Inna moja obserwacja to wspólna idea mocnego odmładzania się na zdjęciach. Niektórzy używają zdjęć sprzed wielu lat, inni retuszują fotki do ostatniej zmarszczki. Kandydaci, jeśli uznają, że odmładzanie przynosi dodatkowe głosy, powinni mieć dwa zestawy zdjęć, do Augustowa -współczesne i bez wielkiego retuszu, bo przecież znamy ich tu na miejscu, i drugi zestaw na zewnątrz, gdzie są mniej znani, zatem mogą się upiększać. Nie wszyscy poddają się presji retuszowej. Tu trzeba pochwalić Joannę Lisek, która słusznie uznała, że bez retuszu jest znakomicie.
Jedynka z list PiS, Jacek Sasin, zupełnie zrezygnował ze zdjęcia na banerach. Kandydat uznał zapewne, że jest tak dobrze znany, że każdy kto czyta Sasin, z automatu ma przed oczami jego charakterystyczne oblicze i masywną sylwetkę. Tenże kandydat, podobnie jak pochodzący z Lipska nad Biebrzą Paweł Wnukowski, łamiąc Kodeks wyborczy, powiesili banery w miejscach, gdzie wymagane są specjalne zezwolenia. Jacek Sasin twierdzi, że otrzymał z urzędu miejskiego zapewnienie, iż może na terenie miasta wieszać reklamówki za darmo. To ciekawa informacja, gdyż prawo mówi, że na każdy powieszony plakat, baner, hasło wyborcze komitet musi mieć podpisaną umowę. A nasz burmistrz, według słów Sasina, pozwolił mu za darmo wieszać gdziekolwiek, nawet przy szkołach. Przypomnieć należy, że szkoły są pod szczególną ochroną. Nie można w nich eksponować żadnych materiałów wyborczych i prowadzić jakiejkolwiek agitacji. Sasina widocznie to nie dotyczy, ma zgodę od Karolczuka.
Kolejna uwaga dotyczy płci kandydatów. Z augustowskich płotów, murów i ścian patrzą na nas odmłodzone, odchudzone i wygłaskane twarze facetów. Nie lubimy głosować na kobiety, zwłaszcza panie lubią głosować na panów, w dodatku starszych. To błędne postępowanie. Tak się składa, że 100% rdzennie augustowskich kandydatów to kobiety. Są kandydaci, którzy na czas kampanii przypinają sobie łatkę autochtona, ale to manipulacja, gdyż ich związek z Augustowem jest historyczny lub trwa bardzo krótko. Na wszystkich listach mamy tylko dwie osoby od zawsze i na stałe związane z Augustowem. Jest to Joanna Lisek z Koalicji Obywatelskiej oraz Izabela Piasecka z Lewicy. Mamy zatem wybór między kandydatką bardzie konserwatywną, jaką jest pani Lisek oraz progresywną, jaką jest pani Piasecka. Należałoby rzucić klątwę na każdego, kto odda swój głos na spadochroniarzy typu Jacek Sasin, gdyż naiwnością byłoby sądzić, że przyniesie to jakiekolwiek korzyści dla Augustowa. Na dowód zadam pytanie. Kto zna nazwisko spadochroniarza PiS z ostatnich eurowyborów? Pytania pomocnicze: co załatwił dla mieszkańców Augustowa, ile razy spotkał się z wyborcami? No właśnie.
Nasze panie, jeśli zostaną posłankami, nie wrócą nagle do Warszawy, nie zapomną o nas. Będą robiły zakupy w naszym sklepiku, spotkamy je na jarmarku i na mszy w naszej parafii. Odpowiedzą na dzień dobry, nie otoczą się ochroniarzami, zapytają co u nas słychać, jak zdrowie, czy dziecko ma już miejsce w żłobku czy przedszkolu.
Po wyborach sprawdzimy, komu uschła ręka, bo zagłosował na wygładzonych i odmłodzonych spadochroniarzy, bo tak kazali w telewizorze.
Mała poprawka. Po publikacji tekstu odezwał się do mnie pan Michał Wiśniewski, który także uważa się za mieszkańca powiatu augustowskiego. Jest tu zameldowany i tutaj, jak twierdzi, płaci podatki. Prawie każdy weekend spędza w Łabętniku, gdzie pracując na roli, ładuje akumulatory do pracy w Warszawie. Twierdzi, że gdyby nie rolnictwo i rodzinne gospodarstwo, nie dałby psychicznie rady w Warszawie. "Jestem w 100% z Augustowa", napisał Michał Wiśniewski.
Napisz komentarz
Komentarze