Rozmowy odbyły się z inicjatywy mieszkańców oraz jednego z radnych klubu Nasze Miasto i zarazem administratora Białego Domku –Artura Kleczkowskiego.
-Sytuacja jest naprawdę wyjątkowa. Zalewa ten budynek notorycznie, ale ostatnie ulewne deszcze spowodowały, że woda pojawiła się niemal w całym Augustowie. Jak widać instalacja bardzo źle działa. Jako zarządca Białego Domku otrzymałem informacje od wodociągów, że wiosną mają być przeprowadzane prace naprawcze i w związku z tym trzeba rozebrać altankę śmietnikową. Wyraziłem zgodę na te działania, bo miało to poprawić warunki bytowe mieszkańców Białego Domku –poinformował radny Artur Kleczkowski. –Altanka została rozebrana i chyba podczas tych prac instalacja została jeszcze bardziej uszkodzona. Przy intensywnych opadach, w okolicy znajdującej się tam studni powstał ogromny gejzer. Woda sięgała metra wysokości i metra szerokości.
Na dowód radny pokazał na laptopie film nakręcony podczas ostatnich opadów deszczu i kolejnego zalania Białego Domku. Wojciech Walulik, burmistrz miasta odparł, że bardzo dobrze wie jaka jest tam sytuacja.
-Hoża była zawsze zalewana. Zacznę jednak od końca –podkreślił. -Problem niewątpliwie jest i my na pewno od niego rąk nie umywamy. Tylko należy rozwiązać kwestię związaną z własnością terenu. Wstępnie szacujemy inwestycję dotyczącą zmiany instalacji na ogromne pieniądze.
W tym momencie do dyskusji włączył się Andrzej Szymonik, prezes zarządu spółki Wodociągi i Kanalizacje Miejskie w Augustowie.
-Nie jestem w stanie dać gwarancji, że wyprostowanie i naprawa tego kanału w tym miejscu spowoduje poprawę sytuacji w okolicach Białego Domku. Zalewanie jest spowodowane wypełnianiem się kanału do 100 procent jego pojemności, a powstały ostatnio gejzer był wynikiem napływu wszystkich ścieków od strony rowu, od ulicy Kwaśnej –tłumaczył. - Nawet gdybyśmy wykonali prace w miejscu, gdzie znajdują się nieszczelności to niestety woda będzie i tak wypływać, tylko w innymi miejscu. Dodatkowo dochodzi problem posadowienia samego budynku, jak i sieci, zbyt nisko w stosunku do terenu obok. Altanę rozebraliśmy z kilku powodów. Została ona przede wszystkim wybudowana na kanale deszczowym, a poza tym w miejscu jej doszło do zapadnięcia się terenu, spowodowane najprawdopodobniej jakąś nieszczelnością. To zaś sprawiłoby, że altana w końcu by się zawaliła.
Napisz komentarz
Komentarze