Alka Wolska już drugą godzinę nie przerywała wywodów Sławojkowi. Jego przemowa to był wzór erudycji, retoryki oraz kunsztu oratorskiego. Mogła go słuchać bez przerwy. Argumentacja tak prosta, że dziecko w przedszkolu zrozumiałoby bez przeszkód, intonacja która każdą silną kobietę musiała fascynować. I te ostre argumenty wobec przeciwników niepozostawiające pola do polemiki. Musiała przyznać, że czasami Sławojek galopował jak rozwój naszego miasta, nawet zagalopowywał się, ale to stanowiło o jego uroku. Był mężczyzną, który robił wrażenie. Wspaniały garnitur, wprawdzie chiński i ze sztucznego materiału, ale to mogła poznać tylko ona, doświadczona w zakupach w tanich sklepach, koszula z uroczymi lamówkami w kratkę, jakie Alka Wolska widuje na wiejskich weselach, wąski seksowny krawat. Szyk i moda, jak z Paryża. Do tego loczek wzmocniony lakierem do włosów. Mogła patrzeć i słuchać do końca świata. Inny przypadek to był radni Sprawiedliwy i Lech Mądry. Tych bez tabletek uspakajających mogła słuchać najwyżej dwie minuty. Mówili tak zawile, że nic nie można było zrozumieć.
Sławojek ciągnął swoją powieść.
Obiecaliśmy, że oddłużymy miasto i słowa dotrzymujemy. Nie chcemy ograniczać się do zwykłego oddłużenia, musi być ono historyczne. Mamy nowy projekt, który nazwaliśmy Oddłużone Nasze Miasto. Oddłużenie musi być ogromne, takie, żeby wszyscy to widzieli, żeby nasze wnuki o tym mówiły. Natrafiliśmy na dwa problemy. Pierwszy jest winą poprzedników. Zostawili tak niskie długi, że nie możemy zrealizować naszego planu Oddłużone Nasze Miasto. Te nieodpowiedzialne osoby są na tej sali. Powinny wziąć lustra, spojrzeć sobie w oczy i zapytać, dlaczego działałem i działam przeciw rozwojowi naszego miasta. To jest pytanie, jakie powinni sobie postawić. Ja mam dla nich odpowiedź. To była złośliwość i brak długofalowego myślenia. Dopiero my umiemy myśleć. Drugi problem to nasze kłopoty z wydawaniem pieniędzy. Wprawdzie naciągamy koszty, przekraczamy budżety, niektóre nawet kilkukrotnie, organizujemy nawet drogie koncerty, ale to wszystko kropla w morzu potrzeb. Nie możemy wprowadzić naszych planów oddłużania, bo miasto nie ma długów, w każdym razie nie są tak wielkie, by myśleć o projekcie historycznym, o projekcie na miarę naszych możliwości. Dlatego postanowiliśmy zadłużyć się na taką skalę, by Oddłużone Nasze Miasto nabrało odpowiedniej skali. Teraz mogę wyjawić naszą wielką tajemnicę. Ten błąd we wniosku o Fundusze Norweskie to nie była pomyłka. To było nasze celowe działanie, bo już wtedy wiedzieliśmy, że naszym sztandarowym projektem będzie Oddłużone Nasze Miasto. Gdybyśmy te pieniądze dostali, to zniszczyłoby nasz główny cel. Dlatego musieliśmy wprowadzić ten błąd do wniosku. Samowolka przy budowie domu starców też jest częścią naszego planu oddłużeniowego. Liczymy na to, że dostaniemy wielką karę i będziemy musieli zwrócić pieniądze do województwa. To dobry plan i zapewne się powiedzie.
Na sali rozległy się szmery i pomruki zdumienia. Ale tylko po stronie opozycji. Alka Wolska wstała i zaczęła bić brawo, za nią wstali Felek Skonopi, Miron, Dobowski, Czerniawska, Mroszkowska i inni. Ktoś zaintonował „Sto lat”, ktoś inny podszedł do stojącego w rogu fortepianu i zaczął grać. Sławojek gestami uspokajał salę.
-Na szczęście okoliczności nam sprzyjają -kontynuował przemowę. -Materiały budowlane są drogie, robocizna też droga, a do tego kredyty podrożały dziesięciokrotnie. Teraz, by zadłużyć się dla realizacji programu Oddłużone Nasze Miasto, nie musimy aż tak bardzo się starać. Weźmiemy jakiś kredyt, wydamy na drogie ławeczki, plac zabaw obok Czerniawskiej, zrobimy kilka drogich koncertów, potem poczekamy nieco aż urosną odsetki i wdrożymy nasz wieloletni program.
-Program Oddłużone Nasze Miasto jest pomyślany na dziesięć, a może nawet na dwadzieścia lat. Nasze śmiałe założenia będziemy realizować przez kilka kadencji. Każdy mieszkaniec nasz plan będzie musiał dostrzec. Będziemy oddłużać nasze miasto razem z mieszkańcami. Bo nasze miasto to jego mieszkańcy. Wszystkie siły i środki skierujemy na realizację naszego wielkiego projektu. Takiego oddłużania nasze miasto nigdy nie widziało. Będzie ono symbolem naszej władzy. Nikt nigdy już nie powie, że nie wywiązujemy się z obietnic. Obiecane, wykonane.
Ktoś znowu zaczął grać na fortepianie, ktoś inny zaintonował „Sto lat”, Alka Wolska i inni zaczęli bić brawo, a Miron udał się pod schody układać pasjansa. Niewiele zrozumiał z przemowy Sławojka, może to że jest kolejny wielki sukces.
Krzysztof Przekop
*Przedstawione sytuacje i postacie są wytworem wyobraźni autora, kreacją artystyczną, choć autor inspiruje się obserwacjami sytuacji i postaci prawdziwych. Autor nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek skojarzenia.
Napisz komentarz
Komentarze