Historia Złotej, biszkoptowej labradorki, jej właścicielki oraz ludzi dobrej woli i wielkiego serca, jest niesamowita i niezwykle wzruszająca. Druhowie z OSP Augustów -Lipowiec otrzymali prośbę o przetransportowanie psa przewodnika niewidomej Ukraince, przebywającej w jednych z augustowskich ośrodków dla uchodźców. Długo nie trzeba było czekać na reakcję augustowian. Natychmiast podjęli starania o sprowadzenie psa do Polski.
-Zadzwoniła do mnie Alicja Drobrowolska, przewodnicząca rady miejskiej w Augustowie, i zapytała, czy byśmy nie pomogli Ukraince w przetransportowaniu psa z Ukrainy. Nasza drużyna już pięć razy jeździła na Ukrainę z pomocą, więc bez wahania zaoferowaliśmy swoje wsparcie -mówi Zbysław Kurczyński, prezes OSP Augustów -Lipowiec. -Okazało się, że pies przewodnik mieszkającej obecnie w Augustowie niewidomej kobiety, przebywał w Kijowie, w szkółce dla tego typu zwierząt. W trakcie bombardowania szkółka została zniszczona, a psy rozpierzchły się po okolicy. Złota jednak jakimś cudem się odnalazła. Zacząłem dzwonić po znajomych i wypytywać o możliwość przewiezienia psa. Jeden z moich kolegów, Marcin Obałek z Białegostoku, jechał na Ukrainę i z wielką chęcią chciał pomóc, ale przywiezienie Złotej miałoby nastąpić za 10 dni. Miałem więc alternatywę, ale liczył się czas. Zadzwoniłem do kolejnego znajomego, tym razem poznanego podczas naszych wypraw na Ukrainę, Romana, Ukraińca. On też zgodził się dosłownie w parę minut, by psa przywieźć, ale w tym przypadku również miałby zrobić to za jakiś czas. Jeden z naszych druhów Mariusz Kopiczko powiedział, że nie możemy czekać gdyż sunia już wyjechała z Kijowa i jest w drodze do Lwowa. Klamka zapadła. Szybka decyzja i druhowie byli gotowi do wyjazdu.
Tak więc czteroosobowa ekipa składająca się z trzech augustowskich druhów: Miłosza Szlaszyńskiego, braci Mariusza i Marcina Kopiczko z OSP Lipowiec -Augustów oraz Jurija, syna właścicielki psa, jednocześnie muzyka Augustowskiej Orkiestry Dętej, ruszyła po Złotą. A że augustowscy druhowie już po raz kolejny pojechali na Ukrainę, to przy okazji postanowili zawieźć pomoc ofiarom wojny w postaci środków medycznych.
-Problem polegał na tym, że piesek miał być przywieziony z Lwowa, ale to nie przeraziło naszych chłopców, podjęli decyzję i pojechali. Wyjechali w sobotę, a wrócili w niedzielę. Niestety z uwagi na przepisy Jurij nie mógł przekroczyć ukraińskiej granicy i został po polskiej stronie. Zatem nasi druhowie na samej Ukrainie musieli sobie poradzić sami. W realizacji tej misji spotkali się z niesamowitą pomocą Ukraińców. Na granicy na hasło „pies przewodnik” wszyscy już wiedzieli, o co dokładnie chodzi i nie było żadnych problemów. Chłopaki odebrali pieska we Lwowie i przywieźli do Augustowa.
Moment przekazania psa właścicielce był niezwykle wzruszający.
-Powitanie tej suni było niezwykle wzruszające. Właścicielka psa, ale i też osoby, które były na miejscu, zwyczajnie się popłakały. Trudno jest to opisać. Jestem niezwykle dumny ze swoich nieustraszonych druhów, którzy bez względu na okoliczności niosą pomoc innym. Warto wspomnieć, że strażacy są po to, żeby pomagać, a ta pomoc przybiera różne formy. Chłopaki zrobili świetną robotę. Ostatnio też mieliśmy za zadanie przywieźć książki ukraińskie z Ukrainy i nam się to udało podczas jednej z wizyt. Po tamtej stronie granicy ludzie w ciągu dwóch dni zmobilizowali się i je zebrali, a my je przywieźliśmy do Augustowa, by Ukraińcy mogli czytać w swoim języku. Mamy nadzieję, że koszmar na Ukrainie w końcu się zakończy, a my będziemy mogli do naszych ukraińskich braci pojechać z wizytą towarzyską, a nie jeździć z pomocą -podkreśla Zbysław Kurczyński.
Druh Zbysław dodaje też, że cały czas augustowska drużyna OSP Augustów -Lipowiec jest gotowa nieść pomoc na Ukrainę. Jeśli tylko augustowscy druhowie otrzymają sygnał, że taka jest potrzeba ruszą bez chwili zastanowienia. Mają też plan, by sprowadzić Jurijowi jego instrument, który pozostał na Ukrainie. Mamy nadzieję, że im się to uda.
Napisz komentarz
Komentarze