Kilka miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wybrała najgorszy dla mieszkańców miasta wariant południowo-wschodniej obwodnicy, który odciąłby Augustów od jeziora Sajno. Gdy wydawało się, że zniszczenie potencjału turystycznego i powrót TIR-ów w granice miasta są nieuchronne, na kilka dni przed wyborami doszło do niespodziewanego zwrotu.
-Nowoprojektowana obwodnica Augustowa nie może przebiegać w miejscu, w którym oddzieli miasto od jeziora Sajno. Przekonał mnie do tego pan minister Michał Wiśniewski, jest orędownikiem dobrej sprawy -przekazał w reklamówce wyborczej minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Burmistrz wymodlił zmianę?
Przez wiele miesięcy ministerstwo i GDDKiA zdawały się być głuche na sprzeciwy mieszkańców Augustowa. Na nic nie zdawały się nawet ekspertyzy fachowców, tworzone za ogromne pieniądze. Okazuje się, że ważniejszym od tego wszystkiego była jedna rozmowa Michała Wiśniewskiego z ministrem Adamczykiem. To dość niezwykła sytuacja.
Po nagłej wolcie ustępującego rządu można zadać pytanie, czy tak kluczowe dla społeczeństwa decyzje są podejmowane na podstawie interesu mieszkańców, czy jakichś koleżeńskich relacji?
Kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi Leszek Cieślik zaapelował do burmistrza, aby ten modlił się o zwycięstwo demokratycznej opozycji i zmianę władzy w Polsce. Zdaniem radnego Cieślika, tylko ten scenariusz pozwoliłby Mirosławowi Karolczukowi wyjść z twarzą. Karolczuk nigdy nie protestował przeciwko niechcianej obwodnicy. Mało tego, zaproponował nawet własny wariant drogi. Teraz, kiedy zmiana rządu wydaje się przesądzona, Cieślik jest optymistą. Uważa, iż budowa może być wstrzymana.
-Jeżeli pan Karolczuk posłuchał mojego apelu i pomodlił się o zmianę władzy w Polsce, jestem mu bardzo wdzięczny. Może jego modlitwa pomogła nieco demokratycznej opozycji -żartuje Cieślik.
Napisz komentarz
Komentarze