Krzysztof Przekop by Koty2
Prawdziwy mężczyzna powinien pobudować dom, posadzić drzewo, by uznać, że odcisnął trwały ślad na ziemi, po której stąpa. Każdy burmistrz też chce pozostawić po sobie coś trwałego. Wyasfaltowane uliczki są za mało trwałe, drzewa nie spełniają wymogu ekskluzywności, jeden czy drugi budynek rzadko kojarzy się z burmistrzem, częściej z nazwiskiem architekta. Dlatego wielu burmistrzów Augustowa myślało o moście. Jest ekskluzywny, z całą pewnością kontrowersyjny, wywoła dyskusję, być może spory. Jeśli przy takim moście dodamy 12 piętrową wieżę, awanturę z obrońcami środowiska mamy gotową. W obronę krajobrazu powinni włączyć się także architekci, być może artyści związani z Augustowem, jakieś organizacje ekologiczne.
Nazwisko burmistrza, który firmuje taki wiekopomny projekt, będzie odmieniane przez wszystkie przypadki. Przeciwników mostu z dobudowanym wieżowcem będzie można zwyzywać od przeciwników rozwoju, dyletantów, mazgajów. Wyborcy dowiedzą się, że obrońcy krajobrazu i przyrody to zwykli wstecznicy, element konserwatywny i zachowawczy, a na ich tle burmistrz będzie błyszczał jako wizjoner, odnowiciel, siewca postępu, mąż opatrznościowy miasta. Taki most to świetne hasło wyborcze. Wystarczy wydać 60.000 zł na trzy wizualizacje, wybrać najbrzydszą i internety będą szumieć. Najważniejsze, żeby wybrana koncepcja była najbardziej betonowa, żeby most wyglądał solidnie, żeby robił wrażenie trwałego, żeby zasłaniał wszystkie widoki, wszelkie afery, niedoróbki, przepłacone koncerty, zamknięty basen, brak kąpielisk, stuprocentową podwyżkę dla burmistrza, zatrudnienie kolejnego zastępcy, gnijącą fasadę klubu kajakarzy, brak internetu, horrendalne podwyżki ciepła, niezliczone SLAPP-owe procesy, łamanie prawa przez radnych i burmistrza.
Trzeba ten most wycenić na nieosiągalne 50 mln zł, czyli tyle co trzy przedszkola lub cztery żłobki, tyle co hotel pięciogwiazdkowy, który napędziłby gospodarkę regionu na niespotykaną skalę, tyle ile kosztowałyby dwa lotniska wybudowane w Suwałkach. Chodzi bowiem o to, by ten most z wieżowcem nigdy nie powstał. Jeśli burmistrz wygra wybory, wymyśli bajeczkę, że zła Unia nie dała pieniędzy, że są ważniejsze potrzeby. Jeśli zaś wybory przegra, to most będzie paliwem i amunicją polityczną na całą kadencję. Myśmy ten most wymyślili, zaprojektowali, a nowy burmistrz, ta niezguła nie umie go zbudować, robi to złośliwie, bo chce się na nas mścić, bo nam zazdrości, bo tylko my jesteśmy zdolni do rzeczy wielkich. I tak przez pięć lat.
Dlatego, mimo lęku o piękne ujście rzeki Netty, mimo troski o wodniaków, którzy po zabetonowaniu rzeki musieliby przebudowywać swoje łódki, by przepłynąć pod mostem, mimo obaw o bezpowrotne zniszczenie brzegów Necka, jestem spokojny. Wiem, że w ta koncepcja nigdy nie stanie się mostem.
Czy zatem połączenie Borek z plażą miejską ma dzisiaj jakiś sens. Jak najbardziej. Profesor Uścinowicz mówił o kolejce linowej. To niezły pomysł. Prawie nie ingeruje w krajobraz, może być świetną odpłatną atrakcją turystyczną. Można wzorem Gdańska wybudować kładkę, która składa się w tak przemyślny sposób, że jest wówczas prawie niewidoczna. Można też pomyśleć o sprawnej elektrycznej komunikacji miejskiej między tymi miejscami. A jeśli popuścimy wodze fantazji, dlaczego nie zaprojektować dronów pasażerskich?
Są to pomysły realne i znacznie tańsze, zatem niewykonalne dla burmistrza Karolczuka.
Obecnej ekipie rządzącej brakuje spektakularnego sukcesu, jakim może chwalić się dziś były burmistrz Leszek Cieślik. Mieszkańcy zapamiętali erę Cieślika m.in. z powstania bulwarów, realizacji jednego z najnowocześniejszych w tamtym czasie wyciągów nart wodnych, budowy imponującej wówczas pływalni, skanalizowania, zwodociągowania całego Augustowa i wielu innych dużych, do dziś służących dobrze inwestycji. Mówiąc o inwestycjach czasu Mirosława Karolczuka i ugrupowania Nasze Miasto myślimy przede wszystkim o budowie krótkich ulic i powtarzanych jak mantrę remontach Domu Kultury oraz Przedszkola na Kopernika. Kładka nad rzeką Nettą byłaby czymś wyjątkowym. Artykuł okładkowy nosi tytuł: „Kładka nad rzeką za 50 milionów”.
Miłej lektury
Krzysztof Przekop
Redaktor naczelny
Napisz komentarz
Komentarze