Mamy dwie kandydatki od zawsze organicznie związane z Augustowem i jest to Joanna Lisek i Izabela Piasecka. W Augustowie mieszka także Bogdan Dyjuk, Maria Jurkiewicz i Beata Koszewska. Augustów jako miejsce zamieszkania deklarują także Michał Wiśniewski i Adrian Stankiewicz. Reszta to albo kandydaci spoza Augustowa albo spadochroniarze, jak choćby Jacek Sasin, który mieszka w Ząbkach pod Warszawą, Krzysztof Bosak z Warszawy, czy Szymon Hołownia z Otwocka. Powinniśmy głosować na naszych kandydatów, bo jest to w naszym interesie. Augustów ma kilkanaście tysięcy głosów. Jeżeli oddamy je na naszych kandydatów, pokażemy mądrość i siłę. Jeśli oddamy te głosy spadochroniarzom z Warszawy lub innych miast spoza Podlasia, pokażemy brak rozsądku i instynktu samozachowawczego. Oni przyjechali po nasze głosy i po wyborach wyjadą bez podziękowania. Marian Dyczewski wymyślił dość swojskie, ale chwytliwe hasło. Za jego zgodą cytuję: Augustów bez rodowitego posła wyjdzie na osła.
Zatem wiemy już, na kogo zagłosować. Pytanie, na kogo nie głosować? Z całą pewnością nie możemy głosować na zwolenników Aleksandra Łukaszenki, satrapy z Białorusi. A takich kandydatów w naszym okręgu wyborczym mamy.
Od nas startuje Jacek Bogucki, obecny senator, kandydat do Sejmu z drugiego miejsca z listy PiS. Jest wulgarnym hejterem, który publicznie nazywa Donalda Tuska „szwabem kurewskim”, kukłą gównianą”, „diabelskim łajnem”, czy „kurwą sprzedajną”. Porównuje też Tuska do Hitlera. Wersal po prostu. Natomiast funkcjonariuszy reżimu Łukaszenki wita z wielką atencją. Igora Bryłę, białoruskiego wiceministra rolnictwa, fetował słowami: „jest mi niezwykle miło, że przyjął pan zaproszenie, cieszy nas konstruktywny dialog”. W 2016 roku Jacek Bogucki stwierdził, że Białoruś jest ważnym partnerem strategicznym Polski. Był wówczas sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa. W 2017 roku Bogucki otwiera targi spożywcze w białoruskim Mińsku. W białoruskich reżimowych mediach Bogucki opowiada, że chciałby, aby kontakty gospodarcze z Białorusią dorównały wymianie Polski z Niemcami. W roku 2020 Łukaszenka fałszuje wybory, i za pomocą wojska i policji krwawo tłumi demokratyczne protesty, w lutym 2022 roku Białoruś faktycznie przystępuje do wojny z Ukrainą. To Boguckiemu nie przeszkadza. W lipcu 2022 roku bawi się na festynie w Orli z pierwszym sekretarzem ambasady Białorusi.
Mamy jeszcze dwóch kandydatów, którzy są związani z satrapą białoruskim. Jest nim Mieczysław Baszko i Adam Andruszkiewicz, obaj z list PiS. Kierują Polsko-Białoruską Grupą Parlamentarną. Kraje Unii Europejskiej nie uznają parlamentu białoruskiego, dlatego wcześniej taka komisja w polskim parlamencie nie istniała. Andruszkiewicz w latach 2016 i 2017 odwiedza Białoruś, gdzie spotyka się m.in. z byłym wiceministrem spraw wewnętrznych, który jest specjalistą od problemów związanych z nielegalnym przerzucaniem uchodźców przez granicę. Andruszkiewicz spotyka się tam także z byłym szefem fasadowej komisji praw człowieka, który odpowiada za traktowanie uchodźców.
Aby dowiedzieć się, jaki jest reżim Łukaszenki wystarczy pójść do kina na „Zieloną granicę”. Wbrew temu, co mówi rządowa propaganda, nie jest to film szkalujący polskie służby mundurowe. Jest to film pokazujący okrutny obraz służb białoruskich i ich bezwzględność wobec bezbronnych ludzi, szukających szans znalezienia się w lepszym świecie. Kino Iskra gra ten film od 2 października, o bilety będzie zapewne dość trudno. Zatem rezerwujmy.
I jeszcze jeden temat, o który powinniśmy pytać kandydatów na posłów i senatorów. Muszą nam odpowiedzieć, jaki jest ich stosunek do niechcianej przez mieszkańców Augustowa i okolicznych gmin, obwodnicy Augustowa. Jeśli odpowiedzą, że nas popierają przeciw budowie tej drogi, możemy na nich głosować. Jeśli będą kręcić, kluczyć, unikać odpowiedzi, nie możemy oddać im naszego głosu.
Krzysztof Przekop i Tomasz Piątek
Napisz komentarz
Komentarze