Do opinii radnego Sznejdera odniosła się przewodnicząca rady miejskiej Alicja Dobrowolska.
-Statut ogranicza czasowo radnych. Urzędnicy i burmistrz służą nam pomocą, bo to burmistrz wnosi projekty uchwał. Jeżeli projekty nie są omawiane, to później też pojawiają się zarzuty. Dlatego odpowiadający muszą mówić więcej niż pytający –zripostowała Alicja Dobrowolska.
Przewodnicząca rady miejskiej chyba nie zrozumiała (albo udawała, że nie rozumie), co miał na myśli radny opozycji. Markowi Sznejderowi nie chodziło o to, żeby pozbawić urząd możliwości referowania projektów uchwał. Sznejder słusznie zwrócił uwagę na fakt, że część urzędników wykorzystuje nieograniczoną swobodę wypowiedzi do wchodzenia w polemikę z radnymi, a nawet ich pouczania. Natomiast radni nie mają później możliwości odniesienia się.
Sytuacjami absurdalnymi są również połajanki zastępcy burmistrza wobec opozycji czy apele Sławomira Sieczkowskiego o zachowanie zasad kultury w dyskusji, kierowane wyłącznie pod adresem opozycji. Pod koniec poprzedniej kadencji rady burmistrz Wojciech Walulik zwolnił urzędników z konieczności udziału w sesjach. Rada funkcjonowała normalnie i nie działo się nic niepokojącego. Były burmistrz pracował sprawnie, choć nie miał wtedy żadnego zastępcy. Teraz zastępców jest dwóch.
*Artykuł ukazał się w 17/2022 numerze "Przeglądu Powiatowego".
Napisz komentarz
Komentarze