-Pies znajdował się na strychu, krytym blachą więc było tam potwornie gorąco. Poza tym zwierzę chodziło po własnych odchodach. Policjanci wezwani na interwencję dali psu wiadro wody -wyjaśnia komisarz Paweł Jakubiak, oficer prasowy augustowskiej policji.
Za swoje postępowanie, byli już właściciele Bambi, odpowiedzą przed sądem. Grozi im do dwóch lat pozbawienia wolności, a jeśli udowodni im się znęcanie ze szczególnym okrucieństwem to nawet mogą otrzymać karę 3 lat pozbawienia wolności.
Jak podkreśla Barbara Korzeniewska świadomość ludzi jest coraz większa i to dzięki nim tego typu sytuacje trafiają do odpowiednich służb.
-Ludzie zaczynają zwracać uwagę na los braci mniejszych -dodaje. -Od roku jestem inspektorem do spraw zwierząt i obserwuję, że mieszkańcy dzwonią na policję i informują o złym traktowaniu zwierząt. Do tej pory miałam dwie takie poważne interwencje, ale myślę, że takich sytuacji jest więcej, tylko ludzie o tym nie informują. Każdy zgłoszony na policję czy bezpośrednio do mnie przypadek jest rozpatrywany indywidualnie. Czasami jest to tragiczna historia i wymaga szybkiej interwencji, ale zdarza się, że wystarczy rozmowa z właścicielem psa. Na przykład nie stać go na budę i jeżeli pies nie wymaga natychmiastowego zabrania od właściciela, to staram się psu polepszyć byt. Staramy się na przykład o budy i przekazujemy je takim właścicielom. Apelujemy też do ludzi dobrej woli o przekazywanie „Kudłaczowi” bud, one naprawdę się przydają.
Napisz komentarz
Komentarze