Zapytacie, dlaczego wszystko jest takie porąbane, dlaczego tak się podzieliliśmy, dlaczego nie umiemy nawet w święta nie kłócić się o to, kto jest lepszym Polakiem -Tusk, czy Kaczyński. Odpowiecie, że to wina polityków, że to oni wynaleźli kłótnie i zwady jako amunicję polityczną. To oni używają populizmu, by przekupywać tłumy, głaskać wyborców, to oni wykorzystują patriotyzmy, by wygrywać potyczki wyborcze. Nie wydaje się to prawdą. Przecież politycy pojawili się już w starożytnej Grecji. W czasach nowożytnych w wielu, jeśli nie we wszystkich, monarchiach było sporo elementów populistycznych. A marsz populizmów i wzajemnych nienawiści, uprzedzeń, rasizmów, bigoterii, ksenofobii, etnocentryzmów wreszcie, mamy dopiero od kilkunastu lat. Hitlerowi wprawdzie udało się wykorzystywać antysemityzm w walce o wpływy polityczne, ale to było raczej wykorzystanie teorii kozła ofiarnego niż wymienione wyżej zjawiska.
Przez dziesiątki, a nawet setki lat mieliśmy prasę, która miała mniej lub bardziej zaznaczone barwy polityczne. Na początku wieku pojawiło się radio, które też było dosyć agresywnie wykorzystywane przez polityków. Od połowy wieku XX towarzyszy nam telewizja. Różne reżimy miały ogromne ambicje, by stać się architektami świadomości społecznej dzięki przekazom telewizyjnym. Bezskutecznie.
To co się z nami, do diabła, stało, że pozwoliliśmy się zamknąć w naszych bańkach politycznych, narodowościowych czy etnicznych? Dlaczego kupujemy puste obietnice populistów, dlaczego pozwalamy politykom okradać nas na skalę niewyobrażalną? Zgłupieliśmy, zwariowaliśmy? Nic podobnego. Jesteśmy takimi ludźmi, jak nasi ojcowie, nasi dziadkowie, matki i babki.
Winnych trzeba szukać gdzie indziej. Nazywają się ALGORYTMY.
Wszystkim niezorientowanym śpieszę z wyjaśnieniem, że algorytmy to programy, procesy cyfrowe, programy komputerowe. Choć algorytmy mogą być także biologiczne, ale nie o nich tu mowa. Mam na myśli algorytmy, które wykorzystując wielkie ilości różnych danych zarabiając ogromne pieniądze dla korporacji technologicznych. To one wybierają dla nas muzykę, jakiej słuchamy na serwisach streamingowych, filmy oglądane przez nas wieczorami na Netflixie. To one odpowiadają za treści, które podsuwa nam Facebook, czy Instagram. Na wszystkich tych platformach każdy z nas otrzyma propozycję innych treści. Algorytmy mają jeden cel: maksymalizować zyski korporacji. Pracują dzień i noc, by akcjonariusze pracować nie musieli. Pieniądze, o jakich mówimy, to setki i tysiące miliardów dolarów, więcej niż gwiazd na niebie. Jaki to ma związek z populizmem, rasizmem, ksenofobią? Okazuje się, że ogromny. Otóż algorytmy są bardziej dochodowe dla akcjonariuszy, gdy są nastawione na podziały, na skłócanie, na szerzenie nienawiści. Niektórzy pamiętają arabską wiosnę w latach 2010-2012. Panuje przekonanie, że główną przyczyną, obok korupcji i nepotyzmu rządzących, była świeża popularność platform społecznościowych.
Czy możemy się jakoś obronić przed algorytmami? Jest to trudne i być może niewykonalne. Za chwilę pojawią się algorytmy sztucznej inteligencji. Nie uciekniemy przed tym. Ale jest dość prosty sposób. Jeśli ktoś nas obraża w internecie, wyzywa, hejtuje, pomyślmy, że ten człowiek jest ofiarą algorytmów, które na nim zarabiają.
W niedzielę pójdźmy na wybory i nie dajmy się algorytmom. Pamiętajcie, by zagłosować na nasze kobiety.
Napisz komentarz
Komentarze