ciężar stetryczałych i zużytych polityków, obciążonych korupcją, skandalami, udowodnionymi przed sądem kłamstwami, może być trudny do zaakceptowania przez wyborców. Rozwiązaniem może być koalicja Lewicy, Trzeciej Drogi i Koalicji Obywatelskiej, która mogłaby wygrać wybory w pierwszej turze.
Na oficjalnych kandydatów przyjdzie nam jeszcze chwilkę zaczekać, choć będą to raczej tygodnie niż miesiące.
Napisz komentarz
Komentarze