Felek, przełykając tabletki na uspokojenie, zaczął: "Mironie, mamy problem. Mieszkańcy zaczynają się buntować przeciwko naszemu kochanemu burmistrzowi, czyli tobie."
Sławojek, próbując brzmieć jak najbardziej profesjonalnie, dodał: "Felek ma rację. Musimy coś zrobić, żeby ludzie znowu zaczęli ufać naszemu wodzowi, Mironowi!"
Miron, wiedząc, że to nie on miał rządzić, ale Dobowski, miejscowy mafiozo, spojrzał na nich z rezygnacją: "Dobrze, co proponujecie?"
Felek, z niepokojem, rzekł: "Może zorganizujemy jakieś wydarzenie, żeby pokazać, że Miron zna się na rzeczy i dba o miasto? Mogę wykorzystać moje kontakty w mediach społecznościowych, żeby to wszystko ładnie rozreklamować."
Sławojek, z zadowoleniem z siebie, dodał: "Dobrze, a ja mogę się zająć organizacją tego wydarzenia. Na pewno zrobię coś spektakularnego!"
Miron, z przerażeniem, odpowiedział: "Czy Wy naprawdę myślicie, że takie wydarzenie rozwiąże nasze problemy? To nie o to chodzi! Chodzi o to, żebyście zrozumieli, że nie możemy być marionetkami w rękach Dobowskiego!"
Felek, przestraszony, rzekł: "Ale Mironie, przecież Dobowski załatwia nam kontrakty i dba o nasze interesy. Bez niego byśmy dawno utonęli!"
Sławojek, prześmiewczo, dodał: "Mironie, nie przesadzaj. Mamy dobrą robotę, dobrze zarabiamy, ludzie mają pracę. To chyba o to chodzi, nie?"
Miron, złośliwie, odpowiedział: "Właśnie o to chodzi. Żebyście zrozumieli, że nie jesteśmy tu po to, żeby służyć Dobowskiemu i jego ludziom. Jesteśmy tu po to, żeby dbać o miasto i jego mieszkańców, ale głównie o siebie oczywiście!"
W tym momencie do gabinetu wszedł Dobowski z uśmiechem na ustach: "Słyszałem, że macie jakieś problemy, panowie. Nie martwcie się, wszystko będzie dobrze, pod warunkiem, że będziecie robić to, co ja wam powiem. A teraz dajcie mi listę tych buntowników, którzy zaczynają nam przeszkadzać w interesach. Zajmę się nimi osobiście."
Miron z niechęcią wręczył Dobowskiemu kartkę z nazwiskami. Dobowski uśmiechnął się zadowolony patrząc na Sławojka i Felka: "Widzę, że macie pomysł na poprawienie wizerunku Mirona wśród mieszkańców. Dobra robota, panowie. Ale pamiętajcie, kto tu faktycznie rządzi."
Felek, nerwowo kręcąc głową, rzekł: "Oczywiście, Dobowski. Zawsze jesteśmy lojalni wobec ciebie."
Sławojek, chcąc zaimponować, dodał: "Tak, zrobimy wszystko, żebyś był zadowolony!"
Dobowski, śmiejąc się, opuścił gabinet, zostawiając Mirona, Sławojka i Felka zdezorientowanych.
Miron, zrezygnowany, rzekł: "Nieważne, co zrobimy, zawsze będziemy w jego kieszeni."
Felek, próbując pocieszyć Mirona, powiedział: "Mironie, może jednak warto spróbować z tym wydarzeniem? Może uda się nam przekonać ludzi, że to my dbamy o ich interesy. Przy okazji zarobimy trochę kasy na koncercie?"
Miron, z nadzieją w głosie, odpowiedział: "Nie mamy nic do stracenia. Zorganizujcie to wydarzenie, a ja postaram się przekonać mieszkańców, że nie jestem marionetką Dobowskiego."
Kilka dni później, w miasteczku odbyło się wielkie wydarzenie, które miało na celu pokazać, że Miron dba o miasto. Niestety, podczas przemówienia, w tłumie zaczęły krążyć ulotki, na których widniały zdjęcia Mirona i Dobowskiego oraz obelżywe teksty o ich współpracy.
Miron zrozumiał, że to był ostatni cios dla jego wizerunku. Sławojek i Felek, choć zawiedzeni, zrozumieli, że muszą się uwolnić spod wpływu Dobowskiego.
Kiedy Miron, Sławojek i Felek zaczęli walkę z korupcją w miasteczku, nie zdawali sobie sprawy, jak głęboko są w nią uwikłani. W miarę jak prowadzili śledztwa i odkrywali kolejne przypadki korupcji, zaczęli zauważać, że nie tylko Dobowski, ale i oni sami przyczynili się do upadku uczciwości w miasteczku.
Pewnego dnia, w trakcie jednego z długich spotkań, Felek przyznał: "Mironie, Sławojku, zrozumiałem, że to my jesteśmy częścią problemu. Przez lata, będąc marionetkami Dobowskiego, sami staliśmy się skorumpowani."
Sławojek, z niepokojem, dodał: "Felek ma rację. Zdaję sobie teraz sprawę, że nie możemy walczyć z korupcją, nie rozliczając się z własnym udziałem w tym procederze."
Miron, zrezygnowany, przytaknął: "Musimy się zmierzyć z konsekwencjami naszych działań, jeśli naprawdę chcemy oczyścić to miasto."
Wiedząc, że muszą rozliczyć się ze swojej przeszłości, postanowili sami zgłosić się do prokuratury i wyjawić wszystko, co wiedzą o korupcji w miasteczku, w tym o swoim udziale w niej.
Miron, Sławojek i Felek, choć musieli zmierzyć się z konsekwencjami swojej skorumpowanej przeszłości, nauczyli się ważnej lekcji. Zrozumieli, że tylko przyznanie się do własnych błędów i zmiana sposobu działania może doprowadzić do prawdziwej przemiany i oczyszczenia miasta z korupcji. Nie mogli dalej pełnić swoich funkcji, ale miasto bardzo szybko zaczęło się rozwijać.
*Przedstawione sytuacje i postacie są wytworem wyobraźni autora, kreacją artystyczną, choć autor inspiruje się obserwacjami sytuacji i postaci prawdziwych. Autor nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek skojarzenia.
Autorem tego odcinka nie jest Krzysztof Przekop. Autor chce pozostać anonimowy. Poprosił, aby jego opowiadanie opatrzyć inicjałami. Zapraszamy innych Czytelników do współpracy w tworzeniu sagi o Mironie i jego towarzyszach.
Napisz komentarz
Komentarze