Sprawa jest bardzo ciekawa, chociaż przygnębiająca. Niedawno dyskutowano o niej na forum rady miejskiej, a szczegóły przedstawił radny Marcin Kleczkowski.
Nieruchomość sprzedana za bezcen
-Opozycyjni radni przypomnieli burmistrzowi o sprawie Klubu Tartak, czyli sporego, drewnianego budynku na dość dużej działce, leżącej przy ulicy Tartacznej. Jedenaście lat temu radni wyrazili zgodę na to, aby cała nieruchomość została sprzedana za 1 procent wartości Fundacji Cordis w Augustowie. Nieruchomość była wyceniona na pół miliona złotych, dlatego wartość transakcji przy 99 procentowej bonifikacie wyniosła ok. 5 tys. zł. Podobne transakcje miały miejsce np. przy działkach na budowę kościołów w naszym mieście -analizuje radny Marcin Kleczkowski.
Ambitne plany spaliły na panewce
-W podobnym trybie działkę przy ulicy Mazurskiej nabyła na przykład parafia prawosławna i buduje tam cerkiew. Zgodziliśmy się sprzedać nieruchomość Klubu Tartak z wysoką bonifikatą, ponieważ Fundacja Cordis obiecywała stworzyć w tym miejscu dom dziennego pobytu osób starszych wraz z opieką medyczną oraz świetlicę dla młodzieży. Niestety, nie udało się tego zrealizować. Zabytkowy budynek popada w ruinę. Burmistrz powinien wystąpić z pytaniem do fundacji i dowiedzieć się, czy jej plany są aktualne -uważa Kleczkowski.
Po dyskusji na forum rady można było odnieść wrażenie, że aktualne władze nie kwapią się do podjęcia działań. Swoją postawę usprawiedliwiają decyzjami poprzedników, na które nie miały wpływu.
Czy Karolczuk podejmie działania?
-Jeżeli fundacja zrezygnowała ze swoich zamierzeń, miasto powinno podjąć starania dotyczące odzyskania tej nieruchomości za 1 procent wartości. Istnieje też inna możliwość na rozwiązanie tej sprawy. Być może fundacja nie jest w stanie przeprowadzić prac związanych z utworzeniem placówki użyteczności publicznej i miasto mogłoby ją wesprzeć w tym działaniu. Nie możemy dłużej przeciągać stagnacji i udawać, że problem nie istnieje -podkreśla radny PiS.
-Burmistrz Mirosław Karolczuk wykazuje się bezczynnością i niefrasobliwością. Uważa, że to nie jego problem, bo budynek sprzedał inny burmistrz i dostał na to zgodę rady. Karolczuk ma obowiązek dbania o majątek miasta również w tym przypadku. Jeżeli miasto sprzedało pokaźny majątek na konkretny cel społeczny, to musi dopilnować jego wykonania. Skoro cel nie został osiągnięty, należy podjąć działania na rzecz odzyskania nieruchomości -puentuje Kleczkowski.
Napisz komentarz
Komentarze